Współcześni Kochankowie
Każda miłość kiedyś się kończy i odchodzi w zapomnienie. Nieraz szybko, ogniście, niespodziewanie. Czasem przeradza się w przyzwyczajenie lub umiera śmiercią naturalną, z niewiadomego powodu, o którym mówić nie chcemy. Zbyt dumni, by przyznać się do błędu. Wolimy unikać swoich spojrzeń, zaczyna obowiązywać bezszelestne mijanie się w domu, zamiast szczerej i otwartej rozmowy. Cisza zamiast przeprosin, wybaczenia i przytulenia.
Niestety Ci kochankowie chcieli tylko wymazać się z pamięci…
Popatrz w Jej oczy szary człowieku. Głęboko. Nie widzisz, co zrobiłeś czy nie chcesz zobaczyć? Są wypełnione wielkim bólem i troską. Nie świadomie zabiłeś w niej ducha i hart walki oraz wolę przetrwania. Ograbiłeś z uczuć i poniżyłeś. Pozostawiłeś słabą i bezbronną. Podbudowywałeś swoje chore, wiecznie niespełnione ego na Jej smutku i łzach. Twoje JA było ponad wszystko. Zamieniłeś pełną pasji kobietę, którą była wcześniej - w cień człowieka. Posmutniała i zgasła. Nie uśmiecha się, nie emanuje spełnieniem. Dom przestał wypełniać radosny gwar i ruch. Nawet rozmowy rozpłynęły się. Jeżeli już słyszymy jakieś dźwięki to tylko Jej płacz, a Twoje pretensje…
Tego, że przestał bić od niej blask, również nie zauważyłeś, a przecież za to tak mocno Ją kochałeś. Namiętne wyznania zamieniłeś w wyzwiska i obelgi. Czuły dotyk na przepychanki. Zatracałeś i zapętlałeś się w sieci podejrzeń i oskarżeń, coraz głębiej i głębiej… Nie baczyłeś, ani nie zważałeś na nic. Nigdy nie przejmowałeś się, co czuje, myśli i pragnie. Ona zawsze liczyła się z tobą. Chciała twojego szczęścia. Byś był u Jej boku prawdziwym mężczyzną.
Byliście tacy szczęśliwi i zakochani.
Czy coś Jej umknęło?
Gdzie to wszystko się podziało?
Zazdrość i awantury doprowadziły do tego, że zniszczyłeś jedno z najpiękniejszych uczuć. Jej miłość do Ciebie. Ona nie chciała z Tobą walczyć, ale musiała się jakoś bronić przed złością i furią. Próbowała łatać i naprawiać to, co Ty skrzętnie psułeś. Bardzo chciała przegonić ciemne chmury znad waszych głów. Jednak problemów przybywało i przybywało, coraz to nowe, coraz trudniejsze. A siły Jej opadały w zatrważającym tempie. Była cierpliwa i wyrozumiała. Czekała na moment, kiedy się uspokoisz i zrozumiesz, jak źle postępujesz. I tak toczyła bój o Wasze lepsze jutro zbyt długo. Nie dotarło do Ciebie nic, chociaż wielu z Tobą rozmawiało i starało się wpłynąć na Ciebie. Odgrodziłeś się od wszystkich murem tak wysokim, że nie można już było do Ciebie było dotrzeć. Czy zasługujesz na współczucie?
Toksyczny TY.
Idyllę wspólnego życia zamieniłeś w utopię i piekło.
Poddała się…
Przegrała…
Komentarze (9)
...."każda miłość kiedyś się kończy i odchodzi w zapomnienie"... - ciekawe. A co powiesz o tych ludziach co są ze sobą 10, 20, 30, 40, 50 i więcej lat? Siedzą ze sobą bo nie mają gdzie iść, u nich nie ma miłości, tylko jest przyzwyczajenie? To do dzieci też nie ma miłości gdy podrosną i opuszczą dom rodzinny? Wydaje mi się, że mało znasz życie. Opowiadanie niezbyt przypadło mi do gustu, piszesz tylko że tobie (albo jej) stała się krzywda, zwalasz na niego winę, nie pisząc nic, co on takiego zrobił, że masz taki żal do niego. I po co te duże litery, to jest list? Pozdrawiam
Minusy najpierw. Miejmy to z głowy.
Nadmiar dookresleń typu: Mój, Ty, Ja, Ciebie, Mnie. - i do tego niepotrzebnie zapisane wielka literą. Wielka jest zarezerwowana dla listów czy pamiętników. W opowiadaniach się jej nie używa.
Teraz wątpliwości:
"Nigdy nie przejmowałeś się, co czuje, myśli i pragnie. " - to zdanie.
Podpinasz wyliczankę pod "co" i...
Co czuje - git
Co myśli - git
Co pragnie - error
Czego pragnie. Poza tym brakuje mi tutaj słowa "tym".
Więc może: Nigdy nie przejmowałeś się tym, co czuje, myśli oraz czego pragnie.
Tak bym dał.
Plusy.
Cała cholera reszta. Bardzo ładnie napisane. Ładna budowa zdań, ciekawy dobór słów i choć historia niewiele odkrywa, to świetnie jest poprowadzona.
Treść średnio w moim guście, ale doceniam zapis i o ile z reguły nie wpierniczam się w czyjeś ocenianie, tak tutaj zupełnie nie znajduję uzasadnienia dla pokarania Cię dwójką.
Jest duzi gorszych tekstów.
Miałem dać silną czwórkę, ale żeby ten dwugwiazdkowy nietakt zamaskować, z radością podkręcam do maxa.
PS. Mam nadzieję, że to nie jest z Twojej strony generalizowanie i przyszłe historie nie będą tylko o tym, jakie to "chopy" są złe.
Pozdro.
Chciałabym nareszcie napisać historię z happy endem i mam nadzieję, że nareszcie mi się to uda.
Pozdrawiam.
Co do wielkich liter, masz w profilu możliwość edycji.
Nie ma natomiastbczegos takiego jak - prawidłowa ocena.
Takie podejście jest z marszu dyskredytujące.
Fakt, wywołałem trochę wilka z przysłowiowego lasu, jednak od razu uwzględniłem w komentarzu, że raczej tego nie robię.
Poza tym, mnie Twoja ocena zdziwiła, ale w dalszym ciągu nie odmawiam Ci do niej prawa.
Nie mam czasu na napinki w tej chwili, chyba że naprawdę bardzo chcesz.
...nie potrzebnie - niepotrzebnie... Chyba teraz jasne, dlaczego moja dwójka jest prawidłową oceną..
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania