Wyścig w stronę sukcesu
Jadąc wiśniowym SUVem wuja Mieszka wyglądam niespokojnie za okno. Zmierzamy na farmę dziadków Kwietników, gdzie mam spędzić tegoroczne wakacje. Jak zwykle nie miałam żadnego wyboru. Rodzice zarabiają, więc rodzice wybierają. Niepełnoletni głosu nie mają. Kochane, domowe zasady. Już pod koniec podstawówki wiedziałam, że spory z nimi nie mają sensu. Dobrze, że mogę chociaż spędzić wakacje poza domem. Jednak będąc szczerą, mam co do tego mieszane uczucia. Byłam u dziadków kilka razy, a i to jako mała dziewczynka. Oni natomiast byli w naszym mieście raz, gdy rodzice brali ślub. Znałam ich mniej więcej tak dobrze jak panią Basię, sprzedawczynię w naszym bloku; czyli głównie na podstawie wyglądu. Mimo, że rozmawiam z nią prawie codziennie, to nadal nic nie wiem o jej życiu prywatnym. To straszne, że człowiek może się tak zamknąć w sobie, by bać się opowiadać o własnym życiu. Co do mieszkańców tego „domku letniskowego” wiem niewiele więcej. Dziadek miał niedawno sześćdziesiąte urodziny, a babcia chyba nie może być od niego o wiele młodsza. Poza tym, chyba nie będę musiała siedzieć w domu całymi dniami? Nie piszę się na granie z dziadkami w karty. Wujek znowu udaje Elvisa. Można oszaleć z taką rodzinką. W każdą z gier na telefonie zagrałam już co najmniej po dziesięć razy. Nie cierpię jeździć autem. Jest duszno i okropnie nudno. Czuję, jak każda, absolutnie każda część mnie wyrywa się na zewnątrz. Zegarek na ręce nie chce ze mną współpracować. Znowu się zatrzymał. Chociaż… jest tak słabej jakości, że chyba nie ma co się dziwić. Nie chcę pytać wuja o godzinę. Będę musiała z nim śpiewać i nie da mi spokoju aż do końca podróży. Za oknem chyba widzę jakieś miasto. Możliwe, że tutaj gdzieś będzie zegar. Zaraz przejedziemy obok tabliczki z nazwą miasta, jestem słaba z geografii, ale może coś skojarzę. „ Poza miastem” nie powiem twórczo to wymyślili, ale naprawdę nic mi to nie mówi. Zjeżdżamy na polną drogę. Około kilometra dalej widzę jakieś zabudowania. Wujek nagle przyspieszył, jakby chciał pokonać ten odcinek szybciej, niż inne, dziwne. Aaa już rozumiem, na polach są krowy, tylko nieprzywiązane do niczego. To jest pewien powód do niepokoju.
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania