Poprzednie częściWybraniec - prolog cz 1

Wybraniec - rozdział 4: ON

On

 

,,Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć''.

Pierwszy List Świętego Pawła do Koryntian rozdział 15 werset 26

 

W ogóle się tego nie spodziewali. Znaleźli go przypadkiem. Stał skulony przy drodze i taki nie pozorny. Wyglądał na siedem, może osiem lat. Może się zgubił i nie wiedział jak wrócić do domu? Wzięli go więc do siebie i się stało.

Stanął przed nimi w ich własnym salonie. W jednej chwili jego oczy przemieniły się w przedziwny sposób. Stały się całkowicie białe. Zielenic nie było ani śladu. Na jego twarzy pojawiły się przedziwne rany, z których zaczęła wydobywać się czarna, smolista ciecz. Spojrzeli na siebie, byli przerażeni. Jego twarz zaczęła się rozpadać. Kiedy skóra chłopca odpadła, z jego wnętrza wylała się cała jego zawartość. Zalała cały dywan i zaczęła parować w tak dużym tempie, iż wszystko dookoła niej zaczęło się palić. Małżeństwo chciało uciec. Było jednak za późno. Ich ciała całkowicie odmówiły im posłuszeństwa. Ciecz w końcu przemieniła się w gaz. Czarna chmura, wkrótce zajęła cały pokój. Gdy tylko dotknęła ich ciał, zaczęła trawić ich żywcem . Zupełnie jakby ktoś oblał ich żrącym kwasem. Po kilku chwilach nie zostało już po nich nic, prócz rozpadających się kości.

 

********************

 

To więc był on — pomyślał Daniel. Nie miał w ogóle odwagi spojrzeć Hencie w twarz. Przez tak długi czas przeklinał to, iż przyszedł po niego. Po wielu zaś latach demon z przeszłości powrócić i stał się jedyną osobą, na którą mógł liczyć. W dodatku znał lepiej Aname niż on. Znał jej wszystkie sekrety. Nawet te, o których i on by się nie dowiedział, gdyby nie przeczytał jej pamiętnika.

Daniel spojrzał na Hente. Stał w oddali i przeglądał jakiś zwój. Dopiero teraz doszło do niego, że nie tylko on nosi to w sobie. Tajemniczą moc, która przewyższała go samego. W przeciwieństwie jednak do niego, Henta wydawał się w swoim żywiole. Czyżby miał rację?

- Dziwne, jeszcze czegoś takiego to nie widziałem - powiedział Henta, przerywając tę przytłaczającą ciszę.

- Czego? - spytał Daniel, podchodząc do niego.

- Popatrz - Henta pokazał mu zwój. - Na tym zwoju są wszystkie imiona i nazwiska osób, które powinny zginąć w nie długim czasie. Twoje też kiedyś na nim było. Wcześniej widniały na nim same dane osoby, która miała ponieść śmierć. Teraz jednak pojawiły się na nim dziwne znaki. Widzisz, takie jak ten.

Henta wskazał go palcem. Wyglądał on jak kilka splecionych z sobą nici, tworzących jakiś splot. Były w różnych kolorach. Zielonym, żółtym, czerwonym no i dwa znaki były w kolorze czarnym. Rzeczywiście, wszystkie wyglądały co najmniej osobliwie. Daniel spojrzał na Hente. Najwyraźniej jego nowy znajomy rzeczywiście nie wiedział, co te znaki oznaczają.

- Nie możesz spytać Monsuty albo Nori? - spytał.

- Nie. Nie wiem, co się dzieje, ale coś naprawdę nic dobrego. Wszystkie trzy Akume są przerażone jak małe dzieci.

 

***********************

 

KEMONO: Ja małym dzieckiem? Nawet nie zdajesz sobie popierdoleńcu co ON potrafi! W coś my się kurwa wpakowali.

NORI: Nie narzekaj. Henta nie jest, aż taki głupi. Wie, kiedy powinien się wycofać.

KEMONO: Masz rację. Co jak co, ale ten pieprzony dzieciak głupi nie jest. Z pewnością nie będzie się mieszał.

MONSUTA: On może nie. Daniel jednak jest inny. Z pewnością nie będzie mieć takich oporów. Widzieliście to, co zrobił z tym gangsterem? Nawet się nie zawahał. Gdy zaś chłopak zacznie polować na NIEGO, to Henta siłą rzeczy też.

KEMONO: Akuszerka raczej nie upuściła go łbem, podczas karmienia. Kurwa, o czym my tu mówimy. ON potrafi zeżreć nawet duszę. Nic po nich, by nie pozostało.

NORI: Po nas także Kemono. Nie zapominaj, po co ON tu się pojawił. Przyszedł przede wszystkim po nas.

KEMONO: A o czym ja kurwa mówię, co! Z głuchym na uszy się zamieniłaś?

MONSUTA: Bóg Śmierci bojący się umrzeć? To dopiero heca. Hahahaha...

 

*********************

 

- Jak myślisz. Możemy się czegoś o tych znakach dowiedzieć? - spytał Daniel, nie odrywając wzroku od papirusu.

- Tak. Nie będzie z tym żadnego problemu - odpowiedział Henta.

- Gdzie? - zaciekawił się Daniel.

- U samego Starca. Tylko On może wiedzieć co to znaczy - powiedział Henta. - Dawno u Niego nie byłem. Z pewnością się ucieszy.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • KarolaKorman 16.03.2015
    Kolejny świetny odcinek, zostawiam 5 :)
  • wolfie 16.03.2015
    Tajemnicza i bardzo wciągająca historia. Zauważyłam jeden czy dwa błędy. Ode mnie 4 :)
  • Pospolita 16.03.2015
    ,,Wyglądał on jak kilka splecionych z sobą nici, tworzących jakiś splot".- powtórzenie
    Poza tym większych błędów nie wypatrzyłam. Kim jest Starzec? Czy Daniel oswoi się z mocą? Czy Nori ogłuch?XD. Szybko pisz kolejną część, bo tyle pytań krąży mi po głowie...
  • Jan Mieszaniec 16.03.2015
    Nori to ona :-)
  • Pospolita 16.03.2015
    Uppsss. Więc echem, ehem: Czy Daniel oswoi się z mocą? Czy Nori OGUCHŁA? Czekam na kolejną notkę

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania