Wybucha

Wybucha we mnie bomba. Wraz z nią powstaje pustka.

Umiera powoli w płomieniach całe moje wnętrze. Ocean wyparował w jednej chwili.

Setki tysięcy myśli zamieniają się w cichy wiatr. W mym umyśle las przeistoczył swe oblicze w pustynie.

 

Stoję pośrodku tej ogromnej pustki. Nie ma niczego.

Samotnie palony słońcem poszukuję krzewu. Na tej pustyni już wody brakuje.

Słowa wydostają się z suchych ust. Chcą budować, lecz tylko upadają.

 

Wierzę w ich wielką siłę. Stałem się swoim bogiem.

Mienię się tytułem cara pustkowia. Moje myśli ucichły.

Pozostał po nich tylko huragan niszczący wszystko. Stoję pośrodku cyklonu.

 

Cóż to za siła w mym umyśle? Jeden wybuch, który spalił mnie.

Leżę na płonącym piasku. Podziwiam puste niebo bez gwiazd.

Zliczyć ich nie potrafię. Twoje oczy nie dostrzegają tego piękna destrukcji.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • comboometga 28.11.2015
    Ciekawie opisałeś motyw zniszczenia i siebie, jako osoby nad nim panującą. Dobry wiersz, zasługuje na 5.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania