Wyspy Wygnanych #1

Był poranek. To wiedziałam na pewno. Światło słoneczne powoli zaczynało przenikać przez powieki moich zamkniętych oczu. Ostatnio starałam się nawet upleść jakąś opaskę, która miałaby chronić mnie przed światłem, tyle że kiedy po raz dziesiąty sznurek wyślizgnął mi się z palców nie dając się zawiązać, szlag mnie trafił i wrzuciłam wynalazek do wody. Obróciłam się na hamaku o 180 stopni i przytuliłam twarz do szorstkiego materiału. Nagle usłyszałam straszliwy skrzek. „Mango” – pomyślałam. Mango była moją główną i jedyną towarzyszką na tej wyspie. Rok temu – parę miesięcy od mojego wygnania tutaj, zaczęłam ją oswajać dowiadując się przy tym, że papugi są dużo inteligentniejsze niż się ludziom wydaje. Od tego czasu stała się moją najlepszą przyjaciółką i myślę, że podziałało to w obydwie strony, bo i ona się ze mną nie rozstawała. Kiedy więc już o wschodzie słońca usłyszałam jej paniczny skrzek, mocno się zaniepokoiłam. W ułamek sekundy otworzyłam oczy i już siedziałam wyprostowana z nogami na ziemi i nożem w dłoni. Nie mogłam nigdzie dojrzeć Mango, ale jej skrzek wyraźnie się nasilał i był słyszalny coraz lepiej. Wszystkie mięśnie w moim ciele były maksymalnie napięte. Jeszcze chwilę nasłuchiwałam, kiedy nagle wrzask ucichł. Serce mi zamarło. Sparaliżowana strachem siedziałam w bezruchu, gdy wtem tuż nad swoją głową zobaczyłam papugę. Pikowała. W moją stronę, a jednak nie na mnie. Nagle ktoś rzucił się na mnie od tyłu zwalając mnie z hamaku. Nóż wypadł mi przy upadku i teraz byłam bezbronna. Napastnik wiedział co robi - od razu założył mi dźwignię i przybił do ziemi. W ustach miałam pełno piachu. Byłam przerażona. Ostatni raz bałam się tak bardzo, kiedy na oczach milionów ludzi skazano mnie na dożywocie na bezludnej wyspie otoczonej ochronnymi kręgami, za zdradę Najwyższego Stanu. Czułam jak przeciwnik wstaje z klęczek i cały czas unieruchomioną, podnosi mnie z ziemi. Mango unosząca się nad nami co chwila próbowała go zaatakować, ale ja wiedziałam, że jest to bezcelowe – umiałam wyczuć kiedy ktoś był dobrze wyszkolony i wiedział co robi. Wściekła wyplułam piach i warknęłam. Niespodziewanie osoba za mną szepnęła mi do ucha ciepłym, niskim głosem:

- Znalazłem cię skarbie.

Zamarłam. Przez jakiś czas miałam wrażenie, że serce przestało mi bić. Chwilę później, że osiąga tak zawrotną prędkość, że za moment mój organizm tego nie wytrzyma. Bałam się odwrócić. Bałam się, że zmysły mnie zwodzą.

- Nie… - to jedyne co zdołałam z siebie wykrztusić.

Na szczęście nie musiałam silić się na nic więcej. David jednym sprawnym ruchem zdjął dźwignię i obrócił mnie twarzą ku sobie. Łzy momentalnie napłynęły mi do oczu. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Świat zawirował i kolana się pode mną ugięły.

- David – głos mi się załamywał - David. Żyjesz. Jesteś tu. J-j-jak? – zaczęłam się jąkać.

Chłopak spojrzał na mnie i delikatnie przejechał kciukiem po moim policzku strzepując z niego resztki piachu. Nie pamiętam kiedy widziałam go tak szczęśliwego, a także tak bliskiego płaczu. Nie czekając na odpowiedź zarzuciłam mu ramiona na szyję i łzy radości same popłynęły mi po policzkach. Wiedziałam, że ten podły okres mojego życia właśnie się kończył.

Podczas całego tego zajścia moje myśli krążyły jak szalone. David mnie odnalazł. Było to dla mnie ważne jak nic innego, ale nie mogłam przy okazji nie pomyśleć o prostym wniosku, który za tym szedł – musiał znaleźć sposób, by uciec z własnego więzienia.

Następne częściWyspy Wygnanych #2

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Aisak 27.01.2019
    Po przeczytaniu mam dwa skojarzenia :
    Więzień labiryntu oraz Igrzyska śmierci.

    Początek zachęcający. Chce się czytać cd.
    Powodzenia!
  • Agnieszka Gu 27.01.2019
    Witam,
    Dość ciekawa fabuła, jak na początek.
    W tekście znalazłam kilka potknięć:
    Np. Powtórzenia, które w większości przypadków można zastąpić synonimami lub z których można zrezygnować po odpowiedniej przebudowie zdań.

    "Czułam jak przeciwnik podnosi się z klęczek i cały czas unieruchomioną, podnosi mnie z ziemi." - podnosi, podnosi

    "David jednym pewnym ruchem zdjął mi dźwignię i obrócił mnie twarzą ku sobie. Łzy momentalnie napłynęły mi do oczu." - mi, mi

    "- David. – głos mi się załamywał -" bez kropki, po David

    Na opowi można edytować teksty i wstawiać poprawki. Tekst jest ok, choć sporo można jeszcze poprawić i dopracować. Powodzenia i pozdrawiam :)
  • miss.iparis 28.01.2019
    Dzięki ;)
  • Aisak 29.01.2019
    Po czym poznać lamusa i frajera?
    Po tym, że odpowiada wybiórczo.
  • miss.iparis 29.01.2019
    Po czym poznać niedowartościowaną osobę?
    Po tym, że obraża innych, by poczuć się lepiej
  • Canulas 29.01.2019
    Helloł.
    Pozwól, ze zobrazuję coś na małym wyimku Twego tekstu.

    "Światło słoneczne powoli zaczynało przenikać przez powieki moich zamkniętych oczu. Ostatnio starałam się nawet upleść jakąś opaskę, która miałaby chronić mnie przed światłem, tyle że kiedy po raz dziesiąty sznurek wyślizgnął mi się z palców nie dając się zawiązać, szlag mnie trafił i wrzuciłam wynalazek do wody." — zobacz w ilu miejscach nadokreślasz.
    — moich zamkniętych oczu
    — starałam się (czyli: ja)
    — chronić mnie przed światłem
    — wyślizgnął mi się
    — szlag mnie trafił
    — wrzuciłam (ja)

    Za dużo personalnych dookreśleń + zapis słów, poza datami, lepiej słownie.
    Od tego zacznij.
    Pozdrówka. Bez oceny.
  • miss.iparis 29.01.2019
    Dzięki za opinię:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania