Wygrać z lękami

Wybiła godzina siedemnasta! Pora opuścić biuro i udać się do domu. Otarłem swe ślepia ze zmęczenia. To był wyjątkowo ciężki dzień w pracy. Chyba zdecyduje się na zjazd windą. Choć nie wiem, czy wydołam psychicznie. Cierpię na klaustrofobie. Jeżdżenie windą jest dla mnie męczące. Zazwyczaj wchodzę schodami na trzydzieste piąte piętro. Z zejściem jest trochę łatwiej, ale i tak jest to czasochłonne i trochę męczące. Tak mi los zgotował, że pracuje na samej górze wieżowca.

Stoję przed szybem, zaciskam mocno pięści. Mówię po cichu do siebie.

- Wszystko będzie dobrze.

Szukam koncentracji, aby zdobyć odwagę na podróż windą. Słyszę dzwonek oznajmiający przybycie tego pudła. Drzwi szybu są już otwarte. Robię siedem kroków do tyłu. Zamykam oczy i wbiegam do środka. Po omacku wciskam guzik z napisem zero. Słyszę, jak zamykają się drzwi a dźwig rusza w dół.

Winda jest pusta. Zaschło mi w gardle. Modle się, aby jak najszybciej wyjść z tej klatki. Spoglądam w lustro. Wypatruje siwych włosów na mej głowie. Trochę to głupie, ale skuteczne. Pozwala odejść myślami od tej koszmarnej podróży. To taki mój trik na zabicie klaustrofobii

Winda nagle się zatrzymuje. Drzwi się rozsuwają Wchodzi czarnoskóry mężczyzna w sutannie. Jestem zaskoczony! Co robi czarnoskóry ksiądz w tym wieżowcu?

Za chwile, winda staje ponownie. Wchodzi przepiękna brunetka i całuje księdza w policzek. On się jej pyta, czy na pewno jej nikt nie widział, a ona mu odpowiada, że zrobiła wszystko tak jak on jej kazał.

Zapomniałem o klaustrofobii. Przyglądam się z zainteresowaniem tej dziwnej parze. Ksiądz całuje się z młodą dziewczyną na moich oczach bez krępacji. Do czego to doszło! Winda zatrzymuje się ponownie. Wchodzi dwóch antyterrorystów w kominiarkach. Stają przy prawym lustrze. Z początku miałem wrażenie, że ich przybycie było związane z tym księdzem i z tą brunetką. Jednak się pomyliłem. Oni ciągle spoglądali w moją stronę. Spuściłem głowę. Ich wzrok mnie trochę peszył.

Dziesiąte piętro i wchodzi kobieta z dwiema gęsiami. Zwierzęta są uwiązane smyczą. Gęsi dziobią mnie po nodze. Ignorują tą sytuacje. Siódme piętro i kolejny pasażer. Tym razem młody chłopak. Pyta się o Piotra Nowaka. To ja jestem Piotr Nowak i nie wiem co jest grane. Milczenie jest złotem, więc nic się nie odzywam.

Jest już parter. Drzwi się otwierają, a tu niespodzianka! Na korytarzu jest cały mój personel z pracy. Śpiewają mi Happy Birthday to you,

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • motomrówka 04.09.2017
    Jak dla mnie - surrealizm. Bardzo lubię coś takiego. Widziałeś film Wrong, albo Reality? Twój tekst jest w tej mniej wiecej poetyce.
    Zadbałabym tylko o mnieszą ilość słowa winda.
    Np ty "Zamykam oczy i wbiegam do windy. Nie otwieram jeszcze oczów. Po omacku wciskam guzik z napisem zero. Słyszę jak drzwi windy się zamykają. Dźwig opuszcza mnie na dół"
    A gdyby to tak napisać "Zamykam oczy i wbiegam do środka. Po omacku wciskam guzik z napisem zero. Słyszę, jak zamykają się drzwi a dźwig rusza w dół.
    Otwieram oczy (myślnik) jest pusto."
    Usunęłam "nie otwieram jeszcze oczów", bo zaraz piszesz, że "wciskam po omacku", więc wiadomo, że oczy zamknięte. Zmienilam też opuszczanie mnie (tak może robić dźwig na budowie) na proste "rusza w dół". Wiadomo, że z bohaterem, nie ma potrzeby powtarzać.
    Posprawdzaj ogonki.
    "Zapomniałem o mej klaustrofobii." Mej - niepotrzebne, czytelnik wie, o czyjej czyta.
    Potem jest jeszcze powtórka staje - staja, i co wejście nowego pasażera, piszesz "winda" zamiast używac zamienników, choćby pudło.
    Oceniam na słabe 4. Ale treść podobała mi się ;)
  • maga 04.09.2017
    Klaustrofobiczny tekst:) Miałem małe pole do manewru, bo toczyło się wszystko wokół tej windy. Dlatego te powtórzenia:) Cenie sobie Twój warsztat i cieszę się z każdych porad. Tekst zostanie skorygowany. Pięknie dziękuję i pozdrawiam:)
  • Pasja 04.09.2017
    Kruków - chyba kroków?
    Ja nie mam klaustrofobii, ale zawsze boję się że coś się może zepsuć i wtedy chyba strach będzie się rządził. Jazda windą trochę jak z jakiegoś horroru, ale zakończenie z happy. Pozdrawiam
  • maga 04.09.2017
    Kroków:) Też nie mam klaustrofobii. Z tego co wiem, to z tą dolegliwością sie zmaga bardzo wielu ludzi. Najgorzej jak komuś sie ujawni w samolocie na wysokości kilku tysięcy metrów:):) W sumie , to mogę napisać drugą część, ale w samolocie:) Dziękuję bardzo za odwiedziny i komentarz :) Pozdrawiam:) Miło:)
  • riggs 05.09.2017
    Świetne, i to zakończenie - jakże banalne, a jednak w całokształcie 5. Pozdrawaiam
  • maga 05.09.2017
    Dzięki za odwiedziny. Pozd.:)
  • Niezły pomysł, do końca nie wiedziałem o co biega. Całkiem spoko opek.
  • maga 28.02.2018
    Dzięki :)
  • maga 01.03.2018
    Miło mi, że odwiedziłeś mój profil i przeczytałeś stare, zakurzone teksty :) Poz:)
  • maga stare też mogą być dobre. To jest całkiem oki :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania