Wodnik
Patrz, Złotym Potokiem popłynęły wiersze.
Wiatr posplatał liście w jesienne warkocze
i echo piosenką przysiadło na ścieżce,
wśród wysmukłych sosen pod skalistym zboczem.
Źródło marzeń sączy kropelki nadziei
na uścisk od losu i przyjaznej dłoni.
Igra roztańczone w erze światła i cieni,
oblicze wodnika ukrytego w toni.
I tęsknotą szumi i zaklęcia szepcze,
wabiąc, nawołując romantyczna nutą,
dziewczęce uśmiechy , tak nieśmiałe jeszcze
ku brzegowi strugi pachnącego rutą.
Srebrny mostek niesie tupot stopy bosej
lśni w odbiciu wody twarzyczka rumiana.
Skrywszy skromnie oczy w długie ciemne włosy
przemyka ukradkiem niosąc młodość w dzbanach.
Przysiądę na chwilkę wśród gęstych zarośli.
Spojrzenie zalotne rzucę wodnikowi.
Wszak nie on jedyny marzy o miłości.
Czy spełni marzenie, niech mi sam odpowie.
Komentarze (7)
W kilku miejscach zmieniłbym interpunkcję, ale to drobnostki. 5.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania