Poprzednie częściWybacz mi. - Prolog.
Pokaż listęUkryj listę

Wybacz mi cz 56

Gdy już nadszedł, ten czas wsiadłam do samochodu, żeby razem z babcią jechać do kościoła. Lecz bałam się jednego, że będę musiała spojrzeć Jackowi w twarz. I udawać, że nic się nie stało. I na dodatek babcia, która chyba coś podejrzewa. Starałam, się więc unikać jej wzroku dlatego patrzyłam cały czas w okno. Ale i tak babcia spróbowała nawiązać rozmowę.

 

-Lili coś ty taka milcząca?

 

- Po prostu wczorajszy dzień mnie wbrew pozorom zmęczył. A Liam nie wrócił do domu na noc?

 

- Linda mi powiedziała, że miał jakąś ważną operację i nocowała w szpitali. By być na miejscu w razie komplikacji po operacyjnych.

 

- Ach. Wież babciu chciałabym jechać.w.przyszły weekend do Cortachy. Muszę przecież zamknąć stare rozdziały, by zacząć nowe.

 

- Wiedziałam, że nie odpuścisz. Dobra zgoda, ale proszę, tylko nie jedź sama.

 

-Pogadam z Liamem na pewno się zgodzi.

 

- O ile on się zgodzi to może nie dostać wolnego. Wierz, że lekarze zwłaszcza na okresie próbnym mają trudniej.

 

- Wiem. Dostosuje się do niego.

 

- A czemu nie pojedziesz z Jackiem?

 

- Lepiej nie. Bo ta Ewangelina chyba by mnie zabiła.

 

- Ach Lili. Czy ty zawsze szukasz problemu, gdzie go nie ma?

 

- Haha. Nie szukam problemu. Tylko chcę przeżyć.

 

- O już dojeżdżamy.

 

- Widze, nie jestem ślepa.

 

- Co ci się stało? Jesteś w takim bojowym nastroju.

 

- Nic. Po prostu mam dość bali i przyjęć.

 

- Acha.

 

Gdy wysiadłam, z samochodu myślałam, że nie natknę się na Jacka. Lecz ja to chyba mam pech na drugie.

 

- Hej Lili. Co słychać?

 

- Hej. A co się miało zmienić w ciągu nocy?

 

- O znów te twoje humorki. Jesteś jeszcze ładniejsza, gdy się złościsz.

 

- Daruj sobie. Lepiej zajmij się Ewą, bo chyba wysiada z samochodu. A ja nie mam zamiaru mieć z nią co kol wiek wspólnego. A teraz wybacz muszę znając miejsce w ławce.

 

Już chciałam wejść do kościoła, lecz Jack chwycił mię za rękę. I drżącym głosem powiedział.

 

- Uwierz, że ja też nie chcę mieć z nią co kol wiek wspólnego. Ale nie mam wyboru.

 

- Każdy ma jakiś wybór. Nawet ty.

 

Wyrwałam swoją rękę i poszłam do kościoła. A tam pierwszy raz od jakiegoś czasu ucięłam sobie pogawętke z Bogiem. Pomyślałam, że może coś mi podpowie.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (15)

  • lea07 11.08.2016
    Ojej Lili jest dosyć ostra i oschła, ale cóż się spodziewać. W końcu straciła ukochanego. Opowiadanie cudowne <333. Niestety tylko 5 :(
  • Tina12 11.08.2016
    Aż 5. Dzięki za przeczytanie.
  • Margerita 11.08.2016
    Tina12
    pięć ale wydaje mi się że chyba numer powinien być 56 bo 55 już masz
  • Tina12 11.08.2016
    Margerita
    Od wczoraj same pomyłki strzelam. Poprawiłam już.
  • Margerita 11.08.2016
    Tina12
    Nic nie szkodzi
  • Margerita 11.08.2016
    Tina12
    czy widać u mnie jakieś postępy czy w ogóle
  • Tina12 11.08.2016
    Margerita
    Tak jest o wiele lepiej jak o wiersze chodzi.
  • Margerita 11.08.2016
    Tina12
    nie o opowiadanie przyszła wojowniczka
  • Tina12 11.08.2016
    Margerita
    Dlaej mieszasz np poszła z poszłam. Tak poza tym to są postępy.
  • Margerita 11.08.2016
    Tina12
    pytam się bo przed chwilą anonimka napisała mi to
    ''Dno... Dno... i jeszcze raz dno. Dziewczyno naucz się wreszcie pisać! ''
    sama zresztą przeczytaj
  • Tina12 11.08.2016
    Margerita
    Czytałam. No nie ma racji.
  • Margerita 11.08.2016
    Tina12
    Dziękuję te anonimy są dobijające
  • lea07 11.08.2016
    Tina12 Tylko 5,bo moim zdaniem to cudo zasługuje na więcej. :)
  • Tina12 11.08.2016
    lea07
    Haha. Bez przesady.
  • Margerita 11.08.2016
    zostawiłam Ci komentarz pod wierszem samotność

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania