Wszystko ma swój czas - CZĘŚĆ I_Mail_2. A to ci nowina_I
Wysłano: 29 sierpnia godz. 23:00
Od: betka@weddingparty.com
Do: izabellaa@yellowpub.uk
Temat: A to ci nowina! - cz. 1
Cześć Kochana,
cieszę się, że u Was wszystko w porządku. Rozbawiła mnie Twoja historia o tym, że klient zdębiał po tym, jak usłyszał, że chciałaś mu sprzedać niedźwiedzia [ang. bear] zamiast piwa [ang. beer]. Nie martw się, angielski nie jest taki trudny. Za kilka tygodni będziesz sobie dobrze radzić.
Ja natomiast wczoraj odbyłam ciekawą rozmowę z Aleksandrem. Z racji tego, że chodził przez dwanaście lat do szkoły muzycznej, umówiłam się z nim wieczorem na kawę, żeby zapytać go, czy wśród jego dawnych znajomych nie ma jakichś, którzy mają własne kapele muzyczne. Udało się nawiązać kontakt z jakąś dziewczyną, która założyła zespół. Na wieść o tym, że mieliby zagrać na przyjęciu weselnym, zwyzywała nas, a właściwie mnie, bo to ja z nią rozmawiałam, od idiotów i powiedziała, że nie po to tyle lat kształciła się w jednej z najlepszych szkół muzycznych w Polsce, żeby grać po weselach. W sumie przyznałam jej rację i rzeczywiście poczułam się jak idiotka. Aleks, oczywiście, miał niezły ubaw z całej tej sytuacji.
- Bardzo śmieszne - powiedziałam oddając mu telefon. - Ja już ledwie wyrabiam. Zostałam z wszystkim sama, mam na głowie dwa przyjęcia weselne, trzeciej klientce musiałam odmówić. Nie mam na oku żadnej osoby, która nadawałaby się do tej pracy i nie miałam urlopu od jakichś dwóch lat - pożaliłam się.
Nie bierz tego, Iza, do siebie. Myślę, że już niedługo znajdę kogoś, kto będzie się świetnie odnajdywał w tym pędzie przygotowań, zamówień, poszukiwań.
Aleks spojrzał na mnie z powagą w oczach.
- Pamiętaj, że zawsze możesz wrócić do nas. - powiedział.
- Daj spokój, nie mogę tego rzucić. Poza tym, po trzech latach bycia na swoim nie umiałabym być czyimś podwładnym - stwierdziłam.
Aleksander parsknął śmiechem.
- Nie przypominam sobie, żebym zbyt długo traktował cię, jak podwładną - powiedział. - Raczej jako współpracownika.
Uśmiechnęłam się.
- Nasza relacja zmieniła się w przyjaźń. Zwłaszcza, kiedy okazało się, że należymy oboje do Duszpasterstwa - rzekłam.
Pamiętam, że najbardziej zaskoczona byłam faktem, że Aleksander będąc architektem, realizuje się w grupie muzycznej jako saksofonista, rzadziej klarnecista i jeszcze rzadziej jako kompozytor. Mężczyzna o wielu talentach. W dodatku świetnie tańczy.
- Tęsknisz za Izą? - zapytał.
- Tak, ale cieszę się, że wyszła za Bartka i że są razem szczęśliwi. Szkoda tylko, że tak daleko.
- Zazdroszczę im. - przyznał.
- Aleks, przecież koło ciebie cały czas kręcą się dziewczyny. W różnym wieku, o różnym upierzeniu - powiedziałam mając na myśli kolor włosów. - Zmieniasz je chyba co miesiąc. Na własne życzenie. Nie potrafisz znaleźć takiej, z którą byłbyś dłużej, z którą mógłbyś stworzyć jakiś poważny związek? - zapytałam.
Wiesz, że lubię Aleksa, ale znasz też moje zdanie na temat jego relacji z kobietami. Facet może i jest dobry, mądry, ale ma jakieś problemy z emocjami. Nie potrafi utrzymać związku dłużej niż kilka tygodni. Nigdy z nim na ten temat nie rozmawiałam więc nie wiem, w czym tkwi problem. Ty próbowałaś podpytać Bartka, ale też niczego się nie dowiedziałaś. Tamtego dnia pierwszy raz poruszyliśmy ten temat.
- Właściwie... - zawahał się, - jest taka jedna. Mam jednak wrażenie, że ja jestem jej całkowicie obojętny.
- Mogę być z tobą szczera? - zapytałam nieco ostrym tonem, bo jego oświadczenie kompletnie mnie zaskoczyło.
- Tak...
- Nie podoba mi się to, w jaki sposób traktujesz kobiety. A teraz nie podoba mi się jeszcze bardziej. Skoro zależy Ci na jednej, konkretnej dziewczynie to dlaczego szukasz jakiegoś zastępstwa? Czemu robisz nadzieję innym skoro i tak wiesz, że nic z tego nie będzie, bo Twoje serce należy do tej jednej? Jeśli nie pokażesz jej, że zależy Ci na niej, to nie oczekuj, że ona się w tobie zakocha. Żadna mądra kobieta nie zwiąże się z mężczyzną, który sam nie wie, czego chce, jest niestabilny i skacze z kwiatka na kwiatek. Nie będzie żywić do ciebie szacunku, bo ty też nie szanujesz uczuć innych osób, bawisz się nimi. A my, kobiety, szukamy mężczyzn odpowiedzialnych zarówno za swoje uczucia, jak i za te, które wzbudzacie w nas. Jeśli chcesz zyskać jej serce to przestań się bawić, zacznij brać życie na poważnie, stań się bardziej pewny siebie i wyzwól w sobie duszę wojownika. Zawalcz o nią.
Aleks spojrzał na mnie z jakimś dziwnym błyskiem w oczach. Pomyślałam, że może zaraz mi powie, żebym zajęła się swoim życiem a nie wtrącała do jego. Kurczę, sam chciał szczerości. Albo jesteśmy przyjaciółmi prawdziwymi albo sobie darujmy tę relację.
- Ty też masz o mnie takie zdanie? - zapytał nagle.
- Właściwie tak. I gdyby nie fakt, że znam Cię od sześciu lat z różnych stron, jako pracodawcę, kolegę i wiem, że potrafisz być uczynny, dobry, że jesteś sprawiedliwym szefem, że jesteśmy tylko przyjaciółmi to nie chciałabym mieć cię w gronie swoich znajomych - wyznałam w pełni szczerze.
Resztę tej rozmowy napiszę Ci jutro, bo zrobiło się późno i już mi się oczy zamykają.
Buziaki.
B.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania