Poprzednie częściWrona - berkas

Wrona kostnicowa → Dekaos Dondi

Wrona otwiera oczy. Jest w kostnicy. Widocznie ktoś ją tutaj zamknął przez pomyłkę. W bladym świetle księżyca, wpadającym przez niewielki witraż, przedstawiający obraz ślicznego aniołka z poderżniętym gardłem, mało co wokół dostrzega. Siedzi na plamie pośmiertnej, dość tęgiego – jeszcze – trupa. Leży w otwartej trumnie. Wieko oparte o ścianę, sprawia wrażenie płaszcza, ze stężeniem pośmiertnym.

Najedzona i pełna sił, doznaje powolnego przeistoczenia. Nie tylko coraz większa, ale też mądrzejsza. Za chwilę uświadomi sobie, że ona to ona. Tak niewiele już brakuje. W nocy wyszarpywała śmierci, smakowite martwe kawałki. Wyjadała gałki oczne oraz zachowany miód w uszach. Trochę zakleił dziób, ale obmyła w zielonkawej mazi. Pazury ślizgały się po odsłoniętych żebrach. Traciła raz po raz równowagę, zagłębiając ciało w zwłokach.

Po przebudzeniu, nadal jest głodna. Za chwilę rozerwie jamę brzuszną, rozcinając pazurami skórę i zacznie szukać w ponętnych wnętrznościach, najlepszych kąsków. Najbardziej miękkich i soczystych. Jakby skruszały specjalnie dla niej. Nie musi za bardzo nadwerężać dzioba. O twarde włosy na sinej głowie, ociera ciężkie, od zlepionych piór, skrzydła. Ma poczucie, jakby wyostrzenia przyszłych lotów, w gronie innych wron, które będą wykonywać rozkazy władczyni.

Rozszerza trupią szczękę. Uderza dziobem o żółtawe zęby. Dźwięczny odgłos stukania, oblepia ściany martwym echem, dodając wiary, że wszystko pofrunie po jej myśli. Ostatnie kilka kęsów smakowitego mięsa, a może nawet głowę, zdąży obdziobać ze skóry. Do gołej czaszki. By sobie wyobrazić, co będzie robić z ludźmi i jak będą później wyglądać, jako pożywne zwłoki. To przecież najokrutniejsze drapieżniki. Wydłubuje nieduże połacie miękkiego tłuszczu. Zwisa po bokach dzioba. Nie musi się martwić. Dużo tego.

Właśnie teraz, w tym momencie, w bladym świetle księżyca, uświadamia sobie w całej pełni, własną tożsamość. A ponadto zwiększa swój rozmiar. Rozpiętość czarnych skrzydeł, oklejonych rozmazanymi częściami rozkładu, ma około jednego metra. A cały czas rosną. Podfruwa do okna. Trochę trudno, bo skrzydła ciężkie, oklejone także kurzem. Spada z nich coś na zimną posadzkę. Kawałek szarej kości.

Podfruwa do okna. Rozwala dziobem sukienkę niewinnego aniołka, niszcząc witraż. Dziwnym zrządzeniem losu, zyskuje nieśmiertelność. Siedzi na parapecie, na tle srebnej tarczy. Połowa ciała jest wewnątrz, a druga już na zewnątrz. W ciszy cmentarza, krakanie brzmi niesamowicie. Głośniejsze i bardziej mordercze.

Wzbija się do lotu. Leci w upragnionym kierunku. Zewsząd słyszy znajome dźwięki i szum tysięcy skrzydeł. Przylatują następne, posłuszne nakazowi. Nie takie duże, ale odtąd na zawsze wierne, by nie była osamotniona, w swojej słusznej misji. Szybuje nisko nad grobami, między poddańczym szpalerem, chłonąc w czarne pióra motywujący widok. Tym bardziej, że niedługo mogił przybędzie. Już ona tego dopilnuje.

Ciemna chmura zasłania świt nad miasteczkiem. Niektóre koszmarne sny, staną się rzeczywistością...

Następne częściWrona - marok

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Pasja 04.04.2020
    Wow jaki horror wroni? Na pierwszy rzut typuję Maroka... chociaż??Każdy może się tutaj zakamuflować.
    Poczekamy, uwidzimy.
  • Kocwiaczek 04.04.2020
    Antoni Grycuk.
  • marok 04.04.2020
    Hmmm, dam Pasję. Takie przeczucie :)
  • kigja 05.04.2020
    Okropne. Zasługuje na 5.
    Dekaos Dondi.
    Pozdrawiam
  • Dekaos Dondi 12.04.2020
    Może faktycznie Antoniusz?→Dla zmyłki?
  • Berkas 13.04.2020
    Antoni
  • Dekaos Dondi 13.04.2020
    Brawo Kigja:))
  • kigja 13.04.2020
    Zgadłam!
  • Kigja→W sumie, jest mi tak jakoś miło, że zgadłaś. Jeszcze raz Brawo!!:))
  • Dekaos Dondi 13.04.2020
    Znowu zapomniałem się przelogować:)
    Kigja→W sumie, jest mi tak jakoś miło, że zgadłaś. Jeszcze raz Brawo!!:))

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania