Poprzednie częściWybacz mi. - Prolog.
Pokaż listęUkryj listę

Wybacz mi cz 87

Mój remaement w sercu polegał na szczerej rozmowie z Jackiem. Która wbrew moim obawom przebyła spokojnie. A na początku sierpnia Celia przekazała nam dobre wiadomości. Ona i Luis będą mieli dwie śliczne dziewczynki. Chociaż im się układa. Gdy nadszedł ostatni weekend wolności Helen ja i Emma postanowiłyśmy zorganizować jej wieczór panieński. I gdy wreszcie nadeszła sobota i impreza ja złapałam doła. Zemknęłam się w pokoju i nie miałam ochoty wychodzić. O ironio zaczęłam przeglądać stare zdjęcia. Ale Emma zaczęła się do mnie dobijać.

 

- Lili otwórz! Od przeszłości nie uciekniesz!

 

- Już.

 

I otworzyłam drzwi.

 

- Lili ty płakałaś?

 

- Nie tylko oczy mi się spociły. Bo wyobraź sobie, że to mógł być mój wieczór panieński. Gdyby nie ten głupi wypadek.

 

- Czasu nie cofniesz. Lili proszę a teraz weś się w garść. Przecież jako świadek na ślubie Helen masz jakieś obowiązki.

 

- Wiem. Daj mi chwile, ogarnę się i zejdę na dół.

 

- Okej masz pół godziny.

 

- Haha.

 

Gdy zostałam, sama zrobiłam od nowa makijaż, ubrałam się w fioletową sukienkę i zeszłam na dół. A tam impreza trwała już w najlepsze. Dlatego postanowiłam nie rzucać się w oczy. Usiadłam więc na tarasie i patrzyłam w niebo.

 

- O Lili tu jesteś!

 

- Hej Helen. Jak ci się podoba impreza?

 

- Jest super! A przyniosłam ci wina.

 

- Dzięki, ale chyba nie będę piła.

 

- Jednak zostawię ci chociaż kieliszek. A tak ap ropo ty i Jack macie być we wtorek na próbie ślubu. Punktualnie o trzynastej.

 

- Będę nie martw się. A teraz idź się bawić.

 

- Nie zostawię ci tu samej w takim stanie. Chodź do nas.

 

- Widze, że nie dasz mi spokoju.

 

I poszłam razem z Helen do sali przyjęć. A tam były wszystkie zaproszone krewne i przyjaciółki. No i oczywiście seniorki rodów. Mnie najbardziej jednak zmartwiła obecność tej zołzy Ewangeliny. Dlatego specjalnie zajęłam stolik po drugiej stronie sali. Nie powiem, impreza była świetna, ale ja nie miałam ochoty na tańce i picie do rana. Podeszłam więc do Emmy.

 

- Oczywiście nie mogło zabraknąć tu Ewy.

 

- Lili przecież ona jest daleką krewną Helen.

 

- Wiem. A ty lepiej mi powiedz jak ci się układa z Tomem?

 

- Widzisz niby twój wróg z sali rozpraw. A jednak ma uczucia. Jak chcesz, wiedzieć zaproponował mi, że pomoże mi rozkręcić biznes tu w Edynburgu.

 

- Kto wie, a może za niedługi znów będę światkiem na ślubie?

 

- Odpukać w niemalowane. Oby tak było.

 

- To, co będę szukała już kiecki.

 

- Ale musisz mi coś obiecać Lili?

 

- Co?

 

- Że ja kiedyś będę światkiem na twoim ślubie.

 

- Dobrze obiecuje.

 

- No bo ty masz już dwóch potencjalnych mężów.

 

- Bez przesady. Tak poza tym Jack za nie długo oświadczy się tej czarownicy.

 

- Co ona ci zrobiła, że jej tak nie lubisz?

 

- Nic. Zwyczajnie jej nie lubie. O wilku mowa. Ciekawe, o co znowu jej chodzi?

 

-Lili ty może lepiej się do niej nie odzywaj.

 

- Czemu?

 

- Przypomnij sobie jak w zeszłym tygodniu o mało co się nie pobiłyście.

 

- Bo mnie obrażała!

 

- Ty też nie jesteś święta.

 

- I ty Brutusie przeciwko mnie?

 

- Nie tylko przeciwko bójce.

 

- Haha. Dobra to może lepiej zrobię jak sobie pójde.

 

- Nie zostań. Jakoś się z nią uporamy, w końcu co dwie głowy to nie jedna.

 

I w tym momencie podeszła do nas Ewangelina. Zarozumiała i dumna jak zawsze.

 

- O kogo my tu mamy? Porzuconą przez swoich adoratorów pani prawnik. A może pani porażka.

 

- Emma trzymaj mnie, bo zaraz jej przyłożę!

 

- Lili proszę odpuść.

 

- Emma czy ja wyglądam na taką co da się obrażać?! Ale może masz i racje. A co do ciebie Ewangelino. Nie zasługujesz na życie u boku Jacka.

 

Obróciłam się na pięcie i poszłam. Ale ona ryknęła.

 

- Lili a niby ty na niego zasługujesz?! Ty takie nic z Nowego Yorku!

 

A w głowie miałam tylko jedno. Lili nie daj się sprowokować. Jednak ona nie dawała za wygraną.

 

- Jednak mam nadzieję, że przyjdziesz na nasz ślub!

 

Jednak mój temperament nie pozwolił mi tego zignorować. I odpyskowałam Ewangelinie.

 

- Nadzieja matka głupich! Lecz nie tak głupich, jak ty! A teraz wybacz głupia panienka z Ameryki, opuszcza ten pokój!

 

Gdy wychodziłam, zobaczyłam smutną Helen.

 

- Sory Helen, ale ona mnie sprowokowała.

 

- Lili to nie chodzi o Ewe. Ale zresztą nie ważne. Dzięki za wszystko.

 

- Nie ma za co.

 

Och czemu ja zawsze trafiam na tak głupich ludzi, jak Ewa. Czemu świat nie może składać z takich jak Luis, Emma czy Liam?

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Margerita 02.09.2016
    5555 jak zwykle
  • Tina12 02.09.2016
    Dzięki
  • lea07 02.09.2016
    Cudowny rozdział. Wspaniałe opowiadanie <333. Ah ta Lili i jej ironia haha :D 5 tylko mogę dać :(
  • Tina12 02.09.2016
    Dzięki wielkie. Ciesze sie, że wypociny sie podobały.
  • Numizmat 03.09.2016
    Dobra, powiem to, bo czuję taką potrzebę. Zerknąłem na kilka Twoich wierszy i są one fajne, oczywiście pomijając horrendalne błędy ortograficzne. Dlatego doradzam, byś przy samych wierszach pozostała, pracując przy tym nad błędami, bo to opowiadanie wyżej, na którego kilka części też zerknąłem jest sorry że to powiem - fatalne. O i ile przy pisaniu wierszy sfera emocjonalna może być dominująca i wystarcza, tak przy powieściach wymagana jest również jakaś umiejętność technicznego zebrania tego wszystkiego do kupy. Ty nie posiadasz jej za grosz. Tym bardziej nie mogę uwierzyć, że większość Twoich prac jest oceniana na 5.0, co całym swym jestestwem burzy moje wyczulone poczucie sprawiedliwości i obiektywizmu. Dowodzi też, że masz grupkę koleżanek, z którymi niezależnie od jakości tekstu oceniacie się wzajemnie tak a nie inaczej. Cóż nie ze mną te numery i pokażę to na przykładzie tej jednej części Twojej powieści, iż zasługuje ona na co najwyżej 2.

    1. "remaement" - nie ma takiego słowa, zdajesz sobie z tego sprawę? Bo ni jak to nie wygląda na zwykłą literówkę. Jest remanent.
    2. "szczerej rozmowie z Jackiem. Która wbrew moim obawom przebyła spokojnie" - to powinno być jedno zdanie oddzielone przecinkiem. Inaczej to nie działa.
    3. "A na początku sierpnia" - nie można zaczynać w ten sposób zdania. Albo połącz je z poprzednim, albo wymyśl coś innego, bo to po prostu nie brzmi dobrze.
    4."Gdy nadszedł ostatni weekend wolności Helen ja i Emma postanowiłyśmy" - przecinki przed wyrazem 'Helen' i po również.
    5. " I gdy wreszcie nadeszła sobota i impreza ja złapałam doła" - sobotnia impreza byłoby i lepiej i poprawniej.
    6. "Ale Emma zaczęła się do mnie dobijać." - tak też nie można zaczynać zdania w narracji.
    7. Nie tylko oczy mi się spociły - brak przecinka po 'nie'.
    8. " Lili proszę a teraz weś się w garść" - weś? No błagam...
    9. daj mi chwile - chwilę
    10. "Haha." - pasuje to tam jak pies do kota.
    11. "A tam impreza trwała już w najlepsze. Dlatego postanowiłam nie rzucać się w oczy" - co ma piernik do wiatraka? Gdyby impreza nie trwała jeszcze w najlepsze, to bohaterka śmiało zdecydowałaby rzucać się jednak w oczy?
    12. "- O Lili tu jesteś!

    - Hej Helen. Jak ci się podoba impreza?

    - Jest super! A przyniosłam ci wina.

    - Dzięki, ale chyba nie będę piła." - zdradź mi dlaczego przez cały czas piszesz tak zupełnie nagie dialogi? Nie czytałaś nigdy żadnej książki? Nie wiesz jak to powinno wyglądać? BO póki co wygląda jak coś napisanego przez dziecko z 1-3 podstawówki.
    13. Co ma znaczyć "A przyniosłam ci wina"???
    14."Jednak zostawię ci chociaż kieliszek." - kolosalnie nienaturalne. Ludzie w prawdziwym życiu nie posługują się tak sztywną manierą przy mówieniu do psiapsiółki
    15. "A tak ap ropo ty i Jack" - to zakrawa na kryminał. Nie wszystko pisze się tak, jak się mówi. 'à propos' jest poprawną formą.
    16. "Będę nie martw się" - brak przecinka. Nie lubię czepiać się przecinków, wierz mi, ale są miejsca, kiedy ich brak jest po prostu niewybaczalny. Na przykład, gdy powinien rozdzielać dwa orzeczenia.
    17. "Widze, że nie dasz mi spokoju." - widzę. Spoko,też gubiłem ę w wyrazach. Jak miałem 8 lat...
    18."I poszłam razem z Helen do sali przyjęć. A tam były wszystkie zaproszone krewne i przyjaciółki. No i oczywiście seniorki rodów. Mnie najbardziej jednak zmartwiła obecność tej zołzy Ewangeliny. Dlatego specjalnie zajęłam stolik po drugiej stronie sali. Nie powiem, impreza była świetna, ale ja nie miałam ochoty na tańce i picie do rana. Podeszłam więc do Emmy." - nie wspomnę już o złych rozpoczęciach oraz podziałach zdań. Martwi mnie za to tok rozumowania bohaterki. Powiedz, czy ona nie jest czasem trochę przygłupia?
    19. "Widzisz niby twój wróg z sali rozpraw. A jednak ma uczucia. Jak chcesz, wiedzieć zaproponował mi, że pomoże mi rozkręcić biznes tu w Edynburgu." - po pierwsze dwa pierwsze zdania powinny iść w jedno. Po drugie przecinek nie po chcesz, a po wiedzieć. Dalej jest niepotrzebne powtórzenie 'mi'
    20. " Kto wie, a może za niedługi znów będę światkiem na ślubie?" - zgubiłaś 'czas' i bóg mi "światkiem", że się zaraz załamię...
    21. "To, co będę szukała już kiecki." - To co? Będę szukała już kiecki...
    22. "Że ja kiedyś będę światkiem na twoim ślubie" - światek? Drugi raz ten sam błąd? Ty się powtarzasz to i ja mogę. Kryminał! Poza tym ta rozmowa jest tak niedorzecznie pusta, bo i prowadzona przez pustostany, że aż przykro.
    23. "Dobrze obiecuje." - Dobrze, obiecuję.
    24. "Jack za nie długo oświadczy" - za niedługo. i tam przecinka też brakło wcześniej.
    25."Zwyczajnie jej nie lubie"
    26. " Nie tylko przeciwko bójce." - brak przecinka zupełnie zmienia sens zdania.
    27. "zrobię jak sobie pójde"
    28. "Porzuconą przez swoich adoratorów pani prawnik. A może pani porażka." - kogo, co mamy? Panią prawnik, panią porażka.
    29. "Ale może masz i racje."
    30. "A co do ciebie Ewangelino. Nie zasługujesz na życie u boku Jacka." - no nie, to teraz szambo wyjebało!
    31. "Ale ona ryknęła." : zamiast .
    32. "Ty takie nic z Nowego Yorku!" - nie rozumiem dlaczego wytknięcie pochodzenia z NY miałoby być tu obrazą.
    33. "Jednak ona nie dawała za wygraną.

    - Jednak mam nadzieję, że przyjdziesz na nasz ślub!

    Jednak mój temperament nie pozwolił mi tego zignorować." - trzykrotne powtórzenie jednak.
    34. "Nadzieja matka głupich! Lecz nie tak głupich, jak ty!" - matką. Popracuj nad obelgami. To jest śmieszne.
    35. "Lili to nie chodzi o Ewe. Ale zresztą nie ważne. Dzięki za wszystko." Lili, to nie chodzi o Ewę... ale zresztą NIEWAŻNE.

    To by było na tyle. I bądź spokojna, więcej tego nie zrobię, bo najzwyczajniej w świecie szkoda mi czasu.
  • Tina12 03.09.2016
    Dzięki na pewno skorzystam z rady.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania