Wydzieranki
Wchodzę do marketu
Zakupić nowe szklanki
Patrzę a tam ludzie
Robią wydzieranki
Prawdziwa sztuka
Jakby nie spojrzeć
Prawdziwa sztuka walki
Jak na Wielkiej Wojnie
Idę alejkami
(Gdzieś między jajkami a lejkami do kawy)
Okiem spozieram
Tak ostro to nie było
Nawet za Hitlera
Ten się wydziera, tamta się wydziera
Baba facetowi telewizor z rąk wydziera
Wydzierają sobie wszystko
Banany
Firanki
Stają na lodówkach
Na półkach
Stają w szranki
Wydzierają się tak głośno
Że aż pękają szklanki
Moje serce też się drze
W rozdzierającym wrzasku
Po te szklanki czekam tu
Od samego brzasku
Przybyłem po nie tutaj
Aż z samej Warszawy
Bo akurat taki
Komplet mi się marzył
Teraz to ja mam już
Tylko w oczach szklanki
Dzięki ludziom
Którzy robią
W markecie wydzieranki
A mogli by
Po prostu
Zostać w domu
I robić wydzieranki z papieru
Po kryjomu
Podchodzę do wydzierającego się faceta i wyciągając mu przed nosem cebulę się pytam:
– Chcesz wydrzeć?
– Tak!
– To się zamień w wydrę!...
Tak jest w Polsce zawsze – czy zima czy wiosna
Gdy padną dwa słowa –DZISIAJ PROMOCJA
Komentarze (9)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania