Wolni ludzie
Było za dużo zdań niedokończonych
Co już się nigdy nie miały odezwać
Niech zrywa łańcuchy kto nieuwięziony
Ci wolni siedzą w najgorszych więzieniach
Było za dużo pytań niezadanych
Gdy strach nam kazał milczeć wśród milczących
Wyrok na siebie wydaliśmy sami
Widząc szklane lustra w cudzych listach gończych
Było za dużo odpowiedzi które
Zamarły w tłumu krzykliwych obelgach
I cichych ludzi stojących pod murem
Wzniesionym przez głośne nieporozumienia
Było za dużo słów, które nie padły
I z oczu biegły w swych szklanych bucikach
Było za dużo słów wypowiedzianych
W pożarach gniewu i w żalu mgławicach
Było za dużo i ciągle przybywa
A przecież wolno nam mówić co chcemy
Musimy to ciągnąć, musimy wytrzymać
Dopóki żyjemy
My
Wolni ludzie
My
Więźniowie ciszy
Boimy się mówić
Co mówią nam myśli
Komentarze (6)
Trochę te przecinki psują całość. Wydaje mi się, że albo powinnaś się ich pozbyć, albo wstawić wszędzie, gdzie trzeba. Pozdrawiam :)
Pozdrawiam.elka.
Rytm zakłócony:
Było za dużo odpowiedzi które
Zamarły w tłumu krzykliwych obelgach
I cichych ludzi stojących pod murem
Wzniesionym przez głośne nieporozumienia - ten wers ma zakłócony rytm
Było za dużo i ciągle przybywa
A przecież wolno nam mówić co chcemy
Musimy to ciągnąć, musimy wytrzymać - tutaj dwa ostatnie wersy.
Dopóki żyjemy
Przeczytaj sobie głośno, zobaczysz.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania