Wszyscy mi zazdroszczą.
Wszyscy mi zazdroszczą, lecz według mnie nie ma czego.
Co mi za szczęście, że co dzień dostaje góry prezentów.
Od ukochanego, którego wybrali mi inni.
A ja mam tylko być grzeczną dziewczynką, spełniającą ich polecenia.
Dziewczynką niemającą prawa uciec w marzenia.
Ja mam być jak skała, twarda i wieczna.
Jak drzewo zasadzone na wieki.
Bo nikt nigdy mnie nie zapyta, czy to jest to, czego w życiu chciałam?
A dziś nic nie zmieni mój upór, mój płacz i krzyk.
Wiem mamo, mówisz że kiedyś się z losem swym pogodzę.
I pokocham moje wyreżyserowane życie.
Bo czas leczy rany.
I ciebie też uleczył.
Lecz ja nie jestem tobą.
A moje serce nie stanie się nigdy skałą.
Więc będę zakładać co dzień maskę pozorów.
A w nocy będę prześladowana.
Przez sumienia potwory.
Bo ranie tego, kto mnie kocha.
Wielką miłość udając.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania