Wspomnienia.

Założył bluzę na głowę wzdychając cicho i klnąc w duchu, że jednak nie wziął ze sobą kurtki. Zaczął grzebać w kieszeni poszukując paczki papierosów i zapalniczki. Padający śnieg osiadał mu na policzkach, aby po chwili spłynąć po nim już pod postacią wody, przez wydawać by się mogło, że chłopak płaczę. Gdy znalazł upragnione przedmioty od razu odpalił papierosa i mocno się zaciągnął. Podniósł głowę do góry spoglądając na czarne niebo nad nim, z którego prużył się śnieg, który był prawie tak samo zimny jak i jasno niebieskie oczy chłopaka.

-Xavery! Czekaj na mnie.

Nie zareagował, jednak opuścił głowę odrywając wzrok od krajobrazu nieba. Ciekawe czy kiedyś tam trafi? Stanie się lśniącą gwiazdą, którą można podziwiać.

-Wreszcie! Już myślałem, że Cię nie dogonię.-wysapał zmęczony brunet trzymający się kurczowo brzucha.

Xavery jednak teraz wpatrywał się w drogę przed siebie. Pamiętał, jakby to było wczoraj, jak chodził tu z nią. Było jej zimno przez co wtuliła się w jego ramię uśmiechając się radośnie. Westchnął i przeczesał dłonią złociste włosy.

-Idziemy?

Kiwnął głową dalej pogrążony w swych wspomnieniach.

Spodobała się mu już, gdy spotkał ją pierwszy raz. Zaraz do niej napisał i z każdym spotkaniem stawał się bliższy jej sercu. Nie martwił się odrzuceniem-jak nie ta to inna. Nie musiał długo czekać, aż stanie się jego. Jednak...Nie doceniał jej. Teraz dobrze o tym wiedział. Ale co może zrobić? Przeprosić?

-Cholera.-burknął zderzając się z kimś.

Uniósł wzrok i ujrzał ten sam kolor oczu. Był w nim ten sam ukryty smutek. Wyciągnął ku niej rękę jednak znikła.

-Xavery co Ci?

-Ja...Wszystko w porządku.-wyszeptał masując skroń.

Za dużo pracował, to dlatego. Minęli jeszcze kilka przecznic, gdy pożegnali się, każdy idąc we własnym kierunku. Blondyn jednak ciągle rozglądał się wokół poszukując blasku tych oczu. Wiedział, że to tylko wspomnienia. Zdawał sobie sprawę, że już ich nie spotka. Pogrążył się w swoich myślach, znów ignorując otoczenie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Był związku, jednak nie przeszkadzało mu to, aby całować się i podrywać inne. Lubił kobiety, a one jego. Kochał swoją dziewczynę, lecz to było dla niego za mało, nie miał więc oporów, aby zabawiać się z inną pod jej nieobecność. Wtedy coś nie wyszło. Wróciła do domu za wcześnie, nie zauważyli jej, zajęci namiętnymi pocałunkami. Zorientował się dopiero, gdy cicho chlipnęła. Oderwał się od kochanki, spoglądając na nią. Chciał coś powiedzieć, jednak ona tylko się uśmiechnęła przez łzy i cicho szepnęła:

-Ja...już pójdę.

Już wtedy czuł, że powinien za nią biec. Wiedział, że da radę ją odzyskać, więc stwierdził, że może to poczekać. Na razie był zajęty.

 

Potem nie było już nic. Pisk opon przed ich blokiem, karetka, tłum ludzi. Była tak zapłakana, że nie zauważyła, albo nie chciała dostrzec zbliżającej się ciężarówki. Zginęła na miejscu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nawet teraz nie wie czemu ciągle o niej myśli. Czy to dlatego, że ją stracił? Co noc śnią mu się jej piękne oczy i radosny uśmiech. Chciałby ją przytulić, znów obejrzeć razem romans wcinając popcorn, chociaż tego nienawidził. Kochanki nie miały już znaczenia. Nie wiedział już teraz nawet po co one mu były skoro jedyne co potrzebował i jedyne czego nie mógł mieć to ona. Zamknął oczy przypominając sobie jej piękny wiosenny zapach. Nie zasługiwał na wspomnienia o niej i dobrze o tym wiedział. To była jego wina, jednak był takim egoistą, że pragnął...Znów mieć ją swych ramionach.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Anonim 13.09.2015
    ''Już wtedy czuł, że powinien za nią biec. Wiedział, że da radę ją odzyskać, więc stwierdził, że może to poczekać. Na razie był zajęty.'' śmieję się od 3 minut tak xdd. #męskaLogika
  • Olcia<3 13.09.2015
    Świetne %) wzruszyłam się :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania