Z tobą, życie ma sens - Rozdział 1

Rozdział 1

 

- To co mamo jedziecie z tatą do tej restauracji?

- Tak będziemy jakoś o dziesiątej, pa.

- Pa! - Cześć może się przed stawie mam na imię Gabriela Moroz, mam prawie 18 lat, mieszkam w Krakowie i chodzę do drugiej klasy liceum ogólnokształcącego. Właśnie moi rodzice pojechali sobie i będą dopiero o dziesiątej, pierwsza myśl: IMPREZA. Od razu się do tego zabrałam, zadzwoniłam po wszystkich znajomych i zamówiłam pizze. Wszyscy zjawili się bardzo szybko, włączyłam muzykę bardzo głośno i zaczęło się.

- Hej Paulina! -To moja najlepsza przyjaciółka. Wyglądała dziś bombowo, jej zazwyczaj proste blond włosy były dziś pokręcone. Miała mocny makijaż, a na sobie czarne jeansy i popielaty podkoszulek odkrywający jedno ramię.

- Cześć właśnie wszędzie cię szukałam, świetna impreza.

- Dzięki, to co napijemy się czegoś mocniejszego? –Tata zawsze miał dobrze wyposażony barek.

- Dobra nalej. -Zrobiłam nam po dwa drinki z sokiem pomarańczowym, były z dużą ilością alkoholu. Poczułam już trochę, że nie jestem do końca trzeźwa.

- Chodź zatańczymy. –Dziewczyna pociągła mnie za rękaw, bawiłam się świetnie tak jak i wszyscy wkoło. Czas mijał, a ja zupełnie zapomniałam o tym, że rodzice mieli za niedługo wrócić, myślę, że moją dezorientację spowodowały kolejne kieliszki wódki. Byłam kompletnie pijana! Nagle ktoś zawołał, że się biją, szybko pobiegłam w tamtym kierunku. Dwóch chłopaków biło się i to na poważnie, tłukąc przy tym naczynia, które były na stole. Nikt nie zareagował, wszyscy wpatrywali się w nich, a ja kompletnie nie wiedziałam co mam robić, szybko wbiegłam pomiędzy nich i zaczęłam krzyczeć, żeby przestali. Poskutkowało dopiero po chwili, byłam zszokowana chłopcy wyrządzili wiele szkód, a mnie bardzo zaczęła boleć głowa. Najbardziej byłam rozczarowana tym, że jednym z chłopaków bijących się był Mateusz, jeden z moich najlepszych przyjaciół.

- Mateusz o co w tym wszystkim chodzi, o co poszło?! - Byłam na wszystkich zawiedziona.

- Gabrysia ja naprawdę nie chciałem, to on zaczął. - gdy drugi uczestnik bitki chciał już się wtrącić nagle ktoś zapukał do drzwi, przestraszyłam się, pomyślałam, że to może rodzice zapomnieli kluczy i pukają, ale było dużo gorzej.

- Dobry wieczór-powiedział jeden z policjantów.

- Dobry wieczór-byłam załamana to najgorsze co mogło się przytrafić, spojrzałam szybko na zegarek. O nie była już druga w nocy!

- Sąsiedzi skarżą się na hałas, proszę, albo wyłączyć muzykę, lub zakończyć przyjęcie!- mogłam się tego spodziewać.

- Dobrze obiecuję, że nie będziemy sprawiać już więcej kłopotów - stwierdziłam, że koniec imprezy.

- Dobrze, dobranoc.

- Dobranoc-miałam już wszystkiego dość, szybko wyłączyłam muzykę-Dobra, wszyscy się wynoszą i to szybo, koniec imprezy! - Widać było, że niektórzy byli z tego niezadowoleni, ale nie miałam ochoty tego dłużej ciągnąć.

- Gabi daj mi to wszystko wytłumaczyć, proszę-zaczepił mnie Mateusz przy wyjściu, nie miałam ochoty na, żadne wyjaśnienia.

- Posłuchaj na razie nie mam na to ochoty, wyjdź proszę.! - chyba zauważył to, że jestem na niego zła, bo odszedł z zawiedzioną miną, została ze mną tylko Paulina.

- Ej to są chyba jakieś żarty: dom zdemolowany, Mateusz mnie zawiódł i to bardzo, rodzice mieli wrócić jakieś cztery godziny temu, czuję się jak w jakimś koszmarze.!

- Spokojnie, uspokój się zadzwonisz do rodziców, posprzątamy trochę i położysz się spać, wszystko będzie dobrze. - Paulina mnie uspokajała.

- Dobra, najpierw zabierzmy się za sprzątanie, a potem zadzwonię do nich.-nadal bardzo bolała mnie głowa, ale co miałam zrobić, a jeszcze musiałam wymyślić historyjkę dla rodziców: jak to się stało, że teraz mamy tak mało naczyń. Na szczęście szybko się z tym uporałyśmy.

- Paulina nie wiesz gdzie jest moja komórka? - mam nadzieje, że ją nie zgubiłam.

- Leży na stole. - no, mogę odetchnąć z ulgą, jeżeli bym ją zgubiła to bym musiała wymyślić kolejną historię rodzicom.

- Dobra, dzwonię. - mam nadzieję, że nic im się poważnego nie stało. - O kurde, dzwonili do mnie już trzy razy-no tak zapomniałam miałam wyłączony telefon.

- Halo, cześć mamo co się stało, że jeszcze was nie ma? - odetchnęłam z ulgą.

- Wiesz, po drodze przebiła nam się opona, tata był bardzo zmęczony i było już dosyć późno, więc pomyśleliśmy, że przenocujemy się u cioci Teresy, a ty czemu jeszcze nie śpisz? - to mi się poszczęściło.

- Zasnęłam bardzo wcześnie, dlatego nie odbierałam, a teraz się obudziłam, bo nie jadłam kolacji i jestem strasznie głodna. To co o której jutro przyjedziecie? – zmyśliłam coś szybko.

- Myśleliśmy z tatą, że może po południu jeśli nie miałabyś nic przeciwko. - to nawet dobrze, bo została by u mnie paulina.

- Nie, spoko- zaproszę do siebie Paulinę, więc nudzić się nie będę i może coś ugotujemy.- wygląda na to, że prawie wszystko dobrze się skończyło.

- OK, to dobranoc kochanie.

- Dobranoc. - teraz zostało mi jedynie przekazać tę wiadomość Paulinie. Spojrzałam na zegarek, Była już trzecia nad ranem. - Moim rodzicom przebiła się opona i postanowili, że przenocują u mojej ciotki, miałam farta no nie?

- No, moim rodzicom na pewno by się coś takiego nie przytrafiło i teraz miałabym szlaban miesiącowy.- dopiero teraz poczułam, że jestem bardzo zmęczona.

- To co zostajesz u mnie na noc? - miałam taką nadzieję, nie lubię zostawać sama.

- Pewnie, że tak, a poza tym powiedziałam rodzicom, że idę do ciebie na noc, więc jak bym przyszła do domu o tej godzinie to by coś podejrzewali. - a więc wszystko skończyło się dziś pomyślnie, no prawie wszystko, została jeszcze sprawa z Mateuszem, ale na razie nie chciałam o tym myśleć.

 

Gdy obudziłam się rano była już dziesiąta i byłam bardzo głodna, razem z Pauliną usmażyłyśmy sobie jajecznicę z dwóch jaj (to jedyne co zostało nam z wczorajszej imprezy). Po śniadaniu postanowiłyśmy podszkolić się trochę w wymyślaniu kłamstw, szło nam nawet nieźle. Wymyśliłyśmy, że gdy będą pytać o talerze to powiem, że po zmywaniu zostawiłam je na blacie i gdy rano pół przytomna poszłam coś zjeść przypadkowo strąciłam je łokciem. Potem zadowolone z tego co wymyśliłyśmy postanowiłyśmy trochę poleniuchować i pooglądać telewizję.

- O matko - zegar wskazywał już dwunastą a ja kompletnie o tym zapomniałam.

- Gabi co się stało? - Paulina tak samo się zdenerwowała jak ja.

- Zapomniałam, że lodówka jest pusta a przecież rodzice nie uwierzą, że aż tyle zjadłyśmy!- kolejny problem gotowy, ale coś sobie obiecałam „nigdy więcej takich imprez’’! Szybko pobiegłyśmy do sklepu i zaczęłam się zastanawiać co tak naprawdę zniknęło z lodówki, było ciężko ale w końcu sobie przypomniałam. Gdy wróciłyśmy do domu ledwie rozpakowałyśmy zakupy, a rodzice już przyjechali (znowu mi się upiekło). Mama w wyśmienitym humorze, a tata w nieco gorszym, zastanawiałam się o co chodzi. Czy może sąsiedzi coś im powiedzieli i uśmiech mamy to tylko podstęp? Miałam nadzieję, że nie.!

- Hej mamo! - coraz bardziej zjadały mnie nerwy bo być może za chwilę mama wyzna mi, że wszystko wie.- Widzę, że jesteś w wyśmienitym humorze?- odparłam mając nadzieję, że znowu szczęście stanie po mojej stronie.

- A i owszem, ponieważ tata dzisiaj zabrał mnie jeszcze do teatru i kupił bukiet róż. Naprawdę dawno już mnie tak nie rozpieszczał! – po raz kolejny udało mi się, to chyba naprawdę mój dzień! Zaraz, ale czemu tata jest zły? Może on wie o imprezie, a mamie nie zdążył jeszcze powiedzieć ?!

- Mamo, a co z tatą, on chyba nie jest tak szczęśliwy jak ty.

- Ach, no tak zapomniałam ci powiedzieć, wprawdzie tata jest z tego powodu zdenerwowany, ale mi się strasznie chcę śmiać. Gdy wjeżdżaliśmy już do garażu to tata wjechał na gwóźdź i znowu opona się przebiła.- obie runęłyśmy śmiechem. Potem poszłam z Pauliną do mojego pokoju i przeanalizowałam ostatnie wydarzenia i doszłam do wniosku, że jeszcze nigdy nie miałam takiego farta, a Paulina przyznała mi rację. W pewnej chwili sobie coś przypomniałam - Mateusz!

- Ej jak myślisz czemu Mateusz się pobił i z jakiego powodu, nie dość, że jest mi z tego powodu przykro to jeszcze nie wiem o co poszło. – miałam nadzieję, że zna odpowiedź na to pytanie (chociaż to było niemożliwe) bo póki co nie miałam ochoty rozmawiać z nim na ten temat. Nie wiem co mam zrobić w szkole, czy iść do niego i żądać wyjaśnień, czy też czekać, aż on sam do mnie przyjdzie i to wyjaśni. Jedno wiedziałam, że nie puszczę mu tego płazem, myślałam, że mogę na niego liczyć, a on wyskakuje z takim numerem. Mam nadzieję, że zrobił to chociaż z jakiegoś sensownego powodu, chociaż nie wiem, czy określenie sensowny można w takim przypadku użyć.-Nie mogę ci odpowiedzieć na to pytanie, bo przecież wiesz, że gdybym tylko wiedziała to bym ci powiedziała. Doskonale wiesz, że nie mam przed tobą tajemnic. – czyli wyszło na to, że nie ufam Paulinie.

- Dobra, przepraszam cię, ale teraz nie gadajmy już o tym, może oglądniemy jakiś film? – to chyba było najlepsze wyjście z tej sytuacji, po prostu chciałam na chwilę zapomnieć o tej sprawie.

- Ok, niezły pomysł. - film skończył się bardzo szybko i Paulina pojechała już do domu. Potem musiałam ubierać się do kościoła, założyłam czarne rurki i białą szykowną bluzkę z małym napisem na kieszonce „HOUSE”, na to narzuciłam lekką wiosenną kurtkę. Mamy teraz początek kwietnia, ale szliśmy do kościoła na nogach, a w dodatku my mamy blisko. Lubię takie rodzinne spacery, wtedy zawsze się śmiejemy i rozmawiamy o naszych planach na następny tydzień. Tym razem rodzice powiedzieli, że spędzamy ze sobą za mało czasu i wpadli na pomysł, że jakoś w tym tygodniu pojedziemy w trójkę na kręgielnię, byłam zadowolona z tego pomysłu, bo dawno tam nie byliśmy. Zawsze odkąd pamiętam najlepsze wspomnienia rodzinne pochodzą właśnie z tego miejsca. Tata gdy mówi do kogoś, że muszą się za niedługo spotkać, zawsze proponuję kręgielnię, dlatego z tamtego miejsca jest dużo zabawnych wspomnień. Dzisiaj poszliśmy na popołudniową Mszę Świętą i dlatego nie było kazania, więc szybko się skończyła. Droga powrotna minęła szybko i mało rozmawialiśmy. W domu zjedliśmy razem kolację i nadeszła pora, aby iść do łóżka i wtedy przypomniałam sobie, że na jutro trzeba było przygotować jakąś pracę pisemną z lektury na polski. Na szczęście znalazłam taką w Internecie i położyłam się do łóżka rozmyślając o tym jak to po raz kolejny mi się poszczęściło tego dnia.

Obudziłam się rano i tradycyjnie poszłam skorzystać z toalety, potem zeszłam na dół i zjadłam z rodzicami śniadanie. Tylko, że teraz miałam mały problem, bo zawsze do szkoły jeździłam tramwajem, a kilka przystanków dalej do tego samego wsiadał Mateusz, a dzisiaj chciałam tego uniknąć.

-Tato, czy mógłbyś mnie odwieźć dzisiaj do szkoły?- spojrzał na mnie zdziwiony.

-Dobrze nie widzę problemu, ale przecież zawsze jeździłaś tramwajem?- musiałam szybko wymyśleć jakieś kłamstwo, bo przecież jak bym im powiedziała o tym, że pokłóciłam się z Mateuszem, to musiałabym im powiedzieć z jakiego powodu, a wtedy potajemnie urządzona impreza wyszłaby na jaw.

-No tak, ale skończył mi się bilet miesięczny- uf, uwierzyli mi, na szczęście sama sobie kupuje bilet, a oni nawet nie wiedzą kiedy.

-Ok, to zbierajmy się.- pobiegłam na górę po plecak i szybko włożyłam kurtkę. Droga do szkoły minęła mi szybciej niż zwykle i prawie cały czas zastanawiałam się co Mateusz sobie pomyślał, gdy zobaczył, że mnie niema. Przed szkołą spotkałam Paulinę.

-Hej, twoi rodzice nic nie podejrzewali?- ucieszyłam się na jej widok, ponieważ ostatnio tylko jej mogę powiedzieć całą prawdę.

-Cześć, nie na szczęście myśleli, że po prostu zwyczajni oglądałyśmy filmy itd.- pierwsza lekcja to język polski i na szczęście minął mi szybko, Mateusz akurat spóźnił się, więc przed lekcją się z nim nie widziałam. Wiedziałam, że teraz będzie chciał ze mną porozmawiać.

-Cześć Gabi.- zazwyczaj przy powitaniu całuje mnie w policzek, ale dzisiaj tego nie zrobił.- Nie odbierasz ode mnie telefonów.

-Wyobraź sobie, że nie miałam ochoty z tobą rozmawiać.- Co on sobie myślał, że od razu będzie wszystko w porządku? Jeśli tak to się myli.

-Gabi zaraz ci wszystko wytłumaczę, tylko proszę cię, żebyś mnie wysłuchała do końca.- widać było, że mu zależy na dalszej przyjaźni w takich stosunkach jak dawniej.

-Zamieniam się w słuch i chcę usłyszeć przede wszystkim dlaczego to zrobiłeś, wiesz ile kłopotów mogłam mieć przez to? Co by było gdyby policja przyszła nieco wcześniej i zobaczyli by was?! Nie dość, że oni by to widzieli to jeszcze moi rodzice by się o tym dowiedzieli! Proszę słucham!

-Posłuchaj nie mogę powiedzieć ci całej prawdy, ale powiem ci to, że ten koleś mnie bardzo wkurzył, ponieważ obraził cię, a tego nie będę nigdy tolerować.-Co on sobie myślał, że zawsze sobie wszystko mówiliśmy i właśnie to można nazwać przyjaźnią, a teraz on będzie mieć tajemnicę i chce żeby było tak jak dawniej?

-Mateusz co to ma znaczyć, teraz tak będzie, że będziemy mieć przed sobą tajemnice? Ja tak nie chcę i podaj mi choć jeden powód, dlaczego mi nie możesz powiedzieć!- byłam załamana, nie chcę go stracić!

-Gabrysia ja naprawdę chciał bym ci to powiedzieć, ale nie wiem co byś zrobiła, gdy byś się o tym dowiedziała i nie wiem czy w ogóle chcesz wiedzieć- wtedy właśnie zadzwonił dzwonek, żałuje, że ta przerwa się już skończyła, teraz będę umierała z ciekawości.

-Dobra skończymy tą rozmowę na następnej przerwie. Miałam nadzieję, że ta lekcja minie szybko i faktycznie tak się stało. Zaraz po dzwonku podszedł do mnie znowu i zaczął kontynuować rozmowę.-Mateusz powiedz mi całą prawdę i zaufaj mi.

-Dobrze, jeśli chcesz znać prawdę to ci ją powiem, ale obiecaj mi, że po jej usłyszeniu mnie nie odrzucisz.- chyba to była jakaś grubsza sprawa, wyglądał bardzo poważnie.

-Obiecuję Mati, ale proszę powiedz prawdę.

-Gabi ten chłopak naprawdę cię obrażał, mówił że jesteś głupia i nawet używał przekleństw, a ja nie mogłem tego tak spokojnie słuchać. On zaczął tak mówić, bo wiedział, że coś do ciebie czuję. Gabrysia to nie jest coś, ja cię po prostu kocham tylko zawsze gdy chciałem ci to powiedzieć panikowałem. Myślałem, że gdy się o tym dowiesz nie będziesz się chciała nawet ze mną przyjaźnić.- takiej odpowiedzi się nie spodziewałam, nigdy nie myślałam o tym, żeby się z nim związać. Zawsze podziwiałam jego urodę, jest przystojnym, wysokim brunetem o słodkich, brązowych oczach. Nie wiedziałam co powiedzieć, ja chyba nie czułam do niego tego co on do mnie i bałam się, że jeśli odmówię mu to bardzo go zranię, ale z drugiej strony, nie chciałam z nim być parą tylko dlatego, żeby go nie skrzywdzić. Nigdy nie zauważyłam, żeby okazywał mi coś więcej niż przyjaźń, ale najwyraźniej byłam w błędzie. Nie miałam pojęcia co mu odpowiedzieć, nigdy z nikim do tej pory się jeszcze nie związałam, ale nie spieszno mi do tego.

-Mateusz, nie wiem co powiedzieć, nie spodziewałam się takiej odpowiedzi z twojej strony. Nigdy też nie podejrzewałam, że coś do mnie czujesz i na dzień dzisiejszy nie mogę ci odpowiedzieć .- nadal jestem w szoku, w ogóle nie wiem jaką podjąć decyzję. Mam straszny mętlik w głowie i wtedy zadzwonił dzwonek i chyba po raz pierwszy się z tego ucieszyłam, bo ta sytuacja była niezręczna.

Inne lekcje minęły mi szybko, a po lekcjach umówiłam się z Pauliną w naszej ulubionej kawiarni. Gdy przyszłam do domu zjadłam obiad i wrócił tata. Tata pracuje w jakiejś firmie i załatwia jakąś robotę papierkową, a mama jest pielęgniarką w szpitalu. Rozmawialiśmy z tatą o tym w który dzień moglibyśmy się wybrać do kręgielni i ostatecznie wybraliśmy piątek, dlatego że ja kończę wtedy wcześniej i rodzice też. Odgrzałam tacie obiad i poszłam odrabiać lekcję, a potem poszłam na spotkanie z Pauliną. Idąc rozmyślałam o tym co mi powiedział Mateusz i naprawdę ciągle nie mogłam w to uwierzyć. Nigdy nie podejrzewałam, że Mateusz żywi do mnie takie uczucie. A ja? Ja sama nie wiem co do niego czuję, ale cokolwiek to jest, to na pewno nie jest to co on do mnie czuje. Gdybym go straciła chyba bym się załamała i płakała po nocach, ale wiążąc się z nim teraz, oszukiwałaby go i samą siebie. On by mnie pewnie kochał z całego serca, a ja nie potrafiłabym tego odwzajemnić. Nawet nie zauważyłam kiedy stałam już przed kawiarnią.

-Heej – powiedziałam do Pauliny i uśmiechnęłam się.

-Cześć- wstała i przytuliła mnie mocno, to właśnie z nią zawsze czuję się najlepiej. Jej mogę o wszystkim powiedzieć mając pewność, że mnie zrozumie. Moi rodzice też mnie wspierają, ale gdybym im powiedziała np. że pokłóciłam się z Pauliną, oni od razu by mnie pouczali co powinnam zrobić. Ja czasami potrzebuję tylko tego, żeby mnie ktoś wysłuchał. – To mów co ci powiedział Mateusz!

-Paulina, ja się tego nie spodziewałam. Gdy to usłyszałam to kompletnie mnie zamurowało- i słowo w słowo opowiedziałam jej o rozmowie z Mateuszem oraz o moich poglądach na ten temat i przy okazji zamówiłam kawę. –Co o tym myślisz?

-Wiesz ja tego się też nie spodziewałam, nie podejrzewałam, że on coś do ciebie czuję.- nikt się nawet nie domyślał uczuć jakie Mateusz kieruję w moją stronę. Potem rozmawiałyśmy jeszcze trochę o nim, ale w końcu zmieniłyśmy temat. Chciałam o tym przez jakiś czas zapomnieć. Nagle zrobiło się późno, ale tak zawsze jest, że my nigdy nie zdążymy wszystkiego obgadać, a ja już muszę wracać do domu.

-Dobra, ja już muszę lecieć. Pa!

-Pa, do zobaczenia jutro.- Wzięłam torebkę i wyszłam przed budynek.

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Długie, można dzielić na części, lepiej się czyta. fajne.
  • Sileth 17.01.2015
    Faktycznie trochę długie. Wygodniej czyta się coś krótszego :) Ale każdy niech robi jak uważa. Mi się podoba :) Idę poczytać następne :3
  • Nastuch_Pastuch 19.01.2015
    Dziwnie mi się czytało tą część. Wszystko się tam szybko dzieje; impreza się jeszcze nie zaczęła, a już się skończyła albo położyła się spać i już wstała. Mogłaś przynajmniej akapit zrobić ;)
    Nie przypadło mi do gustu, ale pisz – podobno trening czyni mistrza.
  • Judy 21.01.2015
    Jednym się podoba, a drugim nie, ale i tak dzięki za wszystkie opinie ;-)
    Jeśli chodzi o to to przyznaje tam powinien być akapit, dzięki :D
  • BreezyLove 22.02.2015
    Niektóre zdania mają trochę dziwny sens ale może to tylko moje odczucie. Mimo to idę czytać dalej :)
  • Judy 22.02.2015
    Fajnie, że pomimo to będziesz kontynuowała :D Dzięki :-)
  • Nithael 05.04.2015
    Łał :) Pierwszy rozdział bardzo obszerny i rozbudowany śmiało by go wystarczyło na trzy kolejne, wtedy było by jeszcze lepiej. Opowiadanie czytało mi się płynnie, czasem lekko przyspieszało z fabułą ;p Ciekawa historia jak i główna bohaterka, rzeknę że w czepku urodzona ;p Podążam do kolejnego rozdziału za ten daję 4+ :)
  • Judy 05.04.2015
    Dzięki za opinie :D
  • Kalina0034 25.06.2015
    Jak przedtem dałam 5, to ten rozdzial oceniam lepiej profesjonalnie, daję więc 6
  • Judy 25.06.2015
    Dziękuję Kalina :D
  • Slugalegionu 26.06.2015
    Moje odczucia co do tej pracy sią mieszane. Nie do końca wiem kto będzie z kim. Niby wspominałaś o miłości między Gabrielą, a Mateuszem, ale sądząc po ilości tekstu o Paulinie wszystko może się zdarzyć. Tekst jest dosyć długi, ale idzie go przeczytać. Akcja posuwa się za szybko. Najlepiej podsumuje to zdanie:
    "Ja naprawdę nie wiedziałam, czy jestem w stanie go pokochać i chyba właśnie teraz sobie uświadomiłam, że ja go kocham i to już od samego początku". Zwolnij tępo akcji i będzie miodzio: ) Póki co solidna trójeczka.
  • Judy 26.06.2015
    Dziękuję, że przeczytałeś i że komentujesz :D Chyba muszę ci przyznać rację, bo jak sama przeczytałam to zdanie, przyznaję się do błędu. W następnych rozdziałach postaram się zwolnić :D
  • Majeczuunia 07.07.2015
    Od czego zacząć... Może od estetyki tekstu. Niektóre przecinki lepiej by wyglądały jako kropki. Akcja tego utworu dzieje się niesamowicie szybko, czuję się jak na jakimś roller coasterze. Czyli nie za dobrze. Też miałam się przyczepić do tego zdania, co Sluga, ale on już za mnie to zrobił.
    Treść. Na razie zwykła, już podejrzewam, kto z kim będzie na koniec. Zarys postaci jest dość słaby. Mało o nich wiadomo, poza wyglądem. Najlepiej została ukazana tu Paulina. Miłość między Gabrielą a Mateuszem wydaje się nieco za szybko wprowadzona. Zostawiam 3 na zachętę i idę dalej, bo jednak jak zaczęłam to skończę :) Zapraszam także do mnie w wolnej chwili ;)
  • Judy 10.07.2015
    Dziękuję za komentarz i obiecuję, że na pewno zajrzę :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania