Wybucha
Wybucha we mnie bomba. Wraz z nią powstaje pustka.
Umiera powoli w płomieniach całe moje wnętrze. Ocean wyparował w jednej chwili.
Setki tysięcy myśli zamieniają się w cichy wiatr. W mym umyśle las przeistoczył swe oblicze w pustynie.
Stoję pośrodku tej ogromnej pustki. Nie ma niczego.
Samotnie palony słońcem poszukuję krzewu. Na tej pustyni już wody brakuje.
Słowa wydostają się z suchych ust. Chcą budować, lecz tylko upadają.
Wierzę w ich wielką siłę. Stałem się swoim bogiem.
Mienię się tytułem cara pustkowia. Moje myśli ucichły.
Pozostał po nich tylko huragan niszczący wszystko. Stoję pośrodku cyklonu.
Cóż to za siła w mym umyśle? Jeden wybuch, który spalił mnie.
Leżę na płonącym piasku. Podziwiam puste niebo bez gwiazd.
Zliczyć ich nie potrafię. Twoje oczy nie dostrzegają tego piękna destrukcji.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania