Wyprawa na cmentarz

Tak jak wszyscy.

Nigdy nie celebrowałem świąt w tych dniach co wszyscy. Zawsze wolałem wszystko robić w swoim tempie i czasie. No ale dziś jakoś tak wyszło, że akurat pierwszego listopada tak jak w mediach każą wybrałem się na cmentarz.

 

W poprzednim wpisie miałem napisać, że te masy ludzkie to ‘bezmyślne barany podążające jeden za drugim’. W sumie cieszę się, że sam się ocenzurowałem i napisałem tylko ‘bezmyślni’. Fakt, irytujące są te tłumy, bardziej niż drobno-siąpiący deszcz. Miłe jednak, że aż tylu pamięta o jakiś tam zmarłych, czasem takich którzy odeszli już dość dawno temu.

 

Naokoło cmentarza infrastruktura handlowa na tip-top. Piknik – kaszanka, grill, nawet baloniki. Jakąś karuzelę też mogliby postawić, albo konia na biegunach czy co.

 

Jeśli chodzi o mnie to groby odwiedzone, oczyszczone, znicze postawione. Tylko dylemat. Po co 4y znicze jak zmarłych w grobowcu jest trzech? Nie pokłócą się? No ale niech mają. Było 8m w paczce, więc 2wa groby mają ‘po równo’. Podział symetryczny wg ‘posesji’ a nie zamieszkujących ją mieszkańców. Zrobiłem zdjęcia ‘przed’ i ‘po’. Naprawdę różnica olbrzymia. Jakbym był już nieżywy i miał jakąś tam świadomość, to na pewno bardzo ucieszyłbym się widząc jak to teraz wszystko wygląda.

 

Wydostawanie się z cmentarza.

Wejść niełatwo, ale wyjść jeszcze trudniej. Przed nami całą ławą suną, (znaczy drogą po całej szerokości) jacyś państwo Bogaccy. Myślą, że spacerują w ogródku koło własnej willi, ach jej. Zamierzam ich wybić z tego wzniosłego nastroju, bo cmentarz to nie ich prywatny folwark.

 

Jednak na subtelną edukację jest tu za późno. Na ignorantów, którzy nie rozumieją, że zgodnie z regulaminem harmonijnego współżycia społecznego idzie się jedną albo drugą stroną i 2x głośno powtarzane ‘przepraszam’ nie pomaga – jest jedno rozwiązanie. Trzeba być jeszcze większym ignorantem, tak więc walę taranem. Może jak oberwą w łokieć albo w inną część ciała to się nauczą. A jak to nie poskutkuje to po nich przejdę, ale wyjdę a nie będę się snuć. Wyjątek robię tylko dla ludzi widocznie niepełnosprawnych, starszych. Natomiast reszta – kasują normalne bilety MZK to i tu ulgi nie obowiązują.

 

A i ich ukochane, tak uroczo bezstresowo rozbrykane dzieci niech trzymają na łańcuchach jak nie umieją słownie przekonać, że na cmentarzu nie drze się jak na podwórku ani nie lata bez sensu jak przygłup. Tu ciekawe rozwiązanie –

 

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/indie-dziewczynka-czeka-na-rodzicow-przywiazana-do-kamienia/jye5r5

 

Żadna tam patologia, tylko zdrowy rozsadek. Wielu tylko dzięki takim metodom mają szansę dożyć dorosłości.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania