Z szabelką na czołgi – czyli analiza bohaterstwa i innych abstrakcyjnych idei.

Tekst dedykowany wspaniałej Betii i wszechwiedzącemu Bogumiłowi – byliście inspiracją dla powstanie poniższego tekstu, za co bardzo wam dziękuję.

 

(…)

- As practice you have to start out learning to belive the little lies.

- So we can belive big ones?

- Yes. Justice, mercy, duty, that sort of thing

- They’re not the same AT all.

- You think so? Then take the universe and grand it down to fin set powder and sieve it thru the finest sleve, and then show me one atom of justice, one molecule of mercy… and yet you try to act as if there is some ideal order in the world. As if there is some… some rightness in the universe by with it may be judged.

- But people have got to belive that. What’s the point?

- You need to belive in things that aren’t true. How else can they become?

***Proste tłumaczenie

- Dla treningu, musisz zacząć, uczyć się wierzyć w małe kłamstwa.

- Żeby wierzyć w duże?

- Tak. Jak sprawiedliwość, łaska, służba i tym podobne.

- Nie są do siebie podobne.

- Tak myślisz? Więc weź wszechświat z miel go w najwspanialszy proch i przesiej go przez najwspanialsze sito i w pokaż mi jeden atom sprawiedliwości, jedną cząsteczkę łaski… a mimo to próbujesz zachowywać się jakby był jakiś idealny porządek w tym świecie. Jakby była jakaś… jakaś sprawiedliwość przez którą świat może być osądzony.

- Ale ludzie w to wierzą. Jaki jest więc cel?

- Musisz wierzyć w rzeczy które nie są prawdziwe. Jak inaczej się nimi staną?

Cytat z Terrego Pratchett’a

Link do ekranizacji: https://www.youtube.com/watch?v=OUt6sPXQQus

 

Ostatnio, miałem niesamowicie zabawną i satysfakcjonującą (przynajmniej z mojej perspektywy) rozmowę z Bogumiłem i Betii. Część znajdziecie pod tekstem Bogumiła:

http://www.opowi.pl/biali-i-czerwoni-w-powstaniu-styczniowym-a53377/?nid=10430#comment-477049

Nie wcinając się za bardzo w dyskusję – została w niej wielokrotnie poruszona sprawa honoru, bohaterstwa, tchórzostwa i wielu innych konceptów, stworzonych przez gatunek ludzki.

Wzbudziło to we mnie pewne refleksje i postanowiłem napisać swoje przemyślenia, przeprowadzając analizę tych fascynujących konceptów, które są budowane jako coś pewnego w tym świecie.

Moim punktem wyjściowym będzie bohaterstwo, jako że to ono łączy się najmocniej z resztą omawianych konceptów. Oczywiście, to zaledwie moje spojrzenie i nie zakładam że większość z was zgodzi się z moim zdaniem, ale jestem ciekawy waszego zdania, a jak lepiej poznać czyjeś zdanie, jak nie zapytać i przedstawić swoje podejście?

 

Tak więc, jak z początku tekstu możecie odgadnąć, mam dość lekkie podejście do bohaterstwa i honoru, szczególnie że obserwuje prawie każdy przypadek dość dokładnie i z wielu perspektyw, więc i znaczenie wielu działań zyskuje, albo traci na znaczeniu. Szczególnie że bohaterstwo odbieram jako cechę bardziej indywidualną, a nie grupową. Mogę przyznać, że ktoś był odważny, ale jeśli ktoś zaczyna mówić o „odwadze nardu” czy coś w tym stylu, jestem więcej niż sceptyczny.

Na początek przedstawię tu dość uproszczone podejście, jakie są typy bohaterstwa, bo przecież bohater, bohaterowi nie równy. Osobiście, widzę dwie główne kategorie:

Bohaterstwo skuteczne i tragiczne – odnosi się to też do poświęcenia, tchórzostwa, honoru itd.

Jaka jest różnica? Bardzo prosta – mianowicie, każda akcja, a przynajmniej lwia ich część, ma jakiś cel, mniej lub bardziej szlachetny. Wraz z tym pojawia się aspekt tego, czy cel został osiągnięty, czy nie – dzięki, albo mimo, cechom i działaniom danej osoby, czy grupy osób.

Historia zapewnia wiele, bardzo dobrych przykładów, podam kilka z nich:

Do Bohaterstwa skutecznego zaliczymy:

1. Obronę papieża przez gwardię szwajcarską w 1527, kiedy armie Hiszpanii i Niemiec złupiły Rzym. Ze 189 zaledwie kilkunastu gwardzistów przetrwało, ale główny cel – ochrona papieża i pozwolenie mu na ucieczkę została osiągnięta. To samo wydarzenie przedstawia poświęcenie, ale też bestialstwo i tragedię w stolicy papieskiej.

2. Obrona Fortu de Vaux, gdzie armia francuska utrzymała jeden z kluczowych fortów, powstrzymujących przebicie się Niemcom przez front w bitwie o Verdun. Ich poświęcenie i bohaterstwo stało się częścią okrzyku: „Ils ne passeront pas!” – Nie przejdą!

3. Szarżę husarii pod Kircholemem, która dobrze wykorzystana, zapewniła Polsce zwycięstwo nad Karolem IX. Gdzie mimo znaczącej przewagi liczebnej, polska jazda nie dała się wystraszyć i rozbiła wrogą armię pod kopytami koni bojowych.

4. Akcję Walthera Wenca, dowódcy 12 dywizji SS, w bitwie o Berlin. Oficer ten dostał rozkaz, bezpośrednio od Furrera. Miał on przeprowadzić „cudowne” przełamanie frontu i pokonać Armię Czerwoną. Wenc odmówił wykonania rozkazu i użył swoich sił, by osłaniały odwrót sojuszniczych jednostek i cywili na zachodni brzeg by tam mogli poddać się aliantom zachodnim, a nie wpaść w łapy Armii Czerwonej.

5. Atak żywych trupów – gdzie żołnierze w służbie armii carskiej w 1915 roku bronili twierdzy Osowiec. Po kilku nieudanych szturmach Niemcy użyli gazu, a sami Rosjanie nie mieli na wyposażeniu masek przeciwgazowych. Pozostałości obrońców (około 100 żołnierzy), wykonało samobójczy szturm, plując krwią i kawałkami płuc, przerażając na śmierć jakieś 7 tys. wrogich żołnierzy i tym samym utrzymując fort, aż do rozkazu odwrotu.

Z Bohaterskich tragedii, cóż – tych jest znacznie więcej, ale podam 5.

1. Obrona Termopil – klasyczny przykład – gdzie Leonidas i jego 300 Spartan, mimo że nie musieli, opuścili Peloponez i wsparli resztę hellenów, ale zostali ostatecznie otoczeni i wyrżnięci co do jednego.

2. Shiroyama – ostatni szturm samurajów, gdzie ci tradycyjni wojownicy zostali całkowicie wybici pod siłą ołowianych kul. Ruszyli oni do szturmu, mimo że walczyli mieczami przeciw broni palnej i wróg miał przewagę 60 do 1.

3. Obrona Stalingradu – gdzie czerwonoarmiści utrzymali miasto, wykrwawiając siły wermachtu, aż do momentu kiedy można było przeprowadzić kontrofensywę i zamknąć wroga w okrążeniu. Podobnie, co z żołnierzami wermachtu? Czy oni nie zaprezentowali bohaterstwa i poświęcenia, walcząc bez końca o każdy dom, a następnie z trudem trzymając ruiny miasta?

4. Obrona Kamieńca Podolskiego w 1672, gdzie bohaterska obrona i poświęcenie obrońców, okazało się mało warte, bo mieszczanie, widząc zniszczenia, wezwali i wymusili na dowódcy kapitulację. Miasto które opierało się najazdom wielokrotnie, ostatecznie upadło.

5. Ostatnia Kartaginy. Bohaterska obrona która skompromitowała atakujących rzymian, gdzie miasto broniło się dobre trzy lata, a po przełamaniu murów, obrońcy utrzymywali je przez 3 dni. Mimo ich poświęcenia i bohaterskiej śmierci tysięcy w obronie, nic nie powstrzymało ostatecznego zwycięstwa Rzymian i zburzenia antycznego miasta.

 

Więc – jak chyba wszyscy widzimy, oba przykłady bohaterstwa są znane na całym świecie. Nie ma w nich podziału na wiek osoby, narodowość, ideologię, czy choćby okres historyczny, w którym do tego doszło. Bohaterstwo, poświęcenie, honor – to cechy osobiste i koncepty które łatwo przypisać danym przypadkom. Ale każdy z wymienionych przypadków ma dodatkowe elementy. Wystarczy jedynie wstać z swojego fotela i lekko zmienić perspektywę.

1. W obronie papieża, gwardia uratowała głowę kościoła – ale Rzym płonął. Tysiące ludzi straciło życie, a to papież, ten którego bronili, był również odpowiedzialny za wojnę, porażkę i oblężenie Rzymu. Z trochę innej perspektywy, bohaterscy gwardziści bronili łajzę, która stchórzyła i postanowiła uciec, zamiast bronić swojej stolicy, a w tym, swoich wiernych. Czy czyn jest bohaterski, jeśli bohaterowie ochraniają tchórza?

2. Obrona fortu de Vaux. Czy na pewno było to bohaterstwo? Verdun było piekłem na ziemi, nie było łatwej drogi ucieczki. Obie strony zarzucały się ciałami, próbując sprawdzić ile ciał potrzeba by wrogowi skończyła się amunicja. Tysiące żyć zostało wrzucone na tamtym odcinku frontu do wielkiej maszyny, która przemieliła stal, mięso i kości, zamieniając młodych chłopców obu państw w nic więcej jak pożywkę dla ziemi.

3. Szarża husarii pod Kirholmem udała się nie dzięki bohaterstwu, a fortelowi dowództwa polskiego. Przeprowadzono udawany odwrót, na który przeciwnik się nabrał, odsłaniając miękkie podbrzusze i w tym momencie husarze osiągnęli swoją wiktorię. Czy takie zwycięstwo, oparte na „niehonorowym” fortelu, jest prawdziwie „bohaterskie”?

4. Czy akcja oficera SS, który aktywnie brał udział praktycznie we wszystkich kampaniach reżimu nazistowskiego, można uznać na tyle bohaterską, że zmywa ona jego poprzednie winy? Uznajemy że zawsze był honorowy i zwyczajnie trafił na zły moment w historii, czy może twierdzimy, że nawet bezpośrednia zdrada furrera i ochrona cywili, nie zmywa jego uczestnictwa w nazistowskiej agresji?

5. Czy atak, zaledwie setki żołnierzy, potraktowanych gazem, którzy stracili większość swoich kolegów i przyjaciół, możemy uznać za bohaterski? Czy nie był to akt rozpaczy, czy może nawet szaleństwa? Przecież nawet Adolf Hitler przeżył atak gazowy i wiemy, że przynajmniej mu to nie pomogło? A czy możemy nazwać ucieczkę Niemców, tchórzostwem? Bo jak TY byś zareagował/a, widząc słownie – żywe trupy – pędzące na ciebie z bagnetem na broni? Kto by nie spanikował widząc umarłych, pędzących by odebrać mu życie?

Podobnie z tragicznym bohaterstwem.

1. Jaką wartość miała śmierć Leonidasa? Ateny spłonęły. Sparta była bezpieczna na Peloponezie. Historia nie zmieniłaby się, z jego śmiercią czy bez niej. 300 spartiatów oddało bezsensownie życie za polis, które w następnych dekadach ich zdradziło i prowadziło przeciw nim wojny. Jaką wartość miało ich poświęcenie?

2. Ostatni szturm samurajów, czy można ich nazwać bohaterami? Bandę tradycjonalistów którzy preferowali niekończące się wojny domowe i władzę shogunatu? Czy nazwiemy bohaterami tych, którzy w imię obrony, NIE HONORU, lecz swojej WŁADZY i wpływu na Japonię, pobiegli jak banda szaleńców na karabiny i zabili zaledwie 30 przeciwników? Czy naprawdę możemy wychwalać tę bandę głupców, którzy nie zrozumieli, że ich czas już minął?

3. Co ze Stalingradem? Bitwą gdzie razem zginęło więcej żołnierzy, niż na całym froncie zachodnim w czasie II wojny? Czy mamy chwalić bohaterstwo sowietów, którzy bronili każdego domu przed najeźdźcami, czy może to najeźdźców, że dom po domu zdobywali? Jedna i druga strona tracąc setki na porządku dziennym, walczyła aż do końca. Widzimy szalone szarże sowietów z „URA” na ustach, ale i zdychających z głodu Niemców, nadal siedzących za karabinem maszynowym, byle by obronić to co zostało z dumnej armii III Rzeszy.

4. Co z Kamieńcem Podolskim? Miasta broniło 1 500 polaków, atakowało 120 000 Turków. Pół tysiąca polaków zginęło zabierając ze sobą prawie dziesięć tysięcy wrogów. I nagle, bo kule armatnie zaczęły spadać na kamienice mieszczan, wezwano do kapitulacji. Jaki był sens śmierci tych ludzi, kiedy strach przed stratą majątku wystarczył do poddania się miasta? A co z Turkami którzy prowadzili szturm? 1 z 12 Turków zginął w boju, a jeszcze 1 z 12 jest rannych. Naraz w obozie brakuje 2 z 12 Turków. Ci którzy rozumieją matematykę, wiedzą jak wielkie są to straty, a był to zaledwie początek kampanii! Jaką odwagę musieli mieć ci, którzy widząc zażartą obronę Polaków, mogli zdobyć się na kontynuację marszu?

5. Kartagina. Pokonana w dwóch wojnach, zniszczona w trzeciej. Chwałę i siłę straciła w poprzednich, płaszczyła się przed Rzymem, byle by przetrwać. Rzym natomiast czekał na spłacenie kontrybucji, a kiedy je spłacono – zrównał miasto z ziemią. Czy było warto się płaszczyć? Czy bardziej bohatersko by było walczyć od razu, a nie czekać na sąd ostateczny?

 

To wszystko dość logiczne spostrzeżenia. W wielu przypadkach, bohaterstwo czy tchórzostwo, wiązało się z pechem, albo inteligencją. Często poświęcenia nie miały żadnej wartości. Trupy nie mogą narzekać na to że są źle traktowane. Prosta chęć przeżycia, często wystarczała, by porzucić wszystko. Bohaterstwo skuteczne, samo w sobie nie istnieje. Czy pod Kirholmem, husarze zwyciężyliby, gdyby Szwedzi utrzymali swoją pozycję na wzgórzu i zwarty szyk? Najpewniej nie. Mówilibyśmy wtedy o masakrze husarzy, którzy bohatersko zaszturmowali wroga, jadąc pod górkę, prosto na lufy dział i karabinów.

Jest jednak, jeden, dodatkowy cel – w tych wszystkich przypadkach – cel którzy uwielbiają właściwie wszyscy zwolennicy bohaterstwa – szczególnie jeśli nie brali udziału w wydarzeniach.

SYMBOLIKA

To jest najistotniejsze. Nie inteligencja, nie rozpacz, nie szaleństwo i nie głupota – a właśnie symbolika.

Jakże piękny jest obraz trzystu włóczni, powstrzymującą nawałę perskiej agresji!

Jakże romantycznie wygląda rzucony pod niemieckie nogi granat!

Jakże szokujący jest obraz ociekających własną krwią bohaterów!

 

Symbolika, symbolika – i jeszcze raz symbolika – to jest najważniejsze w wizji bohaterstwa. W jej imię, nawet akt tchórzostwa przemieniano w czyn bohaterski.

Najlepszy przykład z naszej ojczyzny – Obrona Wizny – tzw. „Polskie Termpile” - co jest z mojej perspektywy dowcipem i obrazą dla tych którzy faktycznie się bohatersko bronili tamtego września!

Dowódcy jednostki popełniają samobójstwo – bojąc się wpadnięcia w ręce wroga, decydują się na ucieczkę, poprzez śmierć, zamiast honorowego poprowadzenia swoich żołnierzy. Większość polskich żołnierzy wycofuje się z pola walki, Niemcy tracą – fakt – 10 czołgów, ale i zaledwie 10 żołnierzy. Nie ma „ostatecznej obrony” – jest ucieczka i żałosny mit, stworzony w późniejszych latach, bo było zapotrzebowanie na bohaterów i nienawiść do Niemców.

Jak można – tak żałosną bitwę jak Wizna – zamienić w jakąś heroiczną obronę? Już cholerna rzeka sprawiała Szkopom chyba więcej problemów niż ostrzał polskich żołnierzy. Oficjalnie zginęło kilkaset polaków i dziesięciu Niemców. Nie wiem w jaki inny sposób mam to odbierać – jak nie jako całkowitą masakrę polskiej armii i całkowitą porażkę, której powinniśmy się wstydzić, a nie wychwalać!

Przytoczę tu mój ulubiony cytat generała Pattona:

„Pamiętajcie, żaden głupi bękart nie wygrał żadnej wojny umierając za swój kraj, wojny można wygrać tylko zabijając innego głupiego bękarta za jego kraj”

Nawet jak cholernika nie lubię, bo był szaleńcem, bez dwóch zdań, ale za to był genialnym generałem i ma kilka naprawdę wartościowych cytatów. Ten – w odniesieniu do wojny najbardziej mi się podoba.

Nikt jeszcze nie wygrał wojny umierając za swój kraj – sama prawda. Trudno się z nią nie zgodzić.

Śmierć bohaterka czy nie, zawsze powinna mieć jakąś wartość, jakiś godny „zwrot kosztów” jeśli można tak powiedzieć, najlepiej w formie śmierci wrogów. To obowiązek dowódcy, żołnierza i bohatera by „koszty się zwróciły”.

 

Niestety mentalność w naszej ojczyźnie, że nawet szturm kawalerią na czołgi, by się wychwalało.

I WIEM ŻE TO MIT!

Mam świadomość że szturm kawalerią na czołgi, to mit nazistów – ale nie ważne ile razy o tym nie pomyślę, trudno nie znaleźć idiotycznego nawiązania do polskiej mentalności związanej z bohaterstwem.

Jakże by nam się przydała taka symbolika – „ostatni szturm kawalerii, nie zważającej nawet na czołgi”

Ludzie by to kupili – spodobałaby im się ta, bezsensowna i idiotyczna śmierć, która nie miała żadnego sensu… ale ładnie na obrazach by wyglądała, prawda? Absolutne poświęcenie i bohaterstwo!

Czy coś w tym stylu.

Do każdego przypadku „bohaterstwa” podchodzę sceptycznie i z zasady widzę inne odpowiedzi, jak: absolutną głupotę czy spryt dowódcy.

 

Czy są inne typy bohaterstwa? Tak, jak najbardziej, ale podchodzą pod tą samą logikę.

Czy dziewczyna która udaje chłopaka i idzie w bój jest bohaterem?

Dla wielu tak, ale czy możemy powiedzieć że jest odpowiedzialna? Nie – porzuca własne bezpieczeństwo i pluje na tych, którzy poszli walczyć – BY JĄ BRONIĆ – samą idąc na front.

Podobnie z młodzieżą i dziećmi – są ci którzy chcieli ich bronić, zapewnić życie – a one same wybrały śmierć. Czy jest to… „godne”, „dobre” „honorowe” „Sprawiedliwe”?

Nie wydaje mi się. Te wszystkie słowa, to koncepty – jakże rzadko odnajdujące godne odbicie w realnym świecie. Wiele z nich znajdujemy w Polsce, ale w nieodpowiednim miejscu.

Auschwitz.

Jeśli jest gdzieś miejsce na świecie, gdzie pojawiały się inkarnacje tych wszystkich konceptów, Auschwitz jest jednym z nich.

Tutaj znajdziemy przypadki największego bohaterstwa i poświęcenia, ale i największego tchórzostwa i zdrady.

Potrzeba fabryki śmierci by stworzyć… „czysty” przykład takowego konceptu.

Potrzeba sytuacji ekstremalnych i bezlitosnych… a i one uginają się pod kłamstwami i mitami – OBU STRON. Wszyscy uwielbiają symbolikę i wiedzą jak łatwo za jej pomocą przemienić ludzkie odbieranie przedstawionego obrazu. Wystarczy kilka kłamstw, okrzyków, migoczących obrazków i ludzie uwierzą. Nie tyle ponieważ są źli, czy nieodpowiedzialni – ale ponieważ chcą wierzyć.

Bo boją się świata realnego – prawdy – i poszukują drogi do jakiegoś pięknego odbicia, które przypadnie im do gustu.

 

Kończąc.

Symbolika jest dla mnie mało istotna, jedynie czy dana sytuacja to sukces, czy porażka, a jeśli porażka, to nie na tyle bolesna, że nie można dalej działać.

Ale wizja świata tak nie działa – ludzie uwielbiają bohaterów, nawet jeśli z przydatnych ludzi, zamieniają się na znacznie mniej przydatne truchła.

Taka jest niestety – mentalność ludzi.

Kochamy trupy, które upadły na polu kwiatów z muzyką w tle…

A przynajmniej tak nam to artyści przedstawiają.

 

Nie ważne ile bohaterskich scen nie przemielę i nie przesypię przez sito - nie znajduję choćby jednego atomu bohaterstwa...

Ale jeśli się postaram, jestem w stanie proch ułożyć w to słowo, niewielkie i nic nie znaczące. Upadające przy silniejszym podmuchu wiatru.

 

Zachęcam wszystkich do dyskusji i przemyśleń

Pozdrawiam

Kapelusznik

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Bogumił 03.08.2019
    Oj kapelusza zamiast wrócić do szkoły to ty dalej swoje. Ręce opadają. Dobranoc.
  • Bogumił 03.08.2019
    Kapelusznik
  • Kapelusznik 03.08.2019
    Bogumił
    Podoba mi się twoja dojrzałość w twoich wypowiedzi
  • Aisak 04.08.2019
    Krótkie to nie jest, ale dam radę. Jak tylko wzmocnię ciało czymś pożywnym, to przyjdę, by wzmocnić duszę.

    Kapelusznik, tylko obawiam się, że wymienione osoby nie zrozumieją, albo przekręcą na swoją korzyść.

    Walka z nimi, to jak walka z cieniami.

    Miłego dnia!
  • Złośliwość na początku niepotrzebna. Ale taki już jest ten portal. Natomiast myślę, że należy oddzielić dwa pojęcia odwagę i bohaterstwo. Przypadku SS mieliśmy nie raz przykład odwagi, lecz nigdy bohaterstwa. Pozdrawiam
  • Kapelusznik 04.08.2019
    Możliwe, osobiście odwagę i bohaterstwo widzę jako bratnie i bardzo bliskie koncepty.
    Szanuje twoje zdanie
    Ale się z nim nie zgadzam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania