Pokaż listęUkryj listę

Z pamiętnika amerykańskiego wieśniaka - Dynamit (Dziennik)

Całe zdarzenie miało miejsce kilka lat temu. Siedzieliśmy ze szwagrem przed garażem na jego farmie, opróżniając drugą z kolei skrzynkę piwa. Biorąc pod uwagę, że browar był amerykański, nie jest to wielki wyczyn. Niemniej obydwu nam już dobrze szumiało w głowach. Nasze żony siedziały w domu, oglądając pewnie zdjęcia w albumach lub narzekając na mężów pijaków, jak to kobiety mają w zwyczaju.

Noc była gorąca i duszna. Nie pamiętam, o czym rozmawialiśmy z Dannym, ale znając nas, pewnie po raz setny kłóciliśmy się o to, kto robi lepsze pickupy, Ford czy Chevrolet. Możliwe, że nie rozmawialiśmy o niczym i po prostu siedzieliśmy, pijąc jedno piwo za drugim. Nagle, z wnętrza starego, kamiennego domu, doszły nas podniesione głosy i po chwili trzasnęły drzwi.

- Ty głupi rednecku*! - Dobiegł nas kobiecy głos przepełniony wściekłością.

Obaj leniwie odwróciliśmy głowy w jego kierunku, pociągając kolejny łyk piwa. W naszym kierunku zmierzała szybkim krokiem szwagierka, wyprzedzając o kilka kroków moją żonę. Stanęły przed nami obie, biorąc się pod boki. Mimo, że żadna z nich stojąc, nie była wyższa o więcej niż pół głowy od któregokolwiek z nas siedzących, wydawały się na nas patrzeć z niewypowiedzianą wyższością. Większa część wrogich spojrzeń obydwu dziewczyn spoczęła na szwagrze, mnie natomiast obdarzyły przelotnymi gromami z oczu, jakby tylko chciały dać mi do zrozumienia, żebym się nie mieszał.

- Trzymasz w domu laskę dynamitu! - Bardziej stwierdziła, niż zapytała szwagierka.

- Zwariowałaś. Myślisz, że jestem aż tak nieodpowiedzialny? - odpowiedział ze spokojem Danny, zaciągając się papierosem.

- To co jest pod komodą w kuchni za skrzynką ze świąteczną zastawą stołową?!

- A, to. To pół-laska dynamitu.

- Przecież to na jedno wychodzi! - wtrąciła się moja żona.

- Nie, pół-laska jest zaledwie wielkości połowy pełnej laski, więc to nie to samo – poczułem się w obowiązku wyrównać szansę i wesprzeć szwagra.

- Masz się tego pozbyć! Natychmiast!

- A co, jeśli kiedyś będę potrzebował coś wysadzić? Dynamitu nie sprzedają na stacji benzynowej! Szczególnie ludziom bez licencji na materiały wybuchowe.

- To trzymaj to sobie w garażu! - Szwagierka robiła się niebezpiecznie czerwona.

- Oszalałaś, kobieto! Tam jest mój harley! – Danny parsknął ironicznie i wyrzucił niedopałek.

- Ta twoja pół-laska i tak jest pewnie do wyrzucenia, bo jest cała mokra! - zakrzyknęła w desperacji.

Na te słowa popatrzyliśmy się ze szwagrem na siebie szeroko otwartymi oczami, a w naszych zasnutych piwskiem umysłach pojawiła się nić zrozumienia.

- Kurwa... - szepnąłem.

- Mhm, nitrogliceryna się puściła – wymruczał Danny, zgniatając pustą puszkę i wstając. – Dobra, zaraz się tego pozbędę.

To powiedziawszy, ruszył w stronę domu i zniknął w jego wnętrzu. Ja w tym czasie przyniosłem z lodówki w garażu kolejne dwa piwa. Nim otworzyłem pierwsze z nich i odpaliłem papierosa, szwagier był już z powrotem, niosąc delikatnie w dwóch palcach niewielki brązowy cylinder. Odłożył go na stolik i sięgnął po czekającą na niego oszronioną puszkę Millera.

- Po problemie, skarbie – rzucił w stronę swojej żony z wymuszonym uśmiechem.

- Jest tam coś jeszcze, co może wybuchnąć? – Szwagierka nerwowym ruchem głowy wskazała dom.

- Absolutnie nie! Słowo skauta.

Obie kobiety poparzyły na niego podejrzliwie, jednak po kilku chwilach ruszyły z powrotem do domu, głośno wymieniając między sobą uwagi na temat mężczyzn jako odrębnej rasy podludzi i ich kondycji intelektualnej. Gdy tylko zniknęły za drzwiami, powiedziałem to, co obu nam chodziło po głowach.

- To co wysadzimy?

- Myślę...

Szwagier mieszka na farmie otoczonej polami i lasami, za najbliższe sąsiedztwo mając park krajobrazowy, prawdziwa pustelnia. Najbliższy dom znajduje się dopiero około dwóch kilometrów dalej, a wybuchy i wystrzały dochodzące z jego posesji już nikogo od dawna nie dziwią, dlatego mogliśmy sobie bezpiecznie pozwolić na... właściwie, to prawie na wszystko. Przedyskutowaliśmy więc opcje i pomysły, po czym zgodnie stwierdziliśmy, że najlepiej będzie nakryć dynamit wiadrem, żeby przekonać się, jak wysoko ono poleci. W imię nauki, oczywiście.

Przekopaliśmy szopę w poszukiwaniu wiadra i gdy tylko je znaleźliśmy, przystąpiliśmy do wykonania planu. Nie chciało nam się odchodzić specjalnie daleko, więc ustawiliśmy nasz mały eksperyment zaraz na podjeździe tak, że w promieniu trzydziestu metrów nie było niczego, za czym szwagier mógłby później tęsknić. Odpaliliśmy długi lont, nakryliśmy pół-laskę dynamitu wiadrem i spiesznym krokiem udaliśmy się z powrotem na z góry upatrzoną pozycję obok stolika piknikowego, gdzie pozostawiliśmy nasze piwa. Nim pociągnęliśmy pierwszy łyk, huknęło, błysnęło, a wiadro, zamiast wznieść się w powietrze, zwyczajnie znikło.

- Wiesz, co sobie myślę? – wywrzeszczałem, tak, by móc się słyszeć chociaż odrobinę.

- Pewnie to samo co ja! - odwrzeszczał Danny. – Powinniśmy byli użyć metalowego wiadra!

Jeszcze przez dwa dni wybierałem z brody i włosów kawałki plastyku. Jedyny pożytek z całego eksperymentu był taki, że gdy nasze kobiety wyszły z domu, by udzielić nam stosownej reprymendy, żaden z nas nie usłyszał ani słowa z tego, co miały nam do powiedzenia.

 

*Redneck – dosłownie: czerwony kark. Pejoratywne określenie człowieka pracującego fizycznie bądź mieszkańca wsi, który od ciągłego przebywania na słońcu ma spaloną skórę szyi. Zwykle uznawany za osobę nierozgarniętą, prostaka.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 17

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (31)

  • Neurotyk 12.04.2016
    Haha, zupełnie nie spodziewałem się, że urzyjecie plastykowego wiadra XD głąby kapuściane, a raczej pijane:) Sam zresztą pomysł eksperymentu zacny!!! 5:D
  • Nazareth 12.04.2016
    Nie chcę usprawiedliwiać głupoty, ale byliśmy bardzo pijani XD
  • KarolaKorman 12.04.2016
    Doczekałam się i było warto. Aż dostałam ataku kaszlu ze śmiechu :) Ja podejrzewałam Was o kilka dziur w zacnym wiadrze, a Wy przerobiliście go na konfetti, super, 5 :)
  • Nazareth 13.04.2016
    Jak się bawić to się bawić ;)
  • O-Ren Ishii 12.04.2016
    Uśmiałam się, moj wychowawca też. XD (pytał z czego się śmieje na lekcji, to dałam mu przeczytać)
    Ale nie powiem, bardzo mądrze! Chociaż wiem, że po alkoholu różnie z myśleniem bywa xD zostawiam 5 :D
  • Nazareth 13.04.2016
    Cieszę się, że ci się podobało. Może jeszcze kiedyś spiszę więcej tych moich dziwnych wspomnień :)
  • ogonek, 13.04.2016
    Dynamit jest bardzo stabilnym materiałem, nawet gdy się poci. Ale z tym wiadrem?, to musieliście być nawaleni w trzy dupy. Pomysł godny redneck'a. Pzdr
  • Nazareth 13.04.2016
    Dzięki za komentarz. Oj byliśmy pijani. Co do dynamitu, żaden z nas nie ma wielkiej wiedzy na jego temat. Nie podejrzewaliśmy ze może wybuchnąć sam z siebie jednak uznaliśmy pocenie za niedobry objaw, wiec trzeba coś z tym było zrobić ;)
  • alfonsyna 13.04.2016
    Mamy kolejny dowód na to, jak bardzo alkohol wspomaga kreatywność, a może nawet przyczynia się do wybitnych odkryć naukowych... :D 5.
  • Mama 17.04.2016
    Sama się dziwię,że czytając to opowiadanie, śmiałam się z tego ... BYLIŚCIE W ŚMIERTELNYM NIEBEZPIECZEŃSTWIE ...
  • Nazareth 18.04.2016
    Gówno prawda. Mieliśmy wszystko pod kontrolą. A jak nie chcesz się denerwować to najlepiej zrobisz jak sobie odpuścisz tą serie ;)
  • KarolaKorman 18.04.2016
    Naz, mamy zawsze denerwują się o swoje dzieci, nie bądź taki cierpki :)
  • Nazareth 18.04.2016
    Nie jestem cierpki. Przecież zakończyłem z ";)"
  • "Obaj leniwie odwróciliśmy głowy w jego kierunku, pociągając kolejny łyk piwa. W naszym kierunku zmierzała szybkim krokiem szwagierka, wyprzedzając o kilka kroków moją żonę." - aż zakryłam usta ze śmiechu, gdy tylko wyobraziłam sobie powolne ruchy głowami dwóch mężczyzn

    "Oszalałaś, kobieto! Tam jest mój harley!" - XD "wyraża więcej niż tysiąc słów"

    Tak w sumie w kwestii śmiesznych mych wstawek. Nie powiem, nie wiem jak poważnie mogłabym odnieść się do kolejnej części twojego opowiadania. Jest proste, zabawne, przyjemne. Nie zauważyłam również rażących błędów, czy zabłąkanych przecinków - pod tym względem wydajesz się być porządny, dobry (mogę brać zdecydowanie przykład z tak "czystych" opowiadań). Tę historię czyta się przyjemnie z uśmiechem na ustach, dobrze zarysowałeś charaktery postaci, a całość na razie nie przynudza. Troszkę rozbawia, troszkę dziwi, troszkę nawet załamuje, ale jednocześnie pozostawia przyjemny "posmak w głowie".
    Na pewno mogę powiedzieć, że głównym plusem są dialogi.
    Treściwe, nieskomplikowane zdania, niewymagające opisy dają im konkretne i przyjemne tło, które widać, ale ono nie przysłania ich.
  • Z całego tekstu, prócz oczywistego problemu użycia plastikowego wiadra, zastanawia mnie czy lepsze pickupy robi Chev czy Ford? Tak mnie poganiałeś do przeczytania tych tekstów, a teraz popatrz, skończyły się. Wiesz jak to się skończy? To skończy się tym, że teraz ja będę poganiał Ciebie z ich pisaniem czy Ci się to podoba, czy nie :D 5
  • Nazareth 28.05.2016
    Z pickupami ja zawsze mówię tak, jeśli chcesz wozić się wygodnie kup Chevroleta jeśli chcesz auto które wykona każdą pracę, kup Forda a jeśli chcesz non stop samochód naprawiać kup Dodge'a.
    Poganiaj mnie Szymonie, poganiaj, bo jak ktoś nie będzie nademną z batem stał to pewnie nic nie zrobię :D
  • Nazareth myślę, że od tego masz żonę :D
  • Nazareth 28.05.2016
    Szymon Szczechowicz Touche...
  • GeraltRiv 08.07.2016
    Fajne, tyle o co tyle szumu? :D zwykła pół-laska dynamitu nikomu nic nie zrobi. Bardzo dobry pomysł z wiadrem ale po cholere plastik :D. Rozumiem już drewniane to ładnie wybuchnie i obstawianie jak dalejo polecą kawałki.
    5. Rozumiem że te dzienniki są na podstawie fragentów twojego życia?
    Bo tak się składa że ten szwagier bardzo przypomina mi mojego wujka ze Stanów, który też ma podobne zachowania. Może kiedyś je opisze xd.
  • Nazareth 08.07.2016
    Geralt dobrze rozumiesz, to są jakieś sytuacje, w których uczestniczyłem :) Te pół-laski to faktucznie nic wielkiego, w poniedziałek próbowaliśmy wysadzić drzewo bombą domowej roboty :) Wiadro z plastiku bo nic innego pod ręką nie było a nie chiało się nam pijanym szukać dalej, więc wiesz XD
  • GeraltRiv 08.07.2016
    No tak. Po co szukać skoro ma się pod ręką XD. Fajnie i miło się to czyta.
  • Nazareth 08.07.2016
    GeraltRiv cieszę się, że tak myślisz.
  • GeraltRiv 08.07.2016
    Tylko twój szwagier wydaje mi się normalny. Mój wujek jest "czarną owcą" w rodzinie. Ale to też dobry człek... no powiedzmy XD
  • Nazareth 08.07.2016
    GeraltRiv mój szwagier normalny... Kwestia sporna XD ale jak powiedziałeś dobry z niego człowiek :)
  • Ritha 06.09.2016
    Ahahaha! Piątka jest za całość, a jakże, ale z naciskiem na to jedno zdanie:
    "...- To co wysadzimy?..." xD

    Ja nie wiem, ale od dzieciństwa tak mam, że lubię jak coś wybucha, w filmach, w bajkach itp. Sama jeszcze niczego nie wysadziłam, nie licząc kilku rzezy w mikrofalówce, ale moja koleżanka wysadziła złotą rybkę. Pękła z przeżarcia, SERIO! xD I zrobiła w szklanej kuli pomidorówkę xD Nom, także ten, o czym to ja mówiłam... Zabawne bardzo, aha, ile można tego piwa wyżłopać? Ja już po trzech głupoty gadam, a tu widzę na skrzynki idzie. Naz nie baw się bronią po pijaku, bo Ci palucha urwie, albo zastrzelisz nie to zwierzątko co trzeba! xP
  • Nazareth 06.09.2016
    Zabawne, że o tym wspominasz. Szwagrowi ostatnio urwało palucha a wcale, żeśmy dużo nie wypili, ani nie bawiliśmy się wogóle bronią :D
  • Ritha 06.09.2016
    O Boże! Biedaczysko:(((
  • Nazareth 06.09.2016
    Ritha eee tam. Twardy chłop, ma jeszcze dziewięć, da sobie radę
  • Ritha 06.09.2016
    A no pewno, ten dziesiąty był zapasowy ;)
  • Nazareth 06.09.2016
    Ritha no Szwagier nawet lekarzowi powiedział, żeby się nie męczył z przyszywaniem go spowrotem bo ze wszystkich dziesięciu ten lubił naj mniej XD
  • Ritha 06.09.2016
    xD nie wypada się śmiać, ale trzeba przyznać, że dzielny chłop ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania