Współczesna Don Kichot-ka i Jej zmagania z wiatrakami
Kobieta XXI wieku - wcale nie prowadzi, ani nie ma spokojnego życia usłanego puchatym czerwonym dywanem z wonnych płatków róż, lilii, storczyków, tulipanków ani nawet jednego skromnego fiołeczka czy choćby konwalijki na pocieszenie. skromnych fiołeczków na pocieszenie. Codziennie czają się za to wciąż piętrzące trudności. Przeszkody i pułapki namnażają się z prędkością światła. Pączkują. Nijak nie można temu zapobiec. Jedną sprawę się rozwiąże, a kolejnych sto piętnaście - już ustawia się w kolejce, nie wspominając o tych cichutko zamiatanych pod wykrochmalone zasłonki. Ale spokojnie, one pod żadnym pozorem nie dadzą o sobie zapomnieć…
W oceanie kłopotów należy jeszcze znaleźć czas, miejsce oraz ochotę na wiele kluczowych egzystencjalnych i fizycznych aspektów. Jak? I kiedy? Na te i masę innych pytań każdego dnia starają się znaleźć odpowiedź miliony kobiet. Wprost istnego cudu albo herkulesowego samozaparcia potrzeba, by to wszystko jakoś ze sobą pogodzić, poukładać, dograć...
Batalię z wiatrakami, zaczynamy już od samego rana. W chwili, gdy żegnamy się, dokładnie o 5.50, z Morfeuszem i powracamy do realnego świata, który niczym nie przypomina tego sennego raju. Na dzień dobry czeka szereg obowiązków:
1. Zmuszenie domowników do opuszczenia cieplutkich łóżeczek i pierzynek.
2. Przygotowanie dla wszystkich kawy, herbaty, soku ze świeżych owoców ( przecież każdy ma swoje indywidualne gusta).
3. Potem śniadanie: kanapki, tosty, płatki, sałatka ( i na tym polu domownicy egoistycznie żądają zaspokojenia własnych potrzeb).
4. Przygotowanie lunchu podpada pod syzyfowe działania. Latorośle chcą w szkole brylować najlepszymi smakołykami, a małżonek chwalić się w pracy precyzyjnością, starannością, oraz sercem włożonym w upichcenie perfekcyjnej bułki z cebulą i kurczakiem, do tego obowiązkowe podwójne espresso w termicznym kubku z napisem „dla bohatera domu”.
5. Przed wyjściem należy jeszcze wszystkim dać buziaka na pożegnanie, rozdać spakowane wcześniej plecaki, oraz teczki i z uśmiechem na ustach życzyć miłego dnia.
Wydawałoby się, że wyprawiwszy szalony skład z domu ma się upragniony czas dla siebie. Fryzjerka, manicure, zakupy i ploteczki z przyjaciółkami. Nic bardziej mylnego. Prawdziwa orka na ugorze - dopiero się rozpoczyna. Pora na wykonanie niezliczonej liczby domowych zobowiązań:
1. Zapanowanie nad chlewem panującym po porannym nalocie na kuchnię. ( Zmycie brudnych naczyń, pozbieranie, ułożenie i pochowanie zabawek, czasopism, ubrań).
2. Doprowadzenie do ładu każdego z pokoi, w tym gabinetu małżonka.
3. Ogarnięcie 2 łazienek, które wyglądem, co rano przypominają wybuch bomby nuklearnej w samym środku dżungli.
4. Zakupy w pobliskim supermarkecie. ( Można za jednym zamachem wyprowadzić włochatego pupila, będzie jeden punkt mniej).
5. Obiad, w gwoli ścisłości, CO NAJMNIEJ składający się z trzech dań.
6. Na koniec szybka kąpiel w ramach odświeżenia, lekki makijażowy retusz i włożenie jednej z wielu zwiewnych sukieneczek, by pomimo domowych trudów wciąż wyglądać ponętnie i kusząco.
7. A gdyby jakimś trafem nuda zapukała do drzwi, to ogródek czeka na plewienie, podlewanie i doglądanie zasianych roślinek. Aaa i KOSIARKA!!!
Po uporaniu się z tymi kilkoma punkcikami, ledwie żywa matka żona i kurtyzana w jednym oczekuje, z niecierpliwością, powrotu dzieci, oraz wycieńczonej głowy rodziny. I tym sposobem zbliżamy się milowymi krokami ku udanemu zakończeniu dnia. Do pełni szczęścia i satysfakcji pozostała do odfajkowania ostatnia z trzech list.
1. Po miłym, wspólnym posiłku zmyć i odłożyć naczynia.
2. Zabawić lub odrobić lekcje z latoroślami.
3. Przygotować się, w razie zaistniałej ewentualności, na pościelowe igraszki.
Mniej więcej koło godziny 22, jeżeli żadna z czynności się nie przeciągnie, dla Pani zacisza domowego - nadeszła pora marazmu oraz kontemplacji. Czytanie zaległej lektury, obejrzenie powtórki u Ophry, albo poleżenia w mieszkaniu niezmąconym żadnym hałasem, czy bałaganem.
Pomimo nawału i natłoku obowiązków, zmęczenia, łez i potu rodzina daje swoiste poczucie realizacji, których kariera zawodowa nigdy nie zapewni, ani nie zastąpi. Laurki, Dzień leniuchowania dla Mamy - to momenty bezcenne. Warte codziennego nieludzkiego poświęcenia. Jednak coraz więcej kobiet decyduje się na start w wyścigu szczurów.
Czy aby warto?
Komentarze (21)
Smutne bardzo.
Przyjmuje Twój punkt widzenia (tym razem) bez zastrzeżeń ;)
Matka
Żona
Kochanka
Córka
Przyjaciółka
...
Pracownik
...
Przy grzecznych Dzieciach
Przy cudownym Mężu
Przy wspaniałym Mężu (?)
Przy samowystarczalnych Rodzicach
Przy wspierających Przyjaciółkach
Przy niewymagającym Szefie
Jest w stanie osiągnąć swój cel...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania