Wspomnienie powstania

Wychyliłam się ostrożnie za ścianę ruin dawnego bloku mieszkalnego. Czy to już koniec? Nad ruinami miasta nie unosił się już dźwięk strzałów, huku wybuchających pocisków, nadlatujących bombowców...

Widziałam, jak ciało stykało się z ciałem, budynki opadały wycieńczone na łyse fragmenty dawnego chodnika, a czarne rosnące chmury dymu jednym podmuchem zasłaniały słońce. Nie potrafiłam już dostrzec choćby zarysu dawnego miasta, naszego miasta. Nawet, gdy zamykałam oczy i pod ciemnymi powiekami usilnie odtwarzałam jego obraz, gorycz natychmiast kazała mi je otworzyć i nie pozwalała zamknąć, schować się raz jeszcze w ciepłych wspomnieniach tamtego sierpnia trzydziestego dziewiątego. Wtedy wszystko wydawało się tak proste, świat czekał z otwartymi drzwiami, a powietrze obiecywało wieczność młodzeńczych chwil.

Gdzie oni wszyscy? Pamiętam, jak jeszcze tego samego dnia krzyczeliśmy jednym zgranym głosem, polskim głosem "niech Warszawa powstanie!". Mieliśmy nadzieję, mieliśmy pewność, że po trzech dniach wygramy, że wspólnymi siłami i z pomocą Rosji sowieckiej wyzwolimy Warszawę spod okupacji. Każdy dzień był pełen wielkich uniesień, szliśmy walczyć o nasze jak jeden mąż, jednym krokiem, jednym oddechem, jednym uderzeniem warszawskiego serca. Mundury, a na ramionach polska flaga. Żołnierze ramię w ramię z sanitariuszkami, a przed nimi dzieci, warszawskie dzieci.

Pierwszego sierpnia stanęliśmy do walki ku wyzwoleniu naszej Warszawy, do walki o wolność. Przegraliśmy, i ponieśliśmy niewyobrażalne straty, ale oddaliśmy życie za to, co było częścią każdego z nas, my - młodzi powstańcy Warszawy.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Ozar 07.10.2018
    Chętnie napisze komentarz, nawet obszerny bo to moje klimaty, ale proszę się zalogować, bo nie lubię tak pisać do nikogo...
  • alexh 07.10.2018
    Witam, już się zalogowałam, z góry przepraszam, że z takim wydłużeniem czasowym :)
  • Ozar 07.10.2018
    Oki jestem. Tu na portalu jestem czymś w rodzaju nadwornego historyka, choć z zawodu jestem politologiem nie historykiem. Jestem pasjonatem historii i mam swoje zdanie na temat powstania. Jak chcesz zobacz mój artkykuł : http://www.opowi.pl/powstanie-warszawskie-heroiczny-czyn-czy-a44366/
    Twój tekst jest bardzo dobry, taki wzniosły i patriotyczny do bólu. Takich młodych powstańców, którzy wierzyli, że można wygonić Niemców z Warszawy w trzy/cztery dni mam podziw i uwielbienie. Niestety to było nie możliwe zarówno z punktu widzenia militarnego jak i politycznego. Dowódcy musieli sobie z tego zdawać sprawę a jednak rozpętali to piekło i do nich mam żal, bo rzucili tysiące młodych w bój którego nie można było wygrać. To taka powtórka z 1939 roku. Im się wydawało że można rozlać rzekę krwi a to wstrząśnie całym światem. Gówno prawda świat miał nas w dupie. Reszta w moim artykule. Daję 5 za naprawdę dobry tekst, choć smutny do bólu... Jednak Ci młodzi akurat nie byli temu winni, oni zostali "Rzuceni jak kamienie na szaniec".
  • Ozar 07.10.2018
    Dla takich młodych miało być
  • Ozar 07.10.2018
    A do tego z radością witam kogoś kto pisze o II wojnie, to tu rzadkość!!!
  • alexh 07.10.2018
    Bardzo dziękuję za taki komentarz i od razu muszę zaznaczyć, że również jestem pasjonatką historii, w szczególności tej obejmującej ii wojnę światową. Uwielbiam temat Powstania Warszawskiego, zawsze wzbudza we mnie wiele emocji i dlatego też chciałam je przelać w słowach pisanych :)
  • alexh 07.10.2018
    A z artykułem z chęcią się zapoznam :).

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania