Zgadzam się z Nazarethem, skojarzyło mi się ze sceną jakiegoś dramatu (slow motion, wytłumione krzyki i dziecko wpatrujące się w niebo, więc nie wiesz czy po policzkach spływają mu łzy czy deszcz - jakoś tak to sobie wyobraziłam ._.)
Bardzo obrazowy wiersz, ale jaki przykry. Zanim spojrzałam na ostatnie słowo, już myślałam o tym, że napiszę w komentarzu, jaka bije z tekstu samotność (ha, nie pomyliłam się). Właściwie czytelnik może jedynie przypuszczać, co się stało, ale to, co stało się przed momentem przez Ciebie opisywanym wydaje się nie liczyć. Najważniejsze jest to, że podmiot nie otrzymuje znikąd pomocy, tak jakby odchodził ze świata, będąc już wcześniej zapomnianym. Oczywiście zostawiam 5 :)
Komentarze (24)
5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania