Wszystko Się Może Zdarzyć - Rozdział 1
Moje wszystkie plany na życie zniknęły. Zwariowane marzenia również. Czemu to mnie musiało się to przytrafić?! Czemu?! Codziennie byłam taka szczęśliwa, a teraz?
Moje życie przewróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Los tak chciał? Nie wiadomo. Może to zwykły przypadek albo przeznaczenie?
Jechałam samochodem do babci. Chciałam ją jak najszybciej zobaczyć. Moja babunia jest chora i potrzebuje stałej opieki. Mój starszy brat miał to gdzieś. Nie chciał jechać do staruszki, ponieważ trzy miesiące temu nie chciała mu dać pięćdziesiąt złoty i od tamtego czasu jest na nią śmiertelnie obrażony. Zawsze miał bzika na punkcie pieniędzy, ale żeby zrobić taką aferę?... To w ogóle nie mieści się głowie! Mój braciszek od paru lat bardzo dziwnie się zachowuje. Nowe towarzystwo i nałogi zmieniły go w egoistę i wulgarnego człowieka. Mnie też ma, głęboko w dupie. Zapomniał o moich piętnastych urodzinach. Rzadko ze mną rozmawia. Zawsze gdy, zrobi coś złego, to zwala na mnie. Często podnosi głos. Czuję się wtedy taka bezsilna. W tamtym miesiącu zapisałam się na Karate, aby bronić się przed nim i innymi świrami. Teraz znajduje się w szpitalu. O Karate mogę już tylko pomarzyć. Wszystko mnie boli. Z rozmowy lekarzy usłyszałam, że ledwo uszłam z życiem. Doszło do wypadku. Niewiele pamiętam co się ze mną stało. Przypominam sobie tylko to:
Nasz samochód skręcił w prawą stronę i powoli zmniejszał prędkość.
- Tato przyśpiesz trochę! Musimy szybko dojechać do babci - powiedziałam z oburzeniem.
- Spokojnie, córeczko. Nie musimy jechać tak szybko. Teraz opiekuję się nią ciotka Ela. Wszystko jest w porządku - uśmiechnęła się do mnie mama.
Nie odwzajemniłam tego uśmiechu. Spuściłam głowę ze smutku. Tak mocno kocham staruszkę. Chciałam jak najszybciej u niej być. Nagle poczułam przyśpieszenie samochodu.
- Dzięki tato - powiedziałam do ojca.
- Jak ci tak bardzo zależy to proszę bardzo - odpowiedział.
Wyciągnęłam telefon i słuchawki, aby posłuchać muzyki. Zawsze to szybciej czas minie. Włączyłam swoją ulubioną piosenkę "Chwile Jak Te" Kamila Bednarka. Na zegarku wybiła godzina osiemnasta.
Dobrze, że już od dwóch dni są wakacje. Teraz będę miała więcej czasu dla siebie - pomyślałam. W oddali ujrzałam światło. Wywnioskowałam, że to musi być jakiś pojazd. Po minucie odczułam mocne hamowanie i trzask.
Dalej nic nie pamiętam. Nawet nie wiem, gdzie są moi rodzice. Leżę tak sama na szpitalnym łóżku. Co dalej będzie? Chcę, żeby ktoś mi pomógł. Wzbiera się we mnie płacz.
- Co się ze mną dzieję? - ledwo wypowiadam z siebie te słowa.
- Spokojnie, wszystko jest dobrze. Nie ruszaj się - odpowiada mi doktor.
- Dobrze?! Usłyszałam, że ledwo uszłam z życiem. Gdzie są moi rodzice?!
- W szpitalu. Uspokój się. Wszystko jest pod kontrolą. Nie musisz się martwić.
- Czy żyją?
- Tak. Spokojnie. Są pod stałą opieką lekarzy - uśmiecha się do mnie.
Na razie muszę czekać. Nie wiem co mam o tym myśleć. Strasznie się boję.
- Pomóżcie mi, proszę! - krzyczę do lekarza z którym przed chwilą rozmawiałam.
- Zrobimy co w naszej mocy - oznajmia.
- Ile już leżę w szpitalu?
- Ponad godzinę. Miałaś poważny wypadek samochodowy. Zajmiemy się tobą najlepiej jak potrafimy. Teraz musisz czekać i proszę o wyrozumiałość.
- Dobrze - odpowiadam.
Za dużo, jak na pierwszy raz. Pozostaje mi tylko czekanie.
Następnego dnia budzę się, widząc przy sobie mojego chłopaka, Artura. Siedzi na krzesełku i trzyma mnie mocno za rękę. Uśmiecham się do niego.
- Co tu robisz? - pytam.
- Dowiedziałem się, że miałaś wypadek i przyjechałem do ciebie - odpowiada.
- Artur, jest bardzo źle.
- Zobaczysz, wszystko będzie dobrze.
- Tak się tylko mówi, ale to nie jest prawda.
Nie lubię jak ktoś mówi, że wszystko będzie okej, a wcale tak nie jest. Chce zobaczyć swoich kochanych rodziców. Oby im się nic złego nie stało. Elton (bo takie ma przezwisko) kładzie głowę na mojej klatce piersiowej i tak leżymy przez pięć minut, nie rozmawiając ze sobą.
- Agatka ja już pojadę do domu. Wracaj do zdrowia. Przyjadę później - oznajmia.
- Spoko. Pa - odpowiadam.
Wstaje, całuje mnie w wargi i odchodzi. Znów zostaje sama. Chce mi się płakać. Artur szybko sobie poszedł. Myślałam, że zostanie ze mną dłużej. Ostatnio nie ma dla mnie czasu. Jest zabiegany jakimiś sprawami. Nie chce, żeby tak robił. Coraz bardziej ulatnia się nasza miłość.
- Hej siostra. Gdzie rodzice?
Ku mojemu zdziwieniu widzę sylwetkę Daniela.
- Nie wiem. Czemu wczoraj nie przyjechałeś? - pytam brata.
- Wczoraj byłem na imprezie. Dopiero dzisiaj dowiedziałem się, że mieliście wypadek - odpowiada.
- Super. Lepiej idź poszukaj rodziców.
- Okej. A tobie siostra nic nie jest?
- Nie wiadomo. Idź już.
Odchodzi z grymasem. W końcu się nami zainteresował. Pewnie wczoraj dużo wypił. Często chodzi na takie zabawy. Bawi się z jakimiś laskami i później ledwo przychodzi do domu.
- Dzień dobry. Widzę, że już się obudziłaś. Jak się czujesz? - pyta lekarz.
- Dzień dobry. Bardzo źle. Nie mogę niczym ruszać. Odczuwam okropny ból w plecach i innych częściach ciała. A jak pan się czuje? - pytam z uśmiechem na twarzy.
- Dobrze Agatko, tylko jestem trochę zmęczony. Odbywałem nocny dyżur. Po twoich badaniach jadę do domu.
- Kiedy będą te badania?
- Już niedługo.
- Jak pan się nazywa?
Uśmiecha się do mnie, kiedy słyszy te pytanie.
- Nazywam się Rafał Lakowski.
- Ładne imię. Wie pan co z moimi rodzicami?
- Tak, wiem. Mama ma połamaną prawą rękę i obojczyk. Tata żebro, lewą rękę i miał też lekkie wstrząśnienie mózgu. Przykro mi.
- O mój Boże.
- Spokojnie wyjdą z tego, lecz zajmie to trochę czasu. Dla obu założyliśmy już gibs.
- Dobrze. Może pan poprosić moją mamę, żeby tutaj przyszła? Proszę.
- Dobrze tylko nie za długo.
Odchodzi od szpitalnego łóżka, podążając w stronę dzwi. Cieszę się, że ją zobaczę. Dobrze, że u niej jest mało obrażeń. Nagle drzwi się uchylają i do tego pomieszczenia wchodzi mama.
- Mamusiu! Tu jestem - krzyczę, jak jakaś idiotka.
- Cześć Agatko. Jak ja się cieszę, że ciebie widzę - mówi zadowolona.
- Ja też. Co się wczoraj stało?
- Mieliśmy wypadek i ude...
- Tyle i ja pamiętam - przerywam.
- Daj mi powiedzieć! Mieliśmy wypadek i uderzyliśmy w inny pojazd. Tata stracił panowanie nad kierownicą. Policja była w szpitalu i powiedziała, że powodem wypadku była duża prędkość samochodu. Nie miałaś zapiętych pasów z tyłu i to pogorszyło twoją sytuację. Kierowca i pasażer z tamtego samochodu mają tylko złamania tak, jak my. To chyba tyle.
- Dzięki za informacje.
- A ty jak się czujesz?
- Źle. Nie mogę się ruszać, bo jestem cała znieruchomiona. Można tak powiedzieć, że przywiązali mnie do łóżka. Nałożyli mi mnóstwo opatrunków. Dali mi dużo leków.
- Jak cię wprowadzali do szpitala, byłaś cała w krwi.
- Aż tak było ze mną źle? Mamo, czemu oni wczoraj nie zrobili tych badań?
- Byłaś w złym stanie. Strasznie krzyczałaś. Nie mogłaś się opanować.
Za plecami mamy widzę doktora.
- Przepraszam, ale już pani musi iść. Musimy zrobić badania - oznajmia lekarz Lakowski.
- Dobrze. Pa, córeczko - odpowiada mamusia.
Całuje mnie w policzek i oddala się. Z oka spływają mi dwie duże krople łez. Strasznie się boję. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze...
Komentarze (33)
"Mnie też ma za przeproszeniem głęboko w dupie. " - Doprawdy? Brat robi Cię w Wacława! Daj spokój, ten człowiek wyrządza Ci krzywdę, tracisz czas na lekcję karate, aby bronić się przed nim, a Ty ZA PRZEPROSZENIEM mówisz na niego złe słowo? Daj spokój, to Twoje wewnętrzne rozważania, możesz się trochę rozczulić, trochę go powyzywać. Wtedy tekst nabiera wiarygodności, a Czytelnik dostrzega, jak bardzo żywisz do niego urazę, a raczej do osoby, którą się stał.
"Co dalej będzie? Czy wyzdrowieje? " - to są refleksje, które powinny narodzić się w Czytelniku (Twoim zadaniem jest sprawić, żeby się narodziły). Staraj się nie pisać bezpośrednio tego typu rzeczy.
Podoba mi się, że nie rozczulasz się za bardzo w dialogach, jako narrator:
"- Dobrze. Pa córeczko - odpowiedziała." - bez żadnych przegadanin, po prostu "odpowiedziała" (zamiast np:"powiedziała lekkim, ujmującym tonem), dzięki czemu mamy swobodę, możemy poruszyć wodze wyobraźni i samodzielnie wymyślić, jaki ton mogła przyjąć, podczas wypowiadania owych słów.
Daję 4/5. :)
Zachęcam do dalszej pracy.
skoro nasze uwagi masz w dupie bo wiesz lepiej jak sie pisze to na człona był ten wątek ze skamleniem o komentarze|?
https://www.languagetool.org/
jak już mnie tak zlewasz to napisz mi to wyraźnie, to sie od ciebie odpierdolę, ale serio mnie to interesuje
Na początek: Jak dałeś wypadek, to już myślałam, że jej podednie cała familia i wokół tego będzie się kręcić opowiadanie. A nie! Mama i tata nadal żyją, więc to już plus. Dzięki również za kom pod "Dziewczyną" ;) Mam nadzieję, że przeczytasz ją do końca XD
Tymczasem ja idę dalej w to opowiadanie, a na razie zostawiam 4 :)
czytam natomiast to co wypisujesz jak ktoś ci napisze konstruktywną krytyke, nie w moim wydaniu tylko Neli
Twoje słowa: " A co do Artura to napewno Artek nie jest zdrobnieniem. Myślę, że to nie jest błąd jak piszę z dużych liter :) Dzięki,;)"
1) Moje życie przewróciło się o 180 stopni. ~ Liczby tylko i wyłącznie słownie.
2) temu nie chciała mu dać 50 zł i od tamtego czasu jest na nią śmiertelnie obrażony. ~ Liczby słownie oraz skróty to zło.
3) On zawsze miał bzika na punkcie pieniędzy, ale żeby zrobić taką aferę?... ~ Bez on, czasownik poda nam osobę.
4) Nowe towarzystwo i nałogi zmieniły go na egoistę i wulgarnego człowieka. ~ na = w
5) Mnie też ma (przecinek) za przeproszeniem (przecinek) głęboko w dupie.
6) Zawsze (przecinek) gdy coś zrobi złego (przecinek) to zwala na mnie, podnosi na mnie głos i rękę. ~ Powtórzenie "mnie".
7) Jak Ci tak bardzo zależy to proszę bardzo ~ Tego typu zwroty małą; nie dywizy, a myślniki. (Nie - a —)
8) Na zegarku wybiła godzina 18. ~ Liczby słownie.!
9) Nawet nie wiem gdzie są moi rodzice, gdzie jest mój chłopak! ~ tylko rodzice, bo to, że to jej rodziciele to oczywistość.
10) On już tutaj powinien być! ~ Bez "on", czasownik poda nam osobę.
11) Nie ruszaj się ~ Słowa "się" nie dajemy na koniec zdania.
12) Uspokój się. ~ To, co wyżej.
13) - Ile już leżę w szpitalu?
- Ponad godzinę. ~Jakim cudem chłopak miał się w tak krótkim czasie dowiedzieć o wypadku, tym gdzie ją wysłano oraz dojechać tam, wypełniając po drodze papiery! Poza tym, skoro nie wiedziała jak długo tam jest, to skąd wiedziała, że chłopak powinien tam być!
14) Za dużo (przecinek) jak na pierwszy raz. ~Chyba drugi, wcześniej była rozmowa, podczas której powiedziano jej, że ledwo przeżyła.
15) Następnego dnia obudziłam się (przecinek) widząc przy sobie mego chłopaka, Artura.
16) - Tak się o Ciebie martwiłem (przecinek) Agata ~ Zwroty typu Cię małą.
17) Bardzo Ci dziękuję - powiedziałam do Artura. ~ To, co wyżej plus do kogo innego mogła to powiedzieć?
18) Musiałem przyjechać, aby dowiedzieć się co się Tobie stało. ~ Tobie małą.
19) - Artur, jest bardzo źle. Obawiam się, że będę niepełnosprawna. ~ Skąd, kurwa!!! Użyj mózgu!!! Powiedz mi, co jest napisane w tym opku, że bohaterka ma prawo to wiedzieć!!! Normalnie przestałbym czytać, ale że obiecałem ci solidnego koma, to go dostaniesz. Wszędzie.
20) Co Ty wygadujesz?! zobaczysz, wszystko będzie dobrze. ~ Zdania zaczynamy wielką literą. Ty małą.
21) Artek ( bo takie ma przezwisko ) ~ Nie dość, że nawiasy (które są złem), to jeszcze źle użyte. Powinno być: (bo takie ma przezwisko).
22) - Spoko. Pa. ~ Pięć minut temu powiedziała, że będzie niepełnosprawna, a teraz tak po prostu spoko pa? To jest tak sztucznie urwane, że zasługuje na medal z kartofla!
23) Nie chce, żeby tak robił. ~ Nie chcę.
24) A Ci siostra nic nie jest? ~ ~Tobie. Pamiętaj, że małą!
25) - Tak, wiem. Mama ma połamaną prawą rękę i obojczyk. Tata żebro, lewą rękę i miał też lekkie wstrząśnienie mózgu. Przykro mi.
- O mój Boże! ~ Może to dlatego, że jestem bezdusznym skurwysynem, ale to przesadzona reakcja. To nie są duże obrażenia.
26) Cieszę się, że będę mogła zobaczyć mamę. ~ Mieszasz czasy.
27) Jak ja się cieszę, że Ciebie widzę ~ Ciebie małą.
28) Tyle i ja pamiętam - przeszkodziłam mamie. ~ Powtórzenie mamie.
29) Nie miałaś zapiętych pasów z tyłu i to pogorszyło Tobie sytuację. ~ Twoją oraz małą.
30) Kierowca i pasażer z tamtego samochodu mają tylko złamania tak (przecinek) jak my. ~ Nope, bo tata ma wstrząsnienie.
31) To tyle co powiedział policjant. ~ To nawet nie brzmi, zmień to.
32) A Ty jak się czujesz? ~
33) - Jak Cię wprowadzali do szpitala (przecinek) byłaś cała w krwi. ~ Cię małą.
34) Pa (przecinek) córeczko.
Pozwolisz, że będziesz workiem treningowym?
Błędy: Sporo, głównie logika oraz Tobie, Cię itp. 7/10
Całokształt: Nie ruszyło mnie, a czasem nawet wkurzało. Pewnie domyślisz się gdzie po wykrzyknikach. 5/10
Pomysł: Klisza. Miłość kogość na wózku, dodajmy że z jego/jej winy, do osoby zdrowej z wzajemnością. Nie zobaczę reszty, z całym szacunkiem. 8/10
Całość: 20/30
20:6=3,(3), więc ocena to 3
2) I tak nikt nie czytał przedtem tego opowiadania
3) Nie zamierzam znosić twoich obraźliwych tekstów, np. buraku.
Wrzuć to dzieło z powrotem po ewentualnych poprawkach i nie było tej całej gadki
Co do tych dużych/wielkich liter nie wiem, co to jest ,,rusycyzm", ale powinno być wielkich liter, mnie też tak poprawiają w szkole, przepraszam, że napisałam: ,, dużych" ale wszyscy wiemy o co chodzi. XD
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania