Wspomnienie
Cieply deszcz przypomniał mi, jak twe imię brzmi.
Tego co już gwiazdą jest, co czuwa nad mym snem.
Którego nie sposób dziś, na stałe zapomnieć.
Bo gdy patrzę w niebo, to tak jakbyś ze mną był.
Wyryte przecież mam w sercu, tych parę wspólnych dni.
Ulotnych, i wzniosłych, a dziś już upadłych chwil.
Co żyły przez chwilę, ja motyle co rodzą się z myślą na śmierć muszę iść.
A ty już chyba nic nie myślisz, nic nie musisz robić.
Lecz bezczynność drugi raz cię zabija.
Bo ja być z tobą narazie być nie mogę, a ciebie o demnie dzieli lotu chwila.
Więc ja pogodzona ze swym losem, kochanki z oddala.
Biegnę życiu memu na przeciw, bo w końcu ty byś chyba nie chciał bym w miejscu stała.
Więc burzę mury, ścinam chwasty, i łapie świerzy wiatru powiew.
Bo choć matką, i żoną się stałam zawsze mam chwilę by pomyśleć o tobie.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania