Wakacje, część 1
Kompot śliwkowy
~*~
Do dziadka jeździłam rzadko. Może cztery, pięć razy w roku, ale mimo to czułam się tam jak u siebie w domu. Wspaniałe uczucie. Jechać gdzieś, gdzie ktoś na ciebie czeka i wchodzić do jego domu jak do własnego po długiej podróży. Pytasz, co się wydarzyło za twojej nieobecności, a ten człowiek, wyciągając niemal wszystko, co posiada w lodówce, opowiada o sąsiadach, znajomych i ich dzieciach. Po krótkiej chwili wydaje ci się, że wcale stamtąd nie wyjeżdżałaś.
Dalszą część opowiadania możesz przeczytać w Zeszycie pierwszym mojej książki: Opowiadania z zakładką :)
Komentarze (8)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania