Wybacz mi. Cz 14
Ja nie mogłam uwierzyć w to, co tam było napisane. I to jeszcze po rosyjsku. W pierwszej chwili nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. Miałam szczęście, że dzięki Bilowi i jego europejskim podróżą zaczęłam sie uczyć właśnie rosyjskiego. A tekst, jaki tam widniał, brzmiał mniej więcej tak.
Отвуж глаза. То ты что ищешь и этот ты кого ищешь накоротке.
Otwóż oczy. To, czego szukasz i ten, kogo szukasz jest, blisko.
Ja nie wiedziałam co o tym myśleć. Adres e-mail też był rosyjski. Ale z kąt ktoś wiedział, że znam właśnie ten język. Z bliskich mi osób wiedzieli tylko rodzice, Emma, babcia i parę osób, z którymi spotykałam się na sali rozpraw. Nie wytrzymałam i zadzwoniłam właśnie do Emmy.
- Hej sorki, jeśli przeszkadzam. Ale to sprawa życia i śmierci.
- Hej. Dawno się nie odżywałaś. Jaka to sprawa?
- Dostała jakiegoś e-maila po rosyjski. I zgadnij, co tam było napisane, a na dodatek w jakim języku.
- No nie wiem? Mów, bo umieram z ciekawości!
- Otwórz oczy. To, czego szukasz i ten, kogo szukasz jest, blisko.
- Co?
- To, co słyszałaś.
- A co na to policja, dałaś w ogóle znać temu policjantowi, który tu w USA prowadzi sprawę?
- Nie i oni się nie mogą dowiedzieć. Bo czuje, że i policja nie jest do końca pewna przyczyn wypadku.
- Ale co masz na myśli?
- To, że ten kierowca wcale nim nie był. Bo gdy byłam przesłuchiwana, to wyciągnęła z funkcjonariusza, że ludzie z tamtego samochodu leżeli na drodze.
- I co myślisz, że ten niby kierowca był pasażerem a tamten..
- Dokładnie. A tamten był kierowcą i wybrał najlepszą opcję. Przecież zmarły się nie obroni.
- Naoglądałaś się filmów.
- A jeśli to prawda?
- Lili proszę, zostaw to policji. Wiem, że ty tak jakby jesteś od utrudniania im pracy. Ale proszę, zajmij się czymś.
- Emma, ja wiem swoje. Lepiej mów, co tam u ciebie słychać?
- Wszystko w porządku. Interes się kręci, rodzice zdrowi. A chłopaka na razie na horyzoncie nie widać.
- Ciesze się, że u ciebie wszystko w porządku.
- Wiesz Lili, muszę już kończyć. Klienci ponad wszystko.
- To na razie. Pa.
- Pa.
Poczułam ulgę, gdy komuś się wygadałam. I postanowiłam, że o tej wiadomości nikt więcej się nie dowie. Zobaczę może ktoś zechce się ujawnić. Jedno wiem, muszę mieć oczy szeroko otwarte.
Komentarze (21)
No to chyba tak jak ja nabrałaś większą wiare w to, że piszesz wspaniale.
No mi jako dyzlektyczce, to dodało wiary w to. Że ja nie robie aż takich błędów. Bo se w woordzie je nim dodam pisze.
A ta słitaśna koleżanka to jest wyższy level fantazji.
Gdzie nam sie do niej porównywać.
Ale ja coś tak sądze, że ona nas prowokowała.
Tak było wszystko. Pioruny, grad itp. No ale chociaż humory nam sie poprawiły.
Właśnie. Ale jak czytam coś takiego to jestem wnerwiona. Bo jak dla mnie tymi chasłami w opowiadaniu obrażała 1D
A ją to już chyba zamordowała.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania