Poprzednie częściMyśliciel

Myśliciel #2: Wszechwiedząca Maszyna - szort

Wielki Konstruktor był wyjątkowym twórcą maszyn. Automaty jego zachwycały nie tylko laików, patrzących na to, co powierzchowne, ale także wszelkiego rodzaju specjalistów w wielorakich dziedzinach. Mózgi ich potrafiły przeliczać tryliony operacji na sekundę, a sprawność była do pozazdroszczenia. Pomimo tego Wielkiemu Konstruktorowi czegoś brakowało. Chciał zaspokoić swój głód wiedzy i stworzyć sztuczny byt znający odpowiedź na każde pytanie.

W końcu mu się udało. Postanowił sprawdzić maszynę, zapraszając gości z całego wszechświata. By być pewnym, że przybędą wszyscy, oznajmił obywatelom kosmosu, że jeżeli choćby jedna ze znanych i nieznanych ras nie zadałaby maszynie pytania, ta imploduje z taką siłą, że wchłonie całą materię. Ci więc przyjeżdżali i zasięgali języka w sprawie dylematów, których nikt wcześniej nie zdołał rozwiązać. Maszyna zaś odpowiadała. Dawała jedno objaśnienie po drugim, rozwikławszy wiele trapiących ludność wszechświata problemów.

 

* * * * * * * * *

 

Pewnego dnia przyszła więc kolej na Ziemian. Delegacja z zielonej planety wysłała więc największego z mędrców wraz z eskortą dowodzioną przez majora Hugo, któremu towarzyszył jego najlepszy druh, Junt. Po dość długiej ceremonii powitalnej, składającej się z niezliczonych rytuałów, mędrzec stanął przed maszyną.

– Pytaj najmądrzejszy ze swojej rasy, a odpowiem na pytanie.

Mędrzec otworzył usta, ale zanim zdołał je zadać, odezwał się Junt.

– Czym jest miłość?

Maszyna zaczęła przeszukiwać wszystkie bazy danych, rejestry i katalogi, wyszukując wszystko, co wiedziała na temat miłości. Kiedy tylko była pewna odpowiedzi, znajdował się element nieodpowiadający całości i musiała rewidować tezę. W końcu proces tak ją przesilił, że zrobiła się cała czerwona. Zabezpieczenia odpowiadające za chłodzenie olbrzymiego mózgu powoli przestawały działać. W końcu z maszyny wyleciał tylko dymek, a ona sama się wyłączyła.

Mędrzec spojrzał z niedowierzaniem na Junta, po czym krótko skwitował całą sytuację:

– To już po nas.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Agnieszka Gu 17.09.2017
    Sympatyczne, że się tak wyrażę ;) Zaczynam lubieć tego Junta ;)
  • Nerd 18.09.2017
    Dzięki :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania