Poprzednie częściWybacz mi. - Prolog.
Pokaż listęUkryj listę

Wybacz mi. Cz 19

Gdy nareszcie skończyła się ta straszna noc. Czułam się jak nowo narodzona. Wstałam o ósmej, umyłam się, umalowałam no i oczywiście przebrałam. Niestety znów musiałam wybrać coś z eleganckich strojów, ponieważ obiecałam babci, że pójdę z nią do kościoła. A właściwie Katedry Najświętszej Maryi Panny w Edynburgu. Ale chcąc nie chcąc się zgodziłam. Gdy zeszłam na dół było wpół do dziewiątej.

 

- Panienka już wstała?

 

- Tak, gdzie jest babcia?

 

- W salonie.

 

- A no dziękuje za wspaniałą fryzurę.

 

- Drobiazg. A słyszałam, że panienka zrównała z ziemią jakiegoś ruskiego.

 

- A tego Ivana. Dostał to, co mu się należało. Że jestem blondynką, nie znaczy, że jestem głupia.

 

- Wiem, mam nadzieje, że choć trochę zmądrzeje.

 

- Gdyby przy pomocy szklanki wody, dałoby się uzdrowić wszystkich głupków świata. To chyba zmieniłabym zawód.

 

- Dobrze wiem, że panienka by tak zrobiła.

 

- A teraz już idę, babcia pewno czeka.

 

Ciekawa byłam, o której ona wróciła. Ale zakładam, że nie prędko. Gdy weszłam, do salonu moja babcia właśnie, zaczynała jeść śniadanie.

 

- Dzień dobry Lili. Jak się spało?

 

- No nie za dobrze. Nie byłam pijana i nie mam kaca.

 

- Czyli Jack jednak cię upilnował.

 

- Co? Ty kazałaś mu mnie pilnować? Babciu, ja mam dwadzieścia cztery lat.

 

- I masę różnych dziwnych pomysłów.

 

- Jak mogłaś?

 

- Normalnie. A co miałam ci pozwolić samej chodzić po mieście. Zwłaszcza że ten rusek potem wyszedł i ciebie szukał. A Jack wydawał mi się odpowiednią osobą, żeby cię bezpiecznie dowieść do domu.

 

- Brak mi słów.

 

Nie miałam siły, by dalej to ciągnąć. Dlatego zaczęłam jeść jajko na twardo. Ale moja babcia nie dawała za wygraną.

 

- A z kąt znasz tego Ivana?

 

- Babciu to taki głupek z Moskwy, którego matka pochodzi z Bostonu. Widać, że pół Amerykanin z niego. Bo głowę ma po mamusi, pięć kieliszków wódki i odpływa.

 

- Haha. Czyli znasz go tylko z widzenia?

 

- On też jest prawnikiem od siedmiu boleści. A poza tym nie jestem na przesłuchaniu.

 

- Może i nie. Ale Linda znalazła to rano na wycieraczce.

 

Ты веришь этому ты которому не должен. Открой глаза. Читай между лепестками розовый.

 

Ufasz temu, któremu nie powinnaś. Otwórz oczy. Czytaj między płatkami róż.

 

- Ale kto tu to podrzucił?

 

- Nie wiem wnusiu. Dlatego wypytuje cię o tego Ivana.

 

- Co prawda kiedyś próbował mnie podrywać. Ale on teraz ma z tego, co wiem narzeczoną.

 

- A narzeczona można rzucić. Jak niepotrzebny przedmiot.

 

- Super. Przed tem anonim na poczcie internetowej. A teraz w formie listu. Gdybym tylko mogła poskładać to w całość.

 

- Czemu mi nie powiedziałaś?

 

- Bo ja czuje, że to naprowadzi mnie to tej drugiej osoby z wypadku.

 

- Zostaw to policji.

 

- Babciu nie mogę. Czuje, że oni zamknęli tą sprawe, bo tak było najwygodniej.

 

- Wiedziałam, że tak powiesz. A ja kazałam nie wpuszczać nikogo nieznajomego do domu.

 

- Jak chcesz.

 

- No a teraz szykuj się, za pół godziny jedziemy.

 

- Dobrze, dobrze.

 

Ja nie wierzę, z kąt ta osoba ma mój adres. Naprawdę to robi się nie tyle niebezpieczne, co intrygujące.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Margerita 20.07.2016
    Pięć
  • Tina12 20.07.2016
    Dzięki
  • lea07 20.07.2016
    Ojej świetna wymiana zda hahah ;) leci piąteczka :)
  • Tina12 20.07.2016
    Ciesze sie, że nie przynudza.
  • anonimowa 20.07.2016
    Pięć, czeakam na dalsze rozdziały ;)
  • Tina12 20.07.2016
    Dzięki
  • Panna Black 20.07.2016
    Wyłapałam kilka malutkich błędów, np. "z kąd" :) Nie mniej fabuła to nadrabia, 5.
  • Tina12 20.07.2016
    Ciesze sie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania