Od razu przyznam się, że nie czytałem poprzednich części, i mimo spowodowanego jak sądzę tym, lekkim skołowaniem, jest to bardzo ciekawe opowiadanie, może kiedyś nadrobię pozostałe fragmenty.
Tu bardzo mi sie podobało, w sensie sposób prowadzenia tekstu i jego ciagle zmieniająca się akcja.
Pzdr
"Ogromny człowiek wyprostował się, ujął dłoń Kenny i ucałował ją podczas idealnego, siedemnastowiecznego dworskiego ukłonu, wywijając i zamiatając kapeluszem. Gdy już puścił jej dłoń, ukłonił się wszystkim i założył kapelusz, puścił oko do McKenny, unosząc jedną brew na podobieństwo czarnej, burzowej chmury przeskakującej księżyc. Chrząknął" - jak teatralnie. Ładnie opisujesz gesty.
"Nie zapytał, nie poprosił - stwierdził" - cudne
"sięgnęło dłonią do czoła, co w międzynarodowej mowie ciała znaczyło: "Ale ze mnie gapa" :)
"Kenna była pełna rezerwy (...) której była jedyną żyjącą konkurencją.
A, jebać to, pomyślała"
- powyższe mi się podoba przez myk: długie, wielokrotnie złożone, skomplikowane zdanie, a po nim krótkie, negujące, trach, spoczi
"na imprezkę z okazji śmierci Fergusa" :D
Wsparcie techniczno-logiczne:
Wiesz co, jest taki moment na samym początku, gdzie fonetycznie strasznie ciężko: "z wciąż w trzy anielskie pośladki pijanym". Logikę łapię, ale to "z wciąż w trzy" aż rzęzi. A może się czepiam, nie wiem, obczaj sobie.
"Na samym końcu podeszła McKenna i coś powiedziała po cichu.
- ...ać. - powiedziała" - 2x "powiedziała", to jest właśnie nadmiar objaśniania u Ciebie. Wywaliłabym końcówkę tamtego zdania i zostawiła:
"Na samym końcu podeszła McKenna.
- ...ać. - powiedziała"
"Chrząknął.
- Drodzy państwo - grzmotnął tubalnym głosem" - tu to "grzmotnął" i "chrząknął" mi się jakoś tak deczko gryzie. Dałabym może "zagrzmiał" zamiast "grzmotnął"
"Holender uścisnął go jedną ręką, drugą podnosząc jedno z ramion homara" - "jedną" i "jedno" chyba zbyt blisko, może po prostu "podnosząc ramię homara", już sama l. poj. sugeruje, że jedno
"Kilka sekund później przeskok się zamknął sam" - troszku dziwnie, zamieniłabym kolejność na "Kilka sekund później przeskok zamknął się sam"
"gdzie jeszcze przed chwilą znajdował się przeskok. Patrzyła przez chwilę" - 2x "chwila", może "Patrzyła przez moment"
Gites. Refleksje podsumowujące zostawię sobie na epilog :)
Cześć szła jak po masełku. Radości, zabawy, hulanki, swawole, a tu na końcu...
"Muszę pomyśleć o urlopie, pomyślała." - taka, kurwa, zgrabność językowa. Shame!
Ok, nam nadzieję naprawdę na fabularny twist i piętnaście kilogramów tłustej śmierci latającej w powietrzu.
Cukierkowo się zrobiło.
Komentarze (15)
Tu bardzo mi sie podobało, w sensie sposób prowadzenia tekstu i jego ciagle zmieniająca się akcja.
Pzdr
Ty heheszku
biegusiem do samego początku, ale już!
"Nie zapytał, nie poprosił - stwierdził" - cudne
"sięgnęło dłonią do czoła, co w międzynarodowej mowie ciała znaczyło: "Ale ze mnie gapa" :)
"Kenna była pełna rezerwy (...) której była jedyną żyjącą konkurencją.
A, jebać to, pomyślała"
- powyższe mi się podoba przez myk: długie, wielokrotnie złożone, skomplikowane zdanie, a po nim krótkie, negujące, trach, spoczi
"na imprezkę z okazji śmierci Fergusa" :D
Wsparcie techniczno-logiczne:
Wiesz co, jest taki moment na samym początku, gdzie fonetycznie strasznie ciężko: "z wciąż w trzy anielskie pośladki pijanym". Logikę łapię, ale to "z wciąż w trzy" aż rzęzi. A może się czepiam, nie wiem, obczaj sobie.
"Na samym końcu podeszła McKenna i coś powiedziała po cichu.
- ...ać. - powiedziała" - 2x "powiedziała", to jest właśnie nadmiar objaśniania u Ciebie. Wywaliłabym końcówkę tamtego zdania i zostawiła:
"Na samym końcu podeszła McKenna.
- ...ać. - powiedziała"
"Chrząknął.
- Drodzy państwo - grzmotnął tubalnym głosem" - tu to "grzmotnął" i "chrząknął" mi się jakoś tak deczko gryzie. Dałabym może "zagrzmiał" zamiast "grzmotnął"
"Holender uścisnął go jedną ręką, drugą podnosząc jedno z ramion homara" - "jedną" i "jedno" chyba zbyt blisko, może po prostu "podnosząc ramię homara", już sama l. poj. sugeruje, że jedno
"Kilka sekund później przeskok się zamknął sam" - troszku dziwnie, zamieniłabym kolejność na "Kilka sekund później przeskok zamknął się sam"
"gdzie jeszcze przed chwilą znajdował się przeskok. Patrzyła przez chwilę" - 2x "chwila", może "Patrzyła przez moment"
Gites. Refleksje podsumowujące zostawię sobie na epilog :)
"Muszę pomyśleć o urlopie, pomyślała." - taka, kurwa, zgrabność językowa. Shame!
Ok, nam nadzieję naprawdę na fabularny twist i piętnaście kilogramów tłustej śmierci latającej w powietrzu.
Cukierkowo się zrobiło.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania