Du wirst jemanden lieben Kapitel II

Po tym, jak Valentina, wyładowała całą swoją frustrację dnia na mężczyźnie, który porysował jej samochód, mogłam Valentinie oświadczyć, iż musi razem ze mną udać się na kolację rodzinną. Postanowiłyśmy nie tracić czasu i zaraz po całej tej sytuacji udać się do mnie, by uszykować się do tego feralnego punktu wieczoru. Spinając swoje włosy w luźnego koka, zaczęło docierać do mnie, jak blisko jestem spotkania z moją rodziną oraz Dereckiem. Czułam, jak coś dziwnego przewraca mi się w żołądku, a dłonie zaczynając się pocić. Kiedyś Dereck powiedział, że podobam mu się w rozpuszczonych włosach. Cóż od tego momentu zawsze, jak tylko muszę go widywać, upinam je. Teraz, jak o tym myślę, wydaję mi się to strasznie dziecinne, lecz cóż innego mogłam zrobić?

- Przestań się tak stresować, bo ci cukier podskoczy — Valentina, wywróciła oczami, patrząc na mnie z dezaprobatą. - Przecież cię nie zje, prawda?

- Jest nie obliczalny, więc mogę spodziewać się po tym wieczorze wszystkiego, zwłaszcza że moja matka organizuję kolacje.

- Tak, po twojej matce można spodziewać się wszystkiego. Nie dziwę się, jak na kolacji zacznie mówić o tym jakie to wspaniałe imiona, wymyśliła dla waszych dzieci — spojrzałam na nią z przerażeniem, odwracając się w jej stronę.

Przestała malować swoje usta, czerwoną pomadką i zamknęła małe okrągłe lusterko, które trzymała w dłoni.

- Jezu nie patrz na mnie w taki sposób, jakbym ci właśnie powiedziała, że spodnie, które masz na sobie, wcale tak dobrze nie podkreślają twojego tyłka. Przecież, będę tam z tobą, więc to oznacza, że przynajmniej we mnie będziesz miała wsparcie, jak twoja matka zacznie atakować, to będę twoją tarczą. A teraz wstawaj, bo musimy się zbierać. Jak się spóźnimy, to pomyśli, że to tylko i wyłącznie moja wina. Już dość mam z tą kobietą na pieńku — Wstała, zarzucając swoje długie włosy na ramie. Obie ruszyłyśmy w stronę samochodu, który należał do mnie, nie miałam w zamiarze pić domowej nalewki mamy.

- Czekaj serio uważasz, że mam niekształtny tyłek w tych spodniach?

 

 

 

 

***

 

 

Zadzwoniłam do drzwi. Jeśli to, co wcześniej przeżywałam, było stresem, to teraz umierałam z przerażenia. Prawda była taka, że nie chciałam widzieć się z Dereckiem po tym pocałunku. Czuję się niezręcznie w jego pobliżu, tak jakby zaraz miał się na mnie rzucić, atakując mnie swoim jęzorem.

W tym momencie czuje się jeszcze bardziej nieswojo, wiedząc, że siedzi w moim rodzinnym domu, gawędząc z moimi rodzicami. Bywał w tym domu wcześniej, na różnych małych przyjęciach dla znajomych i rodziny, lecz nie na kolacji, która wręcz krzyczy „Przyszły Zięć!", w pewnym sensie to się robi przerażające, jak bardzo moja matka ingeruje w moje życie prywatne.

- Boże nie dam rady przeżyć tego wieczoru- szepnęłam sfrustrowana w stronę brunetki.

- Zawsze możemy się ewakuować do mnie i obejrzeć jakiś serial — w momencie, w którym Val skończyła wypowiadać to zdanie, drzwi otworzyły się, a w ich progu stanęła szczupła postać mojej rodzicielki.

W takim razie nici z ewakuacji...

- Kochanie, już jesteś! Oh... Valentina, ty również przyszłaś, jak miło...- mama skrzywiła się lekko, nie chowając niechęci, do mojej przyjaciółki.

- Ciebie też miło widzieć, Martino — odpowiedziała, wylewnie się przy tym uśmiechając. Podeszła do mojej matki, po czym ucałowała mocno oba policzki, nie szczędząc jej śladów czerwonej szminki na twarzy. Oczywiście nie wspominając o tym, iż moja matka nigdy nie pozwoliła Valentinie mówić do siebie po imieniu.

Nie wiem już, co gorsze? Rezygnacja jednego z moich dobrych pracowników z pracy w cukierni, czy ten niezręczny moment, kiedy Dereck łapie mnie za rękę przy stole, a ja chowam swoją, jak poparzona pod stół.

Mama najwidoczniej to dostrzegła, mimo już przekomarzała się z Valentiną, ponieważ pokręciła w moją stronę głową z dezaprobatą.

- Sofia... - odezwał się Dereck, przerywając między nami niezręczną ciszę. - Mój dobry znajomy przyjeżdża do tej części miasteczka na urlop. Chce wyprawić przyjęcie na jego cześć. Mogę liczyć na ciebie? - spytał z nadzieją w głosie.

Boże! Powiedz, że chodzi o pieczenie, a nie pójście tam jako osoba towarzysząca.

- O co dokładnie sugerujesz? - spytałam obojętnie, choć w duchu odprawiałam modły.

- Mogłabyś upiec babeczki? Te, które upiekłaś na moje urodziny.

Tak! Boże dzięki, że choć raz wysłuchałeś mych modłów.

- Oczywiście! Zrobię to z przyjemnością — odpowiedziałam z nieukrywaną radością.

- O szczegółach porozmawiacie później — przerwała mama. - Kochanie odłóż mięso. Lekarz mówił, że to nie zdrowe dla twojego serca. Sofia podaj ojcu misę z sałatką.

Podałam tacie do rąk naczynie. Odwdzięczył się krzywym uśmiechem i niesłyszalnym ,,pomocy", tak by mama tego nie widziała.

- Mój kieliszek jest pusty — stwierdziła Valentina. - Rozejrzała się po stole, lecz znalazła pustą butelkę po nalewce. - Bez paniki — rzekła sarkastycznie. - Wiem, gdzie jest barek.

- Kochanie — odezwała się moja rodzicielka. - Na was już chyba niestety czas. - Dodała, gdy zobaczyła, jak Val nieudolnie stara się nie chwiać, wstając.

- Masz rację. - Nie sądziłam, że kiedykolwiek zgodzę się z moją matką.

Dereck i ja pożegnaliśmy się w przyjacielsko. Spytał, czy może się ze mną skontaktować, w kwestii biznesowych. Przytkałam tylko głową.

Pocałował mnie w policzek na pożegnanie i życzył nam bezpiecznego powrotu do domu.

 

***

 

 

Kolejny dzień. Kolejne wyzwania, którym trzeba sprostać. Przykładowo znaleźć nowego pracownika, który dorówna w pieczeniu tortów Albertowi, postanawiający opuścić cukiernie ,,Ciasteczkowy Potwór" by spełniać marzenia w Hollywood.

- Laska przestań beczeć — odezwał się do mnie Albert, gdy po zamknięciu cukierni, urządziliśmy przyjęcie pożegnalne i każdy wygłosił swoje przemówienie.

- Będzie ironicznie, jak to ty wrócisz z podkulonym ogonem i będziesz beczeć, że nikt nie ujrzał w tobie tego, co ty myślisz, że widzisz przed lustrem — powiedziała Valentina, trzymając otwartą butelkę szampana.

- Valetina! - krzyknęłam, mając nadzieje, że to jakimś cudem sprawi, iż będzie się lepiej zachowywać.

Valetnina spojrzała na mnie i uniosła dłonie w geście kapitulacji.

- Prawie zapomniałem — odezwał się Albert.

- O czym? - spytała Val.

- Jaką suką jesteś — odpowiedział.

Moja przyjaciółka uśmiechnęła się złośliwie.

- Mam nadzieje, że nikt cię w dupę nie wyrucha, w zamian za posadę aktora w reklamie na trądzik.

Val jest osobą, która nie potrafi trzymać języka za zębami. Mówi, co myśli. Czasami potrafi być to większą wadą niż zaletą.

- No dobra — przejęła inicjatywę Tedy. - Wznieśmy ostatni toast.

Cała nasza trójka uniosła kieliszki do góry, natomiast Val całą butelkę z szampanem.

- Za niespełnione marzenia — powiedziała Valentina i wzięła wielki łyk trunku.

Tedy i ja spojrzałyśmy niespokojnie na brunetkę.

- I za pijane suki na jedną noc. - Wzniósł toast Alebert.

Wypiłam tylko mały łyk, z nadzieją, że cukier nie podskoczy mi zbyt wysoko.

Kiedy już sprzątnęłyśmy z Val po przyjęciu, musiałam zapytać, dlaczego jest tak... Nie przyjacielska w stosunku do Alberta. To, co usłyszałam w odpowiedzi, było dla mnie, jak kubeł zimnej wody:

- Pamiętasz, jak miałyśmy iść razem na koncert? - Poczekała z kolejnym zdaniem, aż przytaknę. - Więc... - zaczęła się bawić swoimi długimi paznokciami. - Nie byłam wtedy chora. Byłam wtedy z Alebertem w łóżku i... Doszłam trzy razy!

- Czekaj, czekaj... Z Albertem? Tym Albertem? Myślałam, że jest dla ciebie zbyt obleśny. Tak twierdziłaś.

- Zrozum! Sofia, on mi dał trzy orgazmy! A potem nie zadzwonił. Wiem, że mu też było dobrze. W końcu spójrz na mnie. Mimo to nie zadzwonił, więc nie chciałam się tym zbyt chwalić. Na swoje usprawiedliwienie byłam pijana.

- Val...

- Spokojnie — wtrąciła. - Już się nigdy z nim nie prześpię.

- Ponieważ wyjeżdża?

- Nie? Dobra zmieńmy temat. Myślisz, że ten dobry znajomy Derecka będzie tak samo przystojny jak on?

Średnia ocena: 1.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (47)

  • betinka 08.04.2018
    Dlaczego tytuł jest po angielsku? To jest portal Polski. Nie wszyscy znają języki. Administrator powinien nie dopuścić tego tekstu do publikacji.
  • O mój Boże! To tylko tytuł.
  • Nuncjusz 08.04.2018
    Portal polski, z małej bo to przymiotnik :)
  • Nuncjusz,
    xd :)
  • betinka 08.04.2018
    polski
  • Nuncjusz 08.04.2018
    ale już np Portal z Polski, z wielkiej. To trochy mylace, bo identycznie te formy wyglądają
  • betinka 08.04.2018
    Nuncjusz dzięki za poprawkę
  • refluks 08.04.2018
    Nuncjusz nie z małej, tylko małą, ewentualnie od małej.
    z małej/wielkiej to rusycyzm.
    nie ma za co.
  • Dla tych, którzy nie znają angielskiego i dla tych, którzy nie wiedzą, co to Google tłumacz:
    (YOU GONNA LOVE SOMEONE, z ang. POKOCHASZ KOGOŚ).
    Dziękuje za uwagę!
  • Nuncjusz 08.04.2018
    Nie kieruj nikogo do Google tłumacza, bo on nie tłumaczy tylko robi sieczkę z mózgu
  • Nuncjusz 08.04.2018
    a to efekt jego wytężonej pracy

    GONNA KOCHASZ KOGOŚ
  • betinka 08.04.2018
    Ale nie widzę potrzeby twojej irytacji i robienie z nas czytelników matołów i, że nie wiedzą o Googlu.
    To tylko z mojej strony grzeczne zwrócenie uwagi.
    Przeczytaj sobie regulamin Portalu koleżanko miła.
    Dziękuję za uwagę.
  • betinka,
    To zdecydowanie nie było grzeczne zwrócenie uwagi, pisanie, że administrator nie powinien dopuścić tego tekstu do publikacji.
    Miłego dnia, koleżanko kochana.
  • Nuncjusz,
    sprawdziłam... Przetłumaczył prawidłowo, przynajmniej u mnie.
  • fanthomas 08.04.2018
    fucking google tlumacz
  • Ten moment, kiedy wywołujesz gównoburzę, nadając tytuł swojej pracy w języku obcym.
  • Nuncjusz 08.04.2018
    Czemu nikt nie da tytułu po rosyjsku? To taki piękny i melodyjny język :)
  • Nuncjusz,
    zmienie na niemiecki: ,,Du wirst jemanden lieben". Brzmi odrazu lepiej. :)
  • Okropny 08.04.2018
    A czemu nie somebody?

    I czemu Persson?
  • A czemu okropny?
    I dlaczego ludzie mają problem z tytułem, nie zapoznając się z treścią tekstu?
  • Nuncjusz 08.04.2018
    Charlotte Persson bo na początku był tutuł :)
  • Nuncjusz 08.04.2018
    Tytuł
  • betinka 08.04.2018
    Charlotte Persson
    A tytuł jest bardzo ważny! Bo to tytuł przyciąga czytelnika.:-)
  • betinka,
    ciebie udało się przyciągnąć. :D
  • betinka 08.04.2018
    Charlotte Persson i tylko tyle, bo to zadecydowało, że nie poczytam tego co napisałaś.
  • betinka,
    trudno.
    Miłego dnia. :)
  • Okropny 08.04.2018
    Charlotte Persson okropny to ja mam charakter. A więc?
  • Okropny,
    kreatywność, przejeła nade mną kontrolę.
  • Okropny 08.04.2018
    Charlotte Persson, ale Persson od Leifa GW?
  • fanthomas 08.04.2018
    znów mi się z greyem kojarzy, niedobrze. Jest trochę blędów 4
  • Dzięki za opinię! Doceniam.
  • Tylko nie mam pojęcia, co się tutaj tobie z Greyem kojarzy.
  • fanthomas 08.04.2018
    Charlotte Persson nie wiem. Powrót po 2 latach widzę
  • fanthomas,yep...
  • Nuncjusz 08.04.2018
    Charlotte Persson to może pamiętasz Filipa z Konopii?
  • Nuncjusz, nie.
  • Nuncjusz 08.04.2018
    Charlotte Persson heh szkoda ;) bo to moje poprzednie wcielenie xd
  • Nuncjusz, hah. No szkoda. xd
  • Ozar 08.04.2018
    betinka ma racje dlaczego tytuł angielski. Za moich czasów uczyło sie 2 języków przyjaciela czyli rosyjski i wroga czyli niemieckiego. To chyba portal polski więc ???
  • spoko zmieniam na bardziej przyjazny...
  • oldakowski2013 08.04.2018
    Gadu, gadu o tytule, a na błędy nikt nie patrzy, a jest ich nad wyraz dużo, zarówno literówek, stylistycznych i niestety i ortograficznych. Podam tylko najważniejsze: "nie obliczalny" - piszemy nieobliczalny. "nie przyjacielska" - piszemy nieprzyjacielska..
    Resztę proszę zobaczyć w tekście. Co do tytułu, to jak najbardziej powinien być napisany w języku polskim.Pozdrawiam.
  • Dzięki za opinie! Bardzo doceniam.
    Słyszałam o Panu trochę ciekawostek.
    Taki zaszczyt...
  • oldakowski2013 08.04.2018
    Przepraszam, czy pani nie pomyliła mnie z kimś innym?
  • Możliwe.
    Tak, czy owak. Dziękuje!
  • oldakowski2013 08.04.2018
    Może jednak jakiś szczegół?
  • betinka 08.04.2018
    A jaki chciałbyś szczegół
  • oldakowski2013 08.04.2018
    Przepraszam, ale nie Ciebie pytałem. Pozdr.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania