==

 

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (15)

  • betti 16.06.2019
    Delikatnie o samotności, rozstaniu... podoba mi się. Ładne metafory.

    Jedyne, co mniej to ''nieskończoność unieskończoniona'' - już gdzieś to widziałam albo słyszałam.
  • bardzo to miłe że zaczynam czuć o co chodzi... metafory dla mnie są wszędzie... a fakt że mogłaś słyszeć w piosence Grechuty Hop szklanka piwa... więc żeby nie było kopii, zmieniłam inaczej... pzdr
  • Wrotycz 16.06.2019
    Stąd do wieczności... każda sekunda idzie, gdy następna ją spycha w czas przeszły. Niektóre szczególnie są warte "unieskończonej skończności" - czyli, jeśli dobrze chwytam oksymoron, końca absolutnego, niepowtórzenia się, unieruchomienia ruchu żyletki.
    Z pewnego powodu zobaczyłam śmiertelny wypadek, ale materia żyletki (pergamin) temu obrazowi przeczy, a krew jest metaforą.
    Ładny wiersz.
  • dobrze, że pochyliłaś się nad wiecznością bo ona nigdy nie zamyka drzwi... i fajne skojarzenie krwi jako metafora... smak jej chyba każdy zna... gratki za koment :)
  • Wrotycz 17.06.2019
    Francis - Gorzalka, pod warunkiem, że wieczność (i nieskończoność) istnieje.
    Pozdro. :)
  • Wrotycz a skąd możemy wiedzieć... przypuszczamy
  • Canulas 17.06.2019
    Nieskończonionej jest całkiem zmyślnym słowotwórstwem. Lubię o tym, co być może lub czego być może nie...
    Nawet jeśli nie umiem się rozkoszować, lubię się pochylić.

    Wyobrażenia o tym, co być może, odarte z ugrzecznień i bardzo dobrze. Od mydlenia oczu jest tv.
  • Za bardzo się nie pochylaj Canu, bo ci strzyknie w krzyżach, a rozkoszować się też z umiarem należy. Też nie zamydlaj. Baj
  • Niezmiernie podziękował :)
  • Canulas 18.06.2019
    Francis - Gorzalka, z krzyżem faktycznie bywało różnie
  • Canulas a podobno na starość wszystko wyłazi i krzyże też... tak moja babcia prawiła :)
  • Pan Buczybór 17.06.2019
    No, mocny wiersz. Dobry
  • To już jest coś Panie Bucz. Dzięki stokrotne
  • Dekaos Dondi 18.06.2019
    FG→Ciekawie napisałaś Tyś. Tak mi się skojarzyło, że jak jedziemy samochodem, to drzewa uciekają do tyłu, jak te nasze chwile na tym padole. Gorzej jak nagle przestaną uciekać.. zatrzymane rosnącą chwilą na poboczu... to wtedy jak w tekście Twym tak jakoś.
    Pozdrawiam:) -5
  • DD oby jak najdłużej nie zatrzymywały się. Dzięki za refleksję :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania