„Dziś, kiedy mija dziesięć lat od nocy, w której nasza piątka zebrała się w domku na drzewie, przychodzimy tu ponownie. Jestem ja, Adaś, Filip, Gosia. Oli już nie ma. Wszyscy dorośli. Niedługo usiądziemy w kręgu i będziemy wyliczać. Boję się, że wypadnie na mnie i będę musiał tego wieczoru umrzeć. Zawsze miałem pecha” – nosz kurde, cacanie się zaczyna
„— E lipa, a jak tam nie będzie żadnych duchów?
— To sobie sami wywołamy” – dobre podejście :D
„— Świeca! — Krzyknęła Ola” – krzyknęła*
„Podpaliliśmy ciało, odsuwając wiele metrów dalej” – dżizas
„Przysięgliśmy sobie jednak, że odpokutujemy i kiedy minie dziesięć lat, w czasie których żadnego z nas nie schwytają, wrócimy do domku na drzewie.
Teraz siedzimy we czwórkę. Jestem ja, Adaś, Filip i Gosia. Oli już nie ma. Zaraz zaczniemy wyliczać” – świetna klamra
No... Twoje wizje są dość mroczne, koszmarne i sugestywne. Bardzo dobry tekst, choć zupełnie nie w moim klimacie. Nie lubię ludzkiej krzywdy, a dziecięca powoduje u mnie nagły wzrost adrenaliny. Zupełnie nie potrafię powiązać takiej osoby ze złem, ale rozumiem dlaczego. Wierzę, że są miejsca i ludzie, którzy udają, że nie widzą i nie słyszą, pewnych rzeczy. Otwarte zakończenie powoduje niedosyt. Co z bohaterami?
Byłam. Wciągnęłam się. Jak zwykle sugestywne.
Dwa zastrzeżenia: to w większości nie wygląda jak list, oraz chwilami język nastolatków jest "stary" ("Bujda na resorach!" - nie, nie nie).
Pozdrowienia:)
PS. Kiedy kolejna część "Echolaliów"??
Nie mówi się tak? :D No dawno byłam nastolatkiem, choć mam styczność z 14-laktiem codziennie i raczej mówi tak jak ja. A jak w grupie kolegów.. Nie wiem. Hmm chyba jakoś... W przyszłym tygodniu. Na razie idzie mi to jak krew z nosa.
jolka_ka no właśnie, 14-latek mówi raczej jak Ty. Mnie nie chodziło o to, że mówią, jak dorośli, tylko że ten język, który jest stylizowany na młodzieżowy, jest sprzed wielu, wielu lat :)
Komentarze (16)
„— E lipa, a jak tam nie będzie żadnych duchów?
— To sobie sami wywołamy” – dobre podejście :D
„— Świeca! — Krzyknęła Ola” – krzyknęła*
„Podpaliliśmy ciało, odsuwając wiele metrów dalej” – dżizas
„Przysięgliśmy sobie jednak, że odpokutujemy i kiedy minie dziesięć lat, w czasie których żadnego z nas nie schwytają, wrócimy do domku na drzewie.
Teraz siedzimy we czwórkę. Jestem ja, Adaś, Filip i Gosia. Oli już nie ma. Zaraz zaczniemy wyliczać” – świetna klamra
zaczytałam się. Dobreee opku, me gusta. Gut dżab.
Dwa zastrzeżenia: to w większości nie wygląda jak list, oraz chwilami język nastolatków jest "stary" ("Bujda na resorach!" - nie, nie nie).
Pozdrowienia:)
PS. Kiedy kolejna część "Echolaliów"??
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania