Wybacz mi cz 42
Po kolacji zadzwoniła do mnie Emma.
- Hej Emma. Myślałam, że się nie odezwiesz!
- To samo mogę powiedzieć o tobie. No a teraz zamieniam się w słuch. Opowiadaj o tych twoich adoratorach.
- Muszę?
- Jeżeli tego nie zrobisz zadzwonię do twojej babci i wszystkiego się dowiem!
- Dobra.
- To zamieniam się w słuch.
- Więc tak Jack to hrabia, straszny sztywniak kryjący tajemnice. Mieszkający nie w domu, lecz w pałacu.
- A czym się zajmuje?
- To nie jest przesłuchanie!
- Bo zadzwonię do twojej babci!
- Zajmuje się sprzedażą samochodów.
- A ten drugi?
- Liam jest chirurgiem. On z kolei pod maską szczęścia kryje smutek. Stracił żonę i synka. Jest synem Lindy pokojówki mojej babci.
- Jednym słowem chcę być na twoim miejscu!
- Uwierz mi, że nie chcesz.
- Czemu? A no to przyjęcie. Właśnie, o co z tym chodzi, bo z SMS-a nie do końca wywnioskowałam?
- No Jack zaprosił mnie na taki bal z okazji urodzin swojego ojca. A ja dałam mu warunek, że przyjdę, ale z Liamem.
- Dziewczyno czy ty oszalałaś!
- O co ci chodzi?
- Wiesz, że jesteś dla mnie jak siostra. Więc powiem prosto z mostu. Zaprosił cię na bal facet, który cię kocha, a ty idziesz z innym!
- Nie z Jackiem sobie wszystko wytłumaczyłam.
- A Liam?
- No co? Przy niemu czuję magie przeszłości.
- Dziewczyno opamiętaj się!
- Spokojnie, a tak przy okazji za tydzień jadę do Cortachy. Do tej kobiety z przeszczepem.
- Babcia cię puści?
- Nie mam pojęcia. Jestem poza tym dorosła.
- Wiem. A co z zemstą i sercem?
- O sercu już coś wiem. A zemsta z tym gorzej. Bo wiesz jak tak się zastanowię czy mi to pomoże?
- Lili, obiecałaś to sobie!
-Wiem. A co tam u ciebie?
- Brak chłopaka, pełno klientów w kwiaciarni a tak poza tym wszystko ok.
- Haha. Dobra to co do zobaczenia.
- Pa no i dobranoc.
Jedna rozmowa, a potrafi zrobić mętlik w głowie. Może faktycznie nie powinnam na jeden bal iść z dwoma panami. Wyszłam więc na balkon, by zobaczyć jak zachodzi słońce. A tam na balustradzie zobaczyłam gołąbka. Pomyślałam sobie, że to Bil wpadł mnie odwiedzić. Jestem tylko ciekawa co on zrobiłby gdyby był na moim miejscu. Więc po cichu powiedziałam.
- Bil czy to ty. Bo jeśli tak to nie odchodź.
Ale ptak odleciał. No cóż a ja zadowolona z dzisiaj i ciekawa jutra poszłam spać.
A dziś taka piosenka mi towarzyszyła.
https://m.youtube.com/watch?v=jy7FKkPmFJQ
Komentarze (10)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania