Poprzednie częściWybacz mi. - Prolog.
Pokaż listęUkryj listę

Wybacz mi cz 67

I tak jak zapowiedziałam, babci wróciłam do domu sporo później. Bo aż o szesnastej. Kto jak kto, ale ona powinna rozumieć zakupowe szaleństwo. Już od samego progu domu dało się słyszeć jej rozmowę z Jackem.

 

- Czy ona zawsze musi robić mi na złość. Kiedyś przez nią zawału dostane.

 

- I pani to mówi? Ja bym mógł to powiedzieć.

 

Już chciałam wejść do salonu, ale zauważyłam Liama schodzącego po schodach. I widać było miał niezły ubaw z tej dwójki znajdującej się w salonie.

 

- Hej. Od ilu minut oni tak narzekają?

 

- Lili nie od minut a od dwóch godzin. A ja wolałem nie zakłócać tej uroczystej atmosfery.

 

- Przecież uprzedziłam babcie, że będę później. A teraz muszę coś zjeść, bo jestem głodna jak wilk.

 

- Chodź, ale po cichu.

 

A w kuchni czekała na mnie zupa krem z młodych warzyw. Widać Linda też jest w tym spisku.

 

- A tak swoją drogą. Czemu nie powiedziałeś mi, że wiesz o Jacku od Luisa?

 

- Wiesz twoja babcia to terrorystka taka jak ty.

 

- Bez przesady. Ja nie planuje cudzego życia. Czy wiesz, co ona zrobiła?

 

- Tak Luis mi opowiedział. Muszę kiedyś go poznać. Bo zdaje mi się, że równy z niego gość.

 

- Haha. Moja krew.

 

- Widze, że już skończyłaś jeść. To co idziemy popsuć im nastrój?

 

- Z przyjemnością.

 

Więc poszliśmy do salonu, swoistej loży szyderców. A gdy tam weszliśmy na wstępie zostałam zasypana pytaniami, czemu się spóźniłam.

 

- Lili coś ty tyle czasu robiła? Gdzie byłaś?

 

- Nie muszę, się spowiadać jestem pełnoletnia. Ja w przeciwieństwie do was nie mam czegoś na sumieniu.

 

- O czym ty mówisz. Rozumiem, że możesz nie lubić Jacka. Ale nie musisz tego pokazywać.

 

-Jack a ty co? Czemu milczysz?

 

- Bo ja nie wiem co powiedzieć.

 

- A może powiesz coś na temat przeczszepu serca.

 

Mówią,c to usiadłam na fotelu i zerkałam raz na babcie, raz na Jacka.

 

- I co nic nie powiecie?

 

- Lili z kąt o tym wszystkim wiesz. Luis ci takich głupot nagadał?

 

- Nie babciu o przeszczepie powiedziałam mi Helen. A resztę informacji sama mi dostarczyłaś. Tej nocy, kiedy odwoził cię ojciec Jacka.

 

- Co? Ale jak?

 

- Normalnie. A może chcesz jeszcze coś dodać?

 

- To, że to nie jest prawda. Musiało ci się przyśnić.

 

- Wątpie.

 

- Jack, Liam zostawcie nas same.

 

- Nie Luis o wszystkim wie. A Jack chyba też?

 

- Lili proszę.

 

Widziałam błagalny wzrok babci, ale nie mogłam pozwolić sobie na chwile słabości.

 

- Nie! Okłamujesz mnie od mojego przyjazdu. I jeszcze życie mi za plecami układasz.

 

- Pani Lucy, o czym ona mówi.

 

- Nie ważne. Proszę zostawcie nas same.

 

- Babciu niech zostaną. A ty Jack zdaje, się nie znasz prawdy? Czy się mylę?

 

- Lili przestań!

 

- Proszę Jack przeczytaj sobie ten dokument dokładnie.

 

- Ja o tym nie miałem pojęcia. A co do przeszczepu tak miałem go w USA. A teraz muszę z kimś pogadać.

 

- Jack!

 

Ale on tylko trzasną drzwiami i wsiadł do samochodu.

 

- Widzisz, babciu kłamstwo nie popłaca. Ciekawi mnie tylko jedno co jeszcze przed mną ukrywasz?

 

- Lili jak mogłaś? Jesteś taka sama jak ten prostak Liam. To on ci pomógł?!

 

- Babciu, jeżeli ja jestem prostakiem, to ty już nie masz wnuczki.

 

- Jesteś taka sama jak matka!

 

- I dobrze mi z tym. Przyjdź do mnie jak postanowisz odwołać to, co powiedziałaś.

 

- Lili czekaj.

 

- Nie. I daj mi spokój.

 

I poszłam, a raczej pobiegłam do tej części ogrodu za murem. I dalej nie mogłam, zrozumieć jak ona mogła mnie okłamywać.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • lea07 17.08.2016
    Czy tam nie powinno być: Jack, Liam zostawcie nas same? Bo Luisa z tego co zauważyłam to tam nie było :) I jeszcze: Luis cię - ci* takich głupot nagadał?
    Opowiadanie jest boskie <3333. Kocham je <3333. Jestem bardzo ciekawa co z tego wyniknie :). Tylko 5 :(
  • Tina12 17.08.2016
    Znowu błędy:(
    Dzięki i poprawie te niedoskonałości.
  • lea07 17.08.2016
    Tina12 Oh, nie przejmuj się :). Ja też popełniam mnóstwo błędów, a twoje to po prostu takie "przejęzyczenia". Haha jeśli można to tak nazwać :). Naprawdę nie ma się co martwić :).
  • Tina12 17.08.2016
    lea07
    Może i racja. Ale dziś raczej nie dodam już 68 cz. Zwyczajnie brak pomusłu.
  • lea07 17.08.2016
    Tina12 Ah rozumiem
  • Margerita 18.08.2016
    pięć
  • Tina12 18.08.2016
    Dięki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania