Poprzednie częściWystawa lalek. Część I.

Wystawa lalek. Część V ostatnia.

Następne mijające tygodnie były dla Samanty decydujące musiała, się zmierzyć w szkole z tą przeszłą historią mówiąc, o niej swoim przyjaciołom, najgorsze w tym, że nikt nie znalazł się na miejscu dziewczyny, i nikt takiego czegoś nie doświadczył, przez większość uczniów dziewczyna była uważana już potem za dziwaczkę, której poszło na mózg z powodu lalek, niestety to była prawda którą Samanta sobie nie wymyśliła. A do tego demonicznego miejsca już nigdy nie powróciła, nie chciała, się narażać na kolejne nieprzyjemne incydenty ze strony tych całych magicznych laleczek... Dawno już zapomniała o tym, że stale tam chodziła. Pewnego wieczoru dziewczyna zdobyła się w końcu na powiedzenie rodzicom, jakie przeżyła wydarzenia było ich kilka, przez okres odkąd istnieje ta wystawa lalek, jej mama i tata jak usłyszeli, co Samanta widziała, mocno poruszeni byli, i również zdanie ich takie było, aby ich córka omijała to straszne miejsce.

***

 

Gdy już kładła, się dziewczyna spać nie spodziewanie zobaczyła, wyłaniające się i migoczące jaskrawe światełko, które dobiegało z szafki, na której poukładane były Barbie w jej pokoju, zaczęła się już Samanta bać panicznie, czuła, że może to mieć związek z tą eksplodującą siłą mrocznych lalek z wystawy, to nie były jej żadne paranoidalne wymysły, tylko prawdziwe oblicze laleczek Chucky. Dziewczyna wytrzeszczyła, oczy spoglądając, bliżej ponieważ doszukała się wzrokiem, że przez krótki moment jedna z jej Barbie zamieniła się w taką samą laleczkę z wystawy. To już było coś okropnego aż sobie Samanta siadła, na łóżku to ją już prześladowało i zaczęła wyć z rozpaczy. A gdy skierowała, wzrok z powrotem na szafkę z porażającej lalki nie było, ani śladu tylko stała jej lalka ta sama co reszta innych.

***

 

Nie położyła się, lecz pobiegła do pokoju rodziców i znów opowiedziała, co widziała, ale tym razem u siebie w pokoju, po usłyszeniu tej dramatycznej informacji jej rodzice zdrętwieli, ze strachu, ta noc wszystkim domownikom zamroziła, krew w żyłach, i podjęli słuszną rodzinną decyzję w trybie natychmiastowym. Gdy nastał dzień mama z tatą załatwiali, możliwość transportu do przeprowadzki w inne miejsce, a dziewczyna w końcu uwolniła się od tych chorych zdarzeń.

***

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania