Poprzednie częściWybacz mi. - Prolog.
Pokaż listęUkryj listę

Wybacz mi cz 52

Gdy tak siedziałam, uświadomiłam sobie dwie rzeczy. Muszę jechać do Cortachy, obojętnie kto by miał mi towarzyszyć. A tą drugą rzeczą jest próba wyciągnięcia informacji z Jacka. Tak swoją drogą czemu babcia na siłę trochę próbuje mi wybrać męża? No nic teraz czas popatrzeć na czyjeś szczęście. Bo na scenę wszedł już ojciec Heleln.

 

- Moi drodzy korzystając z okazji chciałbym coś ogłosić. Otóż postanowiłem wydać moją córkę Helen za Nicolasa Rewis. A teraz chcę wypić zdrowie narzeczonych.

 

Jak ja im zazdroszczę. Chciałabym tak jak oni cieszyć się chwilą. Ale czy to będzie mi jeszcze dane? Czy ja jeszcze kogoś pokocham tak jak Bila?

 

- Ziemia do Lili.

 

- Co? A to ty Jack.

 

- Widze, że świętujesz zwycięstwo?

 

- Tak jakby. A ty chyba też dobrze się bawisz?

 

- Bawię się tak dobrze, jak ty. O czym tak znowu myślałaś?

 

- O niczym. Jestem, ciekawa gdzie będzie wesele?

 

- Tu w Edynburgu w domu ojca Helen.

 

- Acha. Mam tylko nadzieje, że nie wrobią mnie w bycie światkiem na ślubie.

 

- No nie byłbym tego taki pewien. A tak poza tym chciałem cię przeprosić.

 

- Łał. Masz gorączkę czy co? Ty dobrowolnie mnie przepraszasz?

 

- Nie mam gorączki. Zachowałem się jak ostatni dureń.

 

- Zastanowię się.

 

W tym momencie podeszła do nas wysoka czarnowłosa dziewczyna w złotej sukni.

 

- Jack gdzie ty się podziewasz? A to kto?

 

- Ewa poznaj Lili Green prawniczkę i wnuczkę baronowej Lucy.

 

Czarnowłosa zmierzyła mnie wzrokiem.

 

- Ewangelina Jonswel. Ale wszyscy mówią mi Ewa. Miło poznać tą Nowo Yorską aferzystkę.

 

- Mi również miło poznać jak mniemam Edynburską szlachciankę od siedmiu boleści.

 

- Moje drogie panie rozejm. Ewa zaraz wrócę.

 

- Mam nadzieje.

 

I poszła do sąsiedniego pokoju.

 

-Jack co to miało być?

 

- Sory. Ona już taka jest.

 

- To milutką towarzyszkę znalazł ci ojciec.

 

- Mam nadzieje, że nie zaaranżuje nam ślubu.

 

- W razie czego wiesz gdzie mnie szukać. Pyskata, aferzystka poleca się na przyszłość.

 

- Chyba że nie będę miał wyboru. Ale no nic muszę iść.

 

Jak dla mnie tego było już za wiele. Nikt nie będzie mnie bezkarnie obrażał. Na szczęście zaczęli podawać kolacje. Więc udałam się do jadalni. Tym razem siedziałam pomiędzy Liamem a babcią. Wszyscy jedli a ja czułam się obserwowana przez Ewangeline. Swoją drogą, gdybym ja miała takie imię, też bym była taką zołzą.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Margerita 08.08.2016
    pięć
  • Tina12 08.08.2016
    Dzięki
  • lea07 08.08.2016
    "Pyskata, aferzystka poleca się na przyszłość." hahahahahhahaha Jezu świetny rozdzaiał. Ja na początku zamiast Ewangelina przeczytałam Ewangelia ahahhahahahahaahhaha. Opowiadanie po prostu cudowne. Ciesze się, ze udało im się zaręczyć. Oczywiście 5 :D
  • Tina12 08.08.2016
    Dzięki. Jak pisałam rodział to też cały czas sie śmiałam.
  • lea07 08.08.2016
    Hahahah wyobrażam sobie :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania