Woda nie zmywa grzechu

Woda leciała gorącym strumieniem prosto na jego twarz. Stał w kabinie prysznicowej, której drzwi całe zaparowały. Co kilkanaście sekund wychodził spod strumienia wody, aby zaczerpnąć powietrza. Wtedy drobinki pary dostawały się do jego płuc, co skutkowało kaszlem.

Nie chciał kaszleć. Bał się przerywać tę ciszę. Co prawda woda uderzająca o brodzik wydawała głuchy dźwięk, ale Antek mimo tego nie chciał dawać oznak, że tu jest. Nie potrafił tego wytłumaczyć nawet przed samym sobą. Coś w środku jednak nie dawało mu spokoju i wzbudzało lęk.

Chłopak stał pod prysznicem już od godziny. Zdawał się bezskutecznie zmywać to uczucie z siebie. Lecz ono ciągle w nim tkwiło. Bał się wyjrzeć zza kabiny. Uchylić drzwi i przekonać się, że w łazience nikogo ani niczego nie ma.

A co jeśli to nieprawda i jednak coś się tam czai? Czeka na chwilę, kiedy chłopak wyjdzie i wtem go dorwie?

Antek jeszcze bardziej odkręcił kurek z gorącą wodą. Parzyła go. Czuł pieczenie. Chciał się podrapać, ale tego nie zrobił. Uczucie gorąca zmieniło się w uczucie zimna. Jakby zamiast wrzątku leciał lód. Jego skóra zrobiła się jeszcze czerwieńsza.

Jeszcze chwila, a się poparzę, pomyślał.

Ale nie zamierzał wychodzić. Jeszcze nie. Jest za wcześnie.

Usłyszał stukanie.

Zakręcił kurek z gorącą wodą i odkręcił ten z zimną. Ze słuchawki poleciała lodowata woda. Uderzyła w niego, niczym garść kamieni.

Zaczął szybciej oddychać. Pierwszy objaw szoku termicznego. Uśmiechnął się na tę myśl.

Zgrzyt. Jakby coś zadrapało pazurami po surowym drewnie.

Uniósł powieki. Teraz strumień wody uderzał w jego gałki oczne. Miał wrażenie, że wpycha je głęboko w oczodoły. Skierował wzrok na kurki, lecz nic nie zobaczył. Zaczął dotykać ściany. Natrafił na dwie gałki. Zakręcił tę po prawej, natomiast lewą odkręcił i znów poczuł na skórze gorącą wodę.

Oddech przyspieszył i zakręciło mu się w głowie. Zaraz żyły wypchną krew do serca, które nie nadąży z jej pompowaniem, pomyślał. Wtedy umrę.

Poczuł, jak coś gęstego spływa mu po policzku. Uniósł dłonie, aby przetrzeć oczy. Zamiast tego knykcie zapadły się pod łukiem brwiowym. Zaklął w głębi duszy. Puls jeszcze bardziej mu przyspieszył.

Szybciej umrę.

Ale czy na pewno tego chciał?

Odwrócił się i z paniką otworzył drzwi kabiny. Gdy stanął na płytkach, pośliznął się i upadł.

Czuł obecność kogoś jeszcze. Wiedział, że coś się tu czai. Towarzyszyło mu cały czas.

Zaczął rękoma badać teren. Zaparowane płytki były bardzo śliskie, przez co ciężko było mu się podnieść. Gdy już siedział na nogach, poczuł powiew wiatru.

A może to jego oddech?

Poparzona skóra niemiłosiernie go szczypała, a powiew powietrza łagodził to uczucie.

Spróbował się podnieść. Gdy obie stopy stały twardo na podłodze, chłopak usłyszał stukot. Przeszedł go dreszcz.

Chciał coś powiedzieć, ale z jego obolałego gardła, wydobył się jedynie jęk.

Kojący powiew tym razem omiótł mu plecy. Wiedział, że ktoś stoi tuż za nim.

Pocił się.

Usłyszał melodię, którą znał. Gdy mu się nudziło, brał grzebień i dmuchał w niego, aby...

Grzebień!

W chwili, gdy ta myśl pojawiła się w jego głowie, ząbki metalowego grzebienia przecięły mu gardło. Były tak sztywne, że zagłębiły się na tyle głęboko, aby naciąć tchawicę.

Chłopak złapał się za szyję. Krew lała się litrami, cieknąc przez jego smukłe palce.

Ostatni raz poczuł na swej poparzonej skórze, przyjemny, słodki powiew wiatru, który ukoił choć jeden ból.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Canulas 15.08.2017
    Kilka dookreśleń był wyrzucił. Ze dwa, góra trzy.
    A tak, to wiadomo: klimat i jeszcze raz klimat, tylko szkoda, że zaklęty w dość krótkim tekście. Ogólny zarys, budowa zdań, pomysł - jestem na tak.
    4+ - co tutaj równa się kolejnym pięciu gwiazdkom.
  • Canulas 15.08.2017
    Oj. Paluch mi się ześlizgnął i niechcący przyładowałem w cztery. Niechaj jednak każdy kto tu dotrze, wie, że mym zamysłem było naciskąć pięć i tylko ułomność manualna (duże kciuki) jak i nie do końca wybudzony z hibernacji procesor (tak, spałem. Co z tego, że dzień) spowodował, że niechcący przyładowałem w cztery. Proszę to wziąć pod rozwagę.
    Dziękuję
  • Pan_Torrance 15.08.2017
    Dzięki za konstruktywny komentarz. Opowiadanie nie jest długie, bo to, co chciałem napisać zawarłem w tym krótkim tekście. Co do oceny; może i lepiej się stało!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania