Poprzednie częściWybacz mi. - Prolog.
Pokaż listęUkryj listę

Wybacz mi cz 85

Od kąt Jack wyszedł minęło już pół godziny. Ja w tym czasie zdążyłam zamówić i zjeść kolacje. Ba nawet zjadłam deser, a jego dalej nie było. Więc na wszelki wypadek poinformowałam kelnera, że opuszczam restauracje i wręczyłam mu napiwek. Bo jak się okazało kolacja była już zapłacona. Dobra tylko gdzie ja mam go szukać? Do pokoju na pewno nie poszedł, do salonu pewno też nie. Myśl Lili gdzie byś poszła, gdybyś chciała pobyć sama? Ogród! Haha tylko czy ja tam trafie. Chyba z piętnaście minut szukałam drzwi prowadzących do ogrodu, ale było warto. Na jednej z ławek siedział smutny Jack. Jakoś zrobiło mi się go żal. Podeszłam więc do niego i usiadłam obok.

 

- Czemu nie przyszedłeś z powrotem?

 

- O jak mnie tu znalazłaś?

 

- Nie ważne. Lepiej powiedz, czemu wyglądasz jak kupka nieszczęścia?

 

- Lili życie jest dobijające.

 

- Haha. Dopiero teraz to odkryłeś?

 

- Bo dopiero teraz zrozumiałem, co to znaczy stracić kogoś na kim ci zależy.

 

- Co Ewangelina cie zostawiła? Sory, ale jakoś nie potrafię ci współczuć.

 

- Gorzej. Ona chce brać ze mną ślub, wiesz ten głupi obowiązek. A zresztą sama wiesz.

 

- Ja na szczęście nigdy nie będę przeżywała podobnych rzeczy. Bo miłość jest jak spadająca gwiazda. Piękna, tajemnicza i ulotna.

 

- Jak poetycko.

 

- To, co kiedy się jej oświadczysz?

 

- Ty do reszty zwariowałaś? Zrozum, że ja jej nie kocham. Dla mnie liczysz się tylko ty. Ale wiem ty nie chcesz się na de mną litować. Rozumiem to, jednak czy nie możesz dać mi szansy?

 

- Rany zadane przez los nie goją się ot, tak.

 

- To spójrz mi prosto w oczy. I powiedz, że nic do mnie nie czujesz. Lili proszę.

 

- Przestań gadać głupoty!

 

- Dla ciebie to głupoty. A dla mnie sprawa życia i śmierci.

 

- Okej.

 

Długo zbierałam się w sobie po jego słowach. Ale w końcu drżącym głosem powiedziałam.

 

- Jack nic z tego nie będzie. Pochodzimy z różnych światów.

 

I wstałam z ławki i szybkim krokiem poszłam do pokoju. Tam usiadłam na łóżku i zwyczajnie się popłakałam. Bo moje serce było w rozterce. No cóż, postanowiłam jednak doprowadzić się do porządku. Dlatego wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać. Nagle usłyszałam Jacka, który chyba stał pod moimi drzwiami i głośno mówił.

 

- Lili przepraszam! Ale nie darowałbym sobie, gdybym ci tego nie powiedział!

 

Chciałam coś odpowiedzieć na odczepne, ale zwyczajnie nie potrafiłam dobrać słów. Przykryłam głowę kołdrą, żeby nie słyszeć tego, co woła Jack. Ale jedno słowo, którego się bałam, niestety wychwyciły moje uszy.

 

- Kocham Cię Lili! Pewnie już śpisz.

 

Ale ja nie spałam, tylko kolejny raz zebrałam się w sobie i powiedziałam.

 

- Skończyłeś już? Bo chce spać?

 

- Tak. Dobranoc.

 

Co to miało być? On na pewno bierze mnie na litość. Nie ma innej opcji. Przecież ja mam jeszcze jedną rzecz, którą muszę wykonać. A konkretniej zemstę. Noc minęła, mi szybko a rano obudził mnie telefon.

 

-Halo?

 

- Lili sorki, jeśli cię budzę.

 

- Emma?

 

- A niby kto?

 

- Ale u was jest noc.

 

- Widzisz, ale ja jestem tu w Szkocji. A konkretniej u twojej babci.

 

- Tak szybko?

 

- Helen się ze mną skontaktowała i poprosiła, żebym nie tylko udekorowała salę weselną. Ald i jej dom. Bo tam w przyszłą sobotę będzie przyjęcie na cześć przyszłych państwa młodych.

 

- A to fajnie.

 

- Lili co ci jest?

 

- Po prostu, źle spałam. A zresztą pogadamy jak wrócę.

 

- Okej. To pa.

 

- Pa.

 

Znowu skłamałam! Ale co ja jej miałam powiedzieć. Bolesną prawdę, że sama już nie wiem co czuje.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • lea07 30.08.2016
    Bardzo podobało mi się porównanie miłości do gwiazdy. Pięknie to opisałaś <3. Ojej wyznanie Jacka zbiło mnie z nóg. Dosłownie. :D. Cudowny rozdział. Szkoda, że Lili mu nie wierzy. Świetny. Niestety tylko 5 :(
  • Tina12 30.08.2016
    Aż 5 XD
  • Margerita 31.08.2016
    55555
  • Margerita 31.08.2016
    55555
  • Tina12 31.08.2016
    Dzięki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania