Ciężki do przejścia tekst, ale nie z powodu zapisu. Temat przytłacza. Starość, gburowatość, niezgoda na los. W finale świat się
rozjaśnia, ale mroczność nadal snuje się w poagonalnych pozytywach. Tak... wszystko można usprawiedliwić, tu nader celnie w kontrastach.
a mnie się zadaje, że autor próbował zadać pytanie: jak się człowiek czuje, kiedy się starzeje, a jego dni na ziemski padole są coraz krótsze? Smutny tekst, ale sądzę, że nadto uniwersalny. Gratulacje.
Chciałam w tym opowiadaniu ukazać konsekwencje nieakceptacji własnego losu, życia, rzeczywistości, wykorzystując do tego historyczną, a więc rzeczywistą sytuację wysiedleni wielu ludzi ze wschodu. Myślę, że niezgodą na swoje życie można krzywdzić nie tylko siebie, ale także swoich najbliższych. Mimo to, każdy człowiek ma w sobie dość siły, by się dźwignąć i nawet z niesprzyjających okoliczności życia wykrzesać własną drogę...pozdrawiam i dziękuję.
To sądzę, że dobrze ujęłaś temat. Z racji zawodu trochę o wschodzie i problemach historycznych z nim związanych znam, wiem i je szanuję, więc tym bardziej gratuluję udanego opowiadania! :)
Komentarze (4)
rozjaśnia, ale mroczność nadal snuje się w poagonalnych pozytywach. Tak... wszystko można usprawiedliwić, tu nader celnie w kontrastach.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania