X

X

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • Aisak 04.02.2018
    Admin to głupi chój!!!!
  • Nożyczki 04.02.2018
    Interesujący punkt widzenia...
  • Ritha 28.02.2018
    " Lady Warfare nigdy nie zapuszczała się nawet w tamte rejony, bo od tego miała ludzi, którzy mieli ludzi, którzy rozkazywali innym ludziom" - takie powtórzenia lubię :)

    "odwróciła się i podeszła do skrzynki w której, jak sądził Hank, Lady miała pistolety, którymi osobiście zamierzała ich po tej pokazówce unicestwić. Albo kontroler przeskoku i wypieprzyć ich do oceanu. Albo wulkanu" :)

    Podoba mi się jak przedstawiłeś dalsze losy Sheery, od nogi bionicznej, po jej życie na wyspie :)

    "Czas płynął, Sheera też" - git

    "Sheera więc dalej miewała momenty, że budziła się rano z lepkością między nogami lub we włosach" - "ja piszę o seksie ciągle??? Ja??? O seeeksie?? JAA???" xDDD

    "Oxley i Tussenvoegsel zostali partnerami, oficjalnie biznesowymi" - brawo, dobry duet

    "Oxley i Tussenvoegsel zostali partnerami, oficjalnie biznesowymi, stanowiąc nieodłączny duet handlowo-pościgowy, jako zbrojno-logistyczno-handlowe ramię spółki West & East Trade Inc. Etc. Oba okręty, "Humbak" i "Kaszalot", z żaglami demonstrującym światu przynależność do dynamicznie się rozwijającej kompanii handlowej, siejącej postrach wśród piratów, handlarzy niewolnikami i właściwie budzącej respekt niejednej marynarki wojennej..."
    - fajny flow w tym fragmencie, ani pół "pomyślał/powiedział/spytał"

    "Listonoszem Oxleyem" hm... :D

    Końcówka boska.


    Wsparcie:

    "do łóżka w pokoju gościnnym w pałacu, kilka godzin po opuszczeniu ostatniego pokoju" - pokoju x2

    "-Zdajecie sobie sprawę" - spacji brakuje

    "Hank, patrząc na pudełko, którego zawartość znajdowała się poza zasięgiem jego wzroku.Alberts przełamał etykietę i sięgnął do czoła, udając, że poprawia czapkę.
    - Kurwa, Hank! - syknął do stojącego obok, jedynego nie na galowo Hanka. - Wyprostuj się, kurwa!
    Gdy Hank spostrzegł" - 4x Hank nagromadzone blisko, za blisko według mnie

    "Teraz, jak juz mają nas wszystkich" - już*

    "Hank usłyszał stukot i nagle obok niego znalazła się Kenna. No, pięknie, pomyślał Hank. No, kurwa, pięknie. Teraz, jak juz mają nas wszystkich w garści, zrobią pokazówę i nas wszystkich rozstrzelają. Hank spojrzał" - już pamiętamy, że on ma na imię Hank... ;)

    "- Ale plama - wskazał palcem" - na moje oko kropka i "wskazał" z dużej
    "- A, spierdalaj - z równie udawaną" - to samo tu

    "-Jak to kto? Lady Warfare" - też spacji brakło



    Reasumując.
    Lubię Wyspy. Podoba mi się zamysł całkowitego przewrócenia świata do góry nogami w połowie, choć (!) części w przeszłości urzekały mnie ciut bardziej. Dlaczego? Przez piracki klimat. Lubię Sheerę, Oxleya, Kraba i Tussa, tak, to rdzeń bohaterów Wysp, Parker i ta druga Mac-coś-tam mi się zlewają w jedną w głowie, nie wiem czemu... Lady W. wyrazista - wiadomo. W ostatnich częściach mniej Twojego flow, widać, że kończyłeś, że skupiałeś się na eleganckim domknięciu wszystkich wątków, było trochę zamieszania, trochę się miejscami gubiłam, ale tutaj w epilogi doprowadziłeś wszystko porządnie do końca. Te określenia "pomyślał", już pisałam - tego kiedyś nie było aż tyle, przyuważ. Myślę też, że piszesz teraz bardziej szczegółowo, co ma plusy i minusy. Ładnie obrazowo potrafisz opisać najmniejszy gest, westchnienie, "pokazać" czytelnikowi jak bohater się popatrzył, jak zadrgała powieka, jak dokładnie ubrała się bohaterka. Okej, to duży plus, ale ja jestem wariat, ja wolę flow i nie pozbądź sie flow na rzecz szczegółowości, błagam (Kim by przyklasnęła, że zupełnie na odwrót :D), ale pamiętaj, że ja wyrażam swoją, Rithową, mocno subiektywną opinię. Włożyłeś ogrom pracy w całą opowieść i mało jest na opowi tak potężnie rozbudowanych opowiadań, za co szacun. Być może czepiałam się w ostatnich częściach więcej niż dawniej, ale też widzę deczko więcej z czasem, więc nie pomyśl sobie, że Ci poziom pisania spadł (bardziej mi podskoczył skill komentatorsko-doradczy huehuehue). Cóż mogę więcej... Opinię zostawiałam pod każdą częścią, gdyby jeszcze cuś w tej kwestii, to pytaj :)
    Pozdrawiam :)
  • Ritha 28.02.2018
    Te potężne odstępy zrobiło przeklajając z notatnika, sorks
  • Okropny 28.02.2018
    Ritha spoko. Kłaniam się nisko w imieniu swoim i, no.
    Seks, hm, jest istotny dla tej postaci, oesu. Parker i Kenna Ci się zlały? Unmöglich! Są wszakże zupełnie różne,

    Czy tekst jako historia jest spójny? Czy nie ma bezsensow?

    Historia, pisana w trzech sporych partiach, musi miec pewne różnice w stylu kurwa, oby nie zaszkodziły bardzo tekstowi. Wkrótce siądę do błędów (głównie powtórzeń).

    Super, że jesteś tu. To dla mnie dużo wiele w chuj znaczy, man.
  • Ritha 28.02.2018
    Git.
    XD

    Nie mam czasu sie tu rozwodzic, wylaze z pracy, chyba spojny jest, przerwa byla w pisaniu, wiec iw czytaniu, za bardzo sie to rozleweklo, żeby miec elegancki poglad calosciowy.
  • Canulas 11.04.2018
    "z którym nie chciał się rozstawać od całej akcji, mimo, że minął tydzień." - nie rozdzielamy mimo że.

    "Hank znał tę twarz.Gdy dotarło do niego, że to nie chłopiec, a w oficjalnym, męskim mundurze, Karen Parker, uśmiechnął się. W odpowiedzi Parker puściła do niego oko." - odstępu brak.

    "Co i rusz przeskakiwał więc na kilkudniowe wypady, by móc w spokoju dotrzymywać słowa danego panu Oxleyowi" - co rusz.

    OK.
    Po zabiegu.
    Część bardzo dobra. Nie lubię happy enduro, ale tu jest napisany w niepretensjonalny sposób. Siadł mi wszystkie zakończenia. Nie zawiodłeś. Jestem ukontentowany.
    Jakieś zbiorcze (acz pewnie, niezbyt rozbudowane) podsumowanie - wkrótce.
  • Canulas 11.04.2018
    Tak, wiem. Auto-kurwa-korekta
  • Canulas 11.04.2018
    Aaaa, jeszcze pod koniec, jak ich awansowali, nasz błąd w słowie Perydot. Se znajdź.
  • Okropny 11.04.2018
    Spoczens. Przyczaję, korektę robiąc wkrótce.
  • Canulas 15.04.2018
    Ok.
    Co ja Ci mogę mądrego napisać.
    Będzie pewnie chaotycznie.
    Na pewno przyznam Ci rację, że jednak czytanie z przerwami wybija z rytmu - mea culpa.
    Pierwsze części Wyps, choć świat zajebisty, nieco wprowadziły mi mętliku w głowie z racji nadmiaru obrazowo opisanych bohaterów. Praktycznie nie było szarej masy. Każdy, w ten czy inny spoób, był "kwiecisty".
    Potem w natłoku tych ludków wykreował się trzon. Tuss na początku jawił mi się nieco komicznie. Za każdym razem jak ryczał - było dopisane jak. Jak patrzył - było dopisane jak. Starałeś się go doakcentować i w pewnej chwili jużmiałem tych akcentów dość, ale potem go polubiłem.
    Do Oxleya nie mam zdania. Do wielu nie mam zdania. Sheera wiadomka. Późniejsza Parker - wiadomka. Noo... tak jest.
    Nawet Hank mi siadł.
    Trochę mnie wkurwiały rozmaite bęłdy, bo jak coś jest bardzo rokujące - jak to. I widać, że nad czymś się w chuj siedziało - jak nad tym, to szkoda tego nie zrobić pod igłę. No, ale mówisz, że zrobić i mam nadzieję.

    Bardzo to... duże. W sensie. Od A - przez cały alfabet zdarzeń - aż do Z.
    Poradziłęś sobie bardzo dobrze fabularnie, bo jest to spięte i zamknięte. Widać, że nie było tak, że piszę i chuj tam, zobaczymy co będzie i gdzie zajdę.
    Zamysł był. Risercz przedni.
    Osobiście świat piratów przypadł mi bardziej do gustu niż przyszłość, ale przyszłość nie została wprowadzona na odpierdol tylko bardzo sprawnie.
    Kwiatuszek to taki "ludzio-skecz". Się przewróci, zapomnie czegoś, zlęknie. Taki śmieszny bubel. Ale... Naprawdę bardz dobrze napisana Lady War-fare? (nie chce mi sie sprawdzać). Czułem przed nią respekt.

    Ok.

    Na początku się sprułem o to, że Sheera, by nie chciała (jak i żadna kobieta) zbiorowego gwałtu. Zwracam honor. To nie było Twoje zboczenie, tylko faktycznie wynika to z napisanej postaci i jej dalsza chuć to potwierdziła.

    Temat dalej otwarty, choć głóny zły niestety zmarł. Liczyłem, że będzie inaczej.

    Happy-end jednak sprawny i uczciwy, a nie mydlany, więc nie ma niedosytu.

    Jest git. Wyprawy nie uważam za stracony czas.

    Pozderro, chopcze.
  • Okropny 26.04.2018
    Ok.
    Co ja Ci mogę mądrego odpisać...

    Twój wybór, czytać z doskoku, niewgryzawszy~ o tym już było dyskutowane, ja wrzeszczałem i tupałem, tyś oczy mruzył i patrzył jak wiejski dzieciak na miastowego co motykę na opak trzyma.
    Pierwsza część - szarą masę przy ograniczonych ilościach ludzi ciężko wprowadzić... Większość marynarzy jednak, tubylców, lachociągów i szlachcianki - spodziewam się, że jest ich nie dość w szarości lub nie o to szło.
    Lady Warfare to klejnot koronny tego ekhem dzieła, zwieńczenie, iskra popychająca... Chociaż nie. Gdyby nie McKenna, nie byłoby operacji Karnawał. A nie byłoby McKenny, gdyby nie jeden teledysk.
    Z Sheerą i innymi twoimi spruciami (patrz pierwszy akapit z motyką) nie byłoby tematu, gdybyś czytał jak Herrgott przykazał, chociażby paczkami, a nie po szlagu - ale no hm. Ramionkami wzruszam, cóż mam zrobić?

    Fergus jako główny antagonista musiał pierdolnąć, bo miało się dobrze skończyć. Koniec Fergusa był napisany od daaawna.

    Happy end z hakiem, furtkami, zostawiłem, żeby mieć do czego wracać, jak mnie najdzie.

    Ciesze się, że tu dotarłeś i przeczytałeś, to więcej znaczy od chlorowych wybielaczy.
    Dygam wdzięcznie.
  • Canulas 26.04.2018
    "Sheerą i innymi twoimi spruciami (patrz pierwszy akapit z motyką) nie byłoby tematu, gdybyś czytał jak Herrgott przykazał," - A tuś ciekawie ujął.
    Hehe. Piękne.
  • Okropny 26.04.2018
    Ująłem, jak jest
  • Agnieszka Gu 03.11.2018
    No i pieknie ;)
    Wszyscy żyli długo i szczęśliwie :D

    Dzięki, super fajnieś to wszystko tu rozpisał :))
    Pozdrowionka ...

    PS. Wkrótce podlecę czytać: Tilia Fuentes ... mam nadzieję, że cd piszesz...
  • Okropny 03.11.2018
    Dzięki!
  • Agnieszka Gu 03.11.2018
    Okropny
  • Agnieszka Gu 03.11.2018
    Okropny Kurczę, trochę mi smutno, że kuniec... powiem ci... bardo lubię taki przerysowany humor ;))
    A nie za dużo go w koło...
  • Okropny 03.11.2018
    Agnieszka Gu spoko. Jeszcze masz moje pulpy, jeśli chcesz - też są dosyć mocno przerysowane. Obecnie nie mam flow na pisanie tak dobrych, skomplikowanych rzeczy - ale dojrzewają w głowie.
  • Agnieszka Gu 03.11.2018
    Okropny Taaa na siłę nie ma co kombinować, Arcydziełu trza pozwolić dojrzeć ;))

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania