Po pierwsze proszę pamiętać , że to Twój tekst, a moje tylko sugestie. Po wtóre w odniesieniu do "całokształtu" to Twoja druga próba pisania prozy i pamiętając swoje "raczkowanie" powiem tak; widzę twoją wyobraźnię, widzę jak duży, gwarny i barwny jest ten krótki filmik. Czego w nim zabrakło i czego za mało (wg mnie!! oczywiście!!)? Gości w karczmie, ich smarkania, siorbania, zapachu przepoconych ciał, otwartych gąb - czyli detali. Zabrakło także "strzałów" a więc takich wtrętów, które wizję nieba rozwodnią, uczynią mniej monotonną - zachowanie słuchaczy temu właśnie służy. Zabrakło również mocnej pointy, tego że część słuchaczy chciałaby dowiedzieć się coś więcej; wystarczyłoby gdyby anioł "zeznał", że został wywalony z nieba, bo uknuto przeciw niemu spisek, a to ze względu na to, że spił się na Olimpie czy w Walhalli i nasikał do butów którejś bogini.
Powtórzę; Tekst Twój - moje sugestie. Uważam, że powinnaś pisać i czytać innych pod kątem "a dlaczego i jak on ona to napisali"
A poza muzyką są jeszcze obrazy, wspomnienia, dowcipy (świetna inspiracja!). Idziesz do sklepu - słuchaj, patrz i szukaj śmiesznych, dziwnych rzeczy a potem zastanów się dlaczego akurat to zwróciło Twoją uwagę. PIsz. Pisz nie dla kogoś, pisz by po tygodniu czy miesiącu wrócić i zobaczyć swoje notatki. Pisz! Pozdrawiam.
Poniżej Czepialski, oczywiście be interpunkcji, bo, jak każdy czepialski ten jest prawdziwym"alfanabetą interpunkcyjnym"
Witajcie, drodzy goście na piątym - brak pauzy dialogowej,
Niestety, z przyczyn - to samo
Jednak dzięki łaskawości - jak wyżej
obok niego bajarza
chowa w rękawie, złe formatowanie - niepotrzebny enter?
nim ja na dobre rozpocznę, - ogonek od "a" zginął
cier – pliwości! - zapisałbym cier pli woś ci !
– Wielu z Was...
Zapewne niektórzy z Was - to drugie Was zupełnie zbędne, bo czytający już jest jednym z nich! "was" piszemy z małej, tak przyjęto w odróżnieniu od korespondencji (zresztą kto dziś listy pisze?)
którą jakimś cudem zdołało im się ustalić - którą jakimś cudem udało im się[zdołali] ustalić, albo; którą jakimś cudem ustalono
w każdy z tych światów - zbędne "w"
zapadłych na Najwyższym Sądzie - w Najwyższym Sądzie
Dziękuję Karawanie za tak obszerny komentarz. Braki pauzy to oczywiście kopiowanie z worda, gdzie połowa z nich znika. Resztę poprawię. Co do błędów poważniejszych :
Długo zastanawiałam się nad koncepcją tego opowiadania. I ostatecznie wybrałam karczmę zamiast historii "z pierwszej ręki", czyli z perspektywy byłego anioła. Wtedy przysługi wstęp pewnie nie raziłby tak bardzo.
I wiesz co? Myślę, że chyba pójdę w tą stronę i napiszę ciąg dalszy w alternatywnej wersji. Ani para karczmarzy, ani, tym bardzieyj podpici goście nie są do tego potrzebni.
"Niestety, z przyczyn dla nas niezrozumiałych, Laufer nie mógł zaszczycić nas swą obecnością. – przez izbę przeszedł szmer niezadowolenia." - Przez z wielkiej (nie odnosi się bezpośrednio do dialogu)
"Jednak dzięki łaskawości naszego gościa, nie będziecie skazani na brak rozrywki. Dziejarz – mówiąc to, wskazał ręką na stojącego obok niego bajarza
chowa w rękawie, jak sam twierdzi, znakomitą historię, a ponadto jest urodzonym bajarzem ! – po czym Atanazy ukłonił się publiczności i wycofał się za wyszynk.
Brak myślnika dialogowego na początku. Oddzielający dialog od części narracyjnej powinien być przed słowem "Dziejarz".
Przed "chowa" powinien być myślnik, a samo "chowa" z wielkiej. Wykrzyknikbez spacji, a "po czym" z wielkiej.
"– Szanowna publiczności! Historia, którą za chwilę Wam opowiem, będzie dotyczyła spraw wyższego świata. " - "Wam" z małej. W liście lub dzienniku/pamiętniku taki grzecznościowy zapis jest zasadny. W opowiadaniu jako takim – nie.
(Dalej nie będę tego wyciągał, bo zasada się tyczy całego tekstu)
"– Cierpliwości, moi najmilsi słuchacze, cier – pliwości! " - Dałbym to tak: – Cierpliwości, moi najmilsi słuchacze, cier... pliwości! - dlatego, że myślnik infoprmuje iż przechodzisz do narracji, a tak nie jest.
Z "Go" taka sama sytuacja, co z "Wam".
"Jedyną pewną rzeczą, którą jakimś cudem zdołało im się ustalić jest to, że Królestwo Nieb " - czy tak miało być? Czy ucięło Nieb?
"Wróćmy do Królestwa Nieb. " - to jest dialog. (no: monolog, ale wypowiadany) Pisząc Nieb. - ja słysze :Nieb. Nie uznaję tego zaskrót i nie dopowiadam sobie "Niebiańskie."
"– Do tej pory słuchałem, ale teraz – miarka się przebrała. Myślałem, że ten tu – wskazał palcem na bajarza " - tak samo tu. "miarka..." to jeszcze dalej dialog, a oznaczasz, jakbyś przechodziła do narracji. Tak wyżej tak robiłaś, ale tam snuł opowieść i nie było wtrąceń narracyjnych Tu są, więc taki zapis razi.
"„No rób coś przecież to był twój pomysł” - brak kropki.
"Panowie! Miejcież trochę godności – zawołała,schodząc nieco z tonu, " - odstęp po przecinku.
"– Wypad na zewnątrz, albo nogi z rzyci powyrywam i przez tydzień nie siądziecie! – głos Gniewnej znów osiągnął poprzednią wysokość. " - głos z wielkiej (nie odnosi się bezpośrednio do dialogu).
Ok. Po seansie.
Od strony treści, pomysłu – bardzo, bardzo fajnie. W zapisie jednak lekki pierdolnik.
Sorry, nie będę się krępował jak przedmówca,bo nie umiem i nie lubię się czaić.
Sporo dupereli do poprawy, ale tylko od strony technicznej. Sam zamysł i pomysł jak najbardziej na tak. Postaci barwne i zestawienie ich również. Musisz natomiast poogarniac duperele, bo szkoda tekstu. Traci on na płynności.
Ufam, że to ogarniesz, a moje rady rozpatrzysz w takim świetle, jakim są podawane, czyli "z życzliwości".
Pozdro wielkie, Ench.
Że nie chcesz się krygować, tym lepiej. A skoro już nie chcesz, to pytanie do Ciebie - myślisz, że opowiadanie zyskałoby, gdyby napisać je w innej konwencji, to znaczy calutkie z perspektywy anioła?
Poza tym dziękuję za wytknięcie błędów - czytałam trzy razy, widać za mało.
Mea culpa.
Enchanteus, nie. Sądzę, że nie. Mogę nie być obiektywny, ale mam dość aniołów (w tradycyjnym wykonaniu) Dla mnie to jest zgrany motyw. Oczywiście, zależy jak zostanie zaserwowany, ale z perspektywy samego anioła - nie.
Tyle, że to zbyt mało, co mówisz. Nie wiem jakby to miało wyjść. Moze się okazać, że myślisz pozaszablonowo, a ja oceniam przez pryzmat własnych uprzedzeń i niepełnych danych.
Powiem tak - anioły , i konkretnie anioł miały być środkiem ciężkości tego opowiadania. W moim zamyśle anioły to po prostu dusze, które z własnej Wikipedia przechodzą "wyższe wtajemniczenie" lub są mianowane przez Stwórcę. Niekoniecznie anioły stróże - w mojej wersji anioły mają prawo Do zajmowania wszystkich wyższych stanowisk. Są więc aniołowie - urzędnicy, prokuratorzy, badacze, wykładowcy. Być może brzmi głupio, ale bardzo chciałam odejść chociaż trochę od stereotypu.
Mam nadzieję, że choć troszeczkę mi się to udało.
Fantasy nie fantasy, gdzieś w kategorie trzeba było to wcisnąć. Przyznaję, może to akurat nie było najodpowiedniejsze miejsce. Co wobec tego sugerujesz, Kim?
Oki to lecimy.
"Atanazy westchnąwszy kolejny raz, oddalił się pospiesznie na zaplecze, mamrocząc pod nosem uwagi o tym, ile warte jest słowo włóczęgi.
Niedługo później Dziejarz stał razem z Atanazym na drewnianym podeście (...)" - jak dla mnie imię Atanazy robi tu za powtórzenie. Możesz zamienić na zaimek osobowy, będzie wiadomo o kogo chodzi.
"(...) nas swą obecnością. – przez (...)" - Przez z wielkiej
Nie rozumiem, czemu przed kwestiami wypowiadanymi przez karczmarza brakuje myślnika. Jakiś powód?
"(...) a ponadto jest urodzonym bajarzem !" - usuń spację przed wykrzyknikiem
"którą za chwilę Wam opowiem" - zwrot grzecznościowy do wywalenia. To się tyczy całego tekstu.
"Dlatego też, nim ja na dobre rozpocznę, (...) " - ją
"Zatem, nie znane jest jego dokładne położenie." - nieznane
"Trudno jest także mówić jednoznacznie, jak wielkie jest jego terytorium (...)" - jest/jest powtórzenie
"Do tej pory słuchałem, ale teraz – miarka się przebrała." - myślnik tu trochę niepotrzebny, a wprowadza lekkie zamieszanie w dialogu.
"– Dziejarz to nasz gość – odparła ona na to chłodno." - drugi zaimek do usunięcia
"– Panowie! Miejcież trochę godności – zawołała,schodząc" - brak spacji po zawołała,
Dobra, skończone. Pewnie część dubluje się z tym, co wytknął Can, ale trudno.
Generalnie pomysł fajny, podoba mi się. Mam nadzieję, że pociągniesz nieco historię, bo z chęcią dowiedziałabym się jak sprawa przebiegnie dalej. Tematyka trochę śliska, bo religijna, ale, jak wspomniałam, pomysł naprawdę zacny i z potencjałem. Trzymam kciuki za tę historię.
Pozdrówka ;)
Ojej, a ja już się szykowałam na ostrą krytykę z Twojej strony. Przepraszam za to.
Wow. Serio zajęło Ci to dwie minuty :D
Dziękuję za tak obszerny komentarz, widać, że naprawdę wczytałaś się w tekst. Jeśli chodzi o partie dialogowe - to przy kopiowaniu zjada mi 2/3 myślników, co przepraszam za wyrażenie - wkurwia mnie niepomiernie. Ale tutaj na opowi nie da się inaczej niż kopiować, bo nie ma myślników, a są dywizy.
Tak, jasne, ciąg dalszy będzie. Tak w ogóle to poważnie zastanawiam się, czy dalej ciągnąć to przydługawe i nudnawe zakończenie, czy od razu jechać z historią. Piszę to, ponieważ (przed chwilą! ) przeczytałam Twoje pierwsze opowiadanie tu i widzę w Tobie prawdziwą profesjonalistkę.
A więc, Kim, jak myślisz - przejść od razu do historii anioła, czy zanudzać potencjalnego czytelnika dalszymi szczegółami wstępu?
Które opowiadanie przeczytałaś? :> Tylko nie mów, że Małego Trolla, bo jest strasznie słaby.
Co do fabuły twojego opka... mnie, jako czytelnika ciekawi historia anioła. To tak naprawdę motor napędowy. Tym zaciekawiasz i tak naprawdę to zachęca do dalszego czytania. Ciężko mi się tu wypowiedzieć, bo nie wiem, jaki masz na całą sprawę plan B. W sensie... co jest substytutem dla historii anioła. Jeśli chcesz ciągnąć to opko jakąś losową, nudną rozmową w karczmie albo czymś innym, co jest wymuszone i niefajne i nie chce ci się tego pisać, to lepiej se odpuścić i dać anioła. Z kolei jak masz coś przemyślanego w zanadrzu, to, skoro już udało ci się zaciekawić czytelnika (w moim przypadku ci się udało), to możesz potrzymać go chwilę w niepewności. Byle nie za długo :P
Kim - tego jest jeszcze jedna część około wstępu. Trochę go rozbudowałam, ale na szczęście w przeliczeniu na wordowskie strony wychodzi mniej.Alternatywna wersja to po prostu ucięty ciąg dalszy pitu - pitu o Niebie, i od razu dalej z historią anioła.
Btw, udało mi się zaciekawić czytelnika :D
Pierwszy sukces.
Co do opka - czytałam jakąś bitwę - tam było coś o nekromantce która chce się przemienić w 12 stolatka. I kawał dobrej roboty. Ja również cicho apeluję o ciąg dalszy kiedyś tam. Szkoda zostawiać jak się má już taki dobrý początek.
Chyba rzeczywiście wrzucę to co mam. Dzięki Wam wszystkim za rady.
Can, nie wiem, czy zdołam Cię jeszcze wywołać z opowijskich czeluści, ale do do tego:
"Przed "chowa" powinien być myślnik, a samo "chowa" z wielkiej." mam wątpliwość.
Bo to zdanie jest kontynuacją wypowiadanego wcześniej przez bohatera, wydaje mi się więc, że "chowa" raczej z małej.
A, i jeszcze "Go" jest z dużej, ponieważ wyraża szacunek dla wyższego Bytu, jakim jest Bóg, i to jest raczej ogólnie przyjęta zasada w pisowni. Poza tym mnóstwo cennych rad do przemyślnienia na później, Dzięki raz jeszcze.
Ja z Go się odniosłem, tak samo jak z Wami. Jeśli byś zmieniała, to całościowo, jeśli zostawiasz manierę z szacuniem do: to też oczywiście całościowo.
– Jednak dzięki łaskawości naszego gościa, nie będziecie skazani na brak rozrywki. Dziejarz – mówiąc to, wskazał ręką na stojącego obok niego bajarza – chowa w rękawie, jak sam twierdzi, znakomitą historię, a ponadto ma prawdziwy talent do opowiadania! – ok, popatrzyłem, pomyślałem. Miałem zły odbiór. Źle na to spojrzałem.
Racja, Ench.
Sorry za zamieszanie.
Spoko. Z "wami" też miało być, że szacunek, ale jak tak prześledziłam jeszcze raz tekst, zaczeło mnie to irytować i pomyślałam - innych pewnie też irytuje, więc pozmieniam. Według mojego zamysłu "wam" całkiem pasowało, oddawało poniekąd charakter Dziejarza, ale zapis też ważny, więc niech już zrezygnuje z tego dodatkowego szacunku :D
Ąszą też,
przyznam skonsternowana, że zatkało mnie, i nie wiem, co napisać.
Nie o taką tematykę my walczyli!
bóg, aniłki, światłość,
to mnie wszystko jakoś prześladuje :(
:(:(:(
Komentarze (33)
Powtórzę; Tekst Twój - moje sugestie. Uważam, że powinnaś pisać i czytać innych pod kątem "a dlaczego i jak on ona to napisali"
A poza muzyką są jeszcze obrazy, wspomnienia, dowcipy (świetna inspiracja!). Idziesz do sklepu - słuchaj, patrz i szukaj śmiesznych, dziwnych rzeczy a potem zastanów się dlaczego akurat to zwróciło Twoją uwagę. PIsz. Pisz nie dla kogoś, pisz by po tygodniu czy miesiącu wrócić i zobaczyć swoje notatki. Pisz! Pozdrawiam.
Poniżej Czepialski, oczywiście be interpunkcji, bo, jak każdy czepialski ten jest prawdziwym"alfanabetą interpunkcyjnym"
Witajcie, drodzy goście na piątym - brak pauzy dialogowej,
Niestety, z przyczyn - to samo
Jednak dzięki łaskawości - jak wyżej
obok niego bajarza
chowa w rękawie, złe formatowanie - niepotrzebny enter?
nim ja na dobre rozpocznę, - ogonek od "a" zginął
cier – pliwości! - zapisałbym cier pli woś ci !
– Wielu z Was...
Zapewne niektórzy z Was - to drugie Was zupełnie zbędne, bo czytający już jest jednym z nich! "was" piszemy z małej, tak przyjęto w odróżnieniu od korespondencji (zresztą kto dziś listy pisze?)
którą jakimś cudem zdołało im się ustalić - którą jakimś cudem udało im się[zdołali] ustalić, albo; którą jakimś cudem ustalono
w każdy z tych światów - zbędne "w"
zapadłych na Najwyższym Sądzie - w Najwyższym Sądzie
Długo zastanawiałam się nad koncepcją tego opowiadania. I ostatecznie wybrałam karczmę zamiast historii "z pierwszej ręki", czyli z perspektywy byłego anioła. Wtedy przysługi wstęp pewnie nie raziłby tak bardzo.
I wiesz co? Myślę, że chyba pójdę w tą stronę i napiszę ciąg dalszy w alternatywnej wersji. Ani para karczmarzy, ani, tym bardzieyj podpici goście nie są do tego potrzebni.
Powiedziała mądra po fakcie Enchanteuse :D
"– Macie moje słowo. – rzekł z pełną powagą bajarz." - bez kropeczki po słowo.
"Witajcie, drodzy goście na piątym już, cotygodniowym występie artystycznym! – zawołał karczmarz." - zjadło myślnik.
"Niestety, z przyczyn dla nas niezrozumiałych, Laufer nie mógł zaszczycić nas swą obecnością. – przez izbę przeszedł szmer niezadowolenia." - Przez z wielkiej (nie odnosi się bezpośrednio do dialogu)
"Jednak dzięki łaskawości naszego gościa, nie będziecie skazani na brak rozrywki. Dziejarz – mówiąc to, wskazał ręką na stojącego obok niego bajarza
chowa w rękawie, jak sam twierdzi, znakomitą historię, a ponadto jest urodzonym bajarzem ! – po czym Atanazy ukłonił się publiczności i wycofał się za wyszynk.
Brak myślnika dialogowego na początku. Oddzielający dialog od części narracyjnej powinien być przed słowem "Dziejarz".
Przed "chowa" powinien być myślnik, a samo "chowa" z wielkiej. Wykrzyknikbez spacji, a "po czym" z wielkiej.
"– Szanowna publiczności! Historia, którą za chwilę Wam opowiem, będzie dotyczyła spraw wyższego świata. " - "Wam" z małej. W liście lub dzienniku/pamiętniku taki grzecznościowy zapis jest zasadny. W opowiadaniu jako takim – nie.
(Dalej nie będę tego wyciągał, bo zasada się tyczy całego tekstu)
"– Cierpliwości, moi najmilsi słuchacze, cier – pliwości! " - Dałbym to tak: – Cierpliwości, moi najmilsi słuchacze, cier... pliwości! - dlatego, że myślnik infoprmuje iż przechodzisz do narracji, a tak nie jest.
Z "Go" taka sama sytuacja, co z "Wam".
"Jedyną pewną rzeczą, którą jakimś cudem zdołało im się ustalić jest to, że Królestwo Nieb " - czy tak miało być? Czy ucięło Nieb?
"Wróćmy do Królestwa Nieb. " - to jest dialog. (no: monolog, ale wypowiadany) Pisząc Nieb. - ja słysze :Nieb. Nie uznaję tego zaskrót i nie dopowiadam sobie "Niebiańskie."
"– Do tej pory słuchałem, ale teraz – miarka się przebrała. Myślałem, że ten tu – wskazał palcem na bajarza " - tak samo tu. "miarka..." to jeszcze dalej dialog, a oznaczasz, jakbyś przechodziła do narracji. Tak wyżej tak robiłaś, ale tam snuł opowieść i nie było wtrąceń narracyjnych Tu są, więc taki zapis razi.
"„No rób coś przecież to był twój pomysł” - brak kropki.
"Panowie! Miejcież trochę godności – zawołała,schodząc nieco z tonu, " - odstęp po przecinku.
"– Wypad na zewnątrz, albo nogi z rzyci powyrywam i przez tydzień nie siądziecie! – głos Gniewnej znów osiągnął poprzednią wysokość. " - głos z wielkiej (nie odnosi się bezpośrednio do dialogu).
Ok. Po seansie.
Od strony treści, pomysłu – bardzo, bardzo fajnie. W zapisie jednak lekki pierdolnik.
Sorry, nie będę się krępował jak przedmówca,bo nie umiem i nie lubię się czaić.
Sporo dupereli do poprawy, ale tylko od strony technicznej. Sam zamysł i pomysł jak najbardziej na tak. Postaci barwne i zestawienie ich również. Musisz natomiast poogarniac duperele, bo szkoda tekstu. Traci on na płynności.
Ufam, że to ogarniesz, a moje rady rozpatrzysz w takim świetle, jakim są podawane, czyli "z życzliwości".
Pozdro wielkie, Ench.
Poza tym dziękuję za wytknięcie błędów - czytałam trzy razy, widać za mało.
Mea culpa.
Tyle, że to zbyt mało, co mówisz. Nie wiem jakby to miało wyjść. Moze się okazać, że myślisz pozaszablonowo, a ja oceniam przez pryzmat własnych uprzedzeń i niepełnych danych.
Mam nadzieję, że choć troszeczkę mi się to udało.
"Atanazy westchnąwszy kolejny raz, oddalił się pospiesznie na zaplecze, mamrocząc pod nosem uwagi o tym, ile warte jest słowo włóczęgi.
Niedługo później Dziejarz stał razem z Atanazym na drewnianym podeście (...)" - jak dla mnie imię Atanazy robi tu za powtórzenie. Możesz zamienić na zaimek osobowy, będzie wiadomo o kogo chodzi.
"(...) nas swą obecnością. – przez (...)" - Przez z wielkiej
Nie rozumiem, czemu przed kwestiami wypowiadanymi przez karczmarza brakuje myślnika. Jakiś powód?
"(...) a ponadto jest urodzonym bajarzem !" - usuń spację przed wykrzyknikiem
"którą za chwilę Wam opowiem" - zwrot grzecznościowy do wywalenia. To się tyczy całego tekstu.
"Dlatego też, nim ja na dobre rozpocznę, (...) " - ją
"Zatem, nie znane jest jego dokładne położenie." - nieznane
"Trudno jest także mówić jednoznacznie, jak wielkie jest jego terytorium (...)" - jest/jest powtórzenie
"Do tej pory słuchałem, ale teraz – miarka się przebrała." - myślnik tu trochę niepotrzebny, a wprowadza lekkie zamieszanie w dialogu.
"– Dziejarz to nasz gość – odparła ona na to chłodno." - drugi zaimek do usunięcia
"– Panowie! Miejcież trochę godności – zawołała,schodząc" - brak spacji po zawołała,
Dobra, skończone. Pewnie część dubluje się z tym, co wytknął Can, ale trudno.
Generalnie pomysł fajny, podoba mi się. Mam nadzieję, że pociągniesz nieco historię, bo z chęcią dowiedziałabym się jak sprawa przebiegnie dalej. Tematyka trochę śliska, bo religijna, ale, jak wspomniałam, pomysł naprawdę zacny i z potencjałem. Trzymam kciuki za tę historię.
Pozdrówka ;)
Wow. Serio zajęło Ci to dwie minuty :D
Dziękuję za tak obszerny komentarz, widać, że naprawdę wczytałaś się w tekst. Jeśli chodzi o partie dialogowe - to przy kopiowaniu zjada mi 2/3 myślników, co przepraszam za wyrażenie - wkurwia mnie niepomiernie. Ale tutaj na opowi nie da się inaczej niż kopiować, bo nie ma myślników, a są dywizy.
Tak, jasne, ciąg dalszy będzie. Tak w ogóle to poważnie zastanawiam się, czy dalej ciągnąć to przydługawe i nudnawe zakończenie, czy od razu jechać z historią. Piszę to, ponieważ (przed chwilą! ) przeczytałam Twoje pierwsze opowiadanie tu i widzę w Tobie prawdziwą profesjonalistkę.
A więc, Kim, jak myślisz - przejść od razu do historii anioła, czy zanudzać potencjalnego czytelnika dalszymi szczegółami wstępu?
Pozdrawiam również de ma cote ;)
Co do fabuły twojego opka... mnie, jako czytelnika ciekawi historia anioła. To tak naprawdę motor napędowy. Tym zaciekawiasz i tak naprawdę to zachęca do dalszego czytania. Ciężko mi się tu wypowiedzieć, bo nie wiem, jaki masz na całą sprawę plan B. W sensie... co jest substytutem dla historii anioła. Jeśli chcesz ciągnąć to opko jakąś losową, nudną rozmową w karczmie albo czymś innym, co jest wymuszone i niefajne i nie chce ci się tego pisać, to lepiej se odpuścić i dać anioła. Z kolei jak masz coś przemyślanego w zanadrzu, to, skoro już udało ci się zaciekawić czytelnika (w moim przypadku ci się udało), to możesz potrzymać go chwilę w niepewności. Byle nie za długo :P
Btw, udało mi się zaciekawić czytelnika :D
Pierwszy sukces.
Co do opka - czytałam jakąś bitwę - tam było coś o nekromantce która chce się przemienić w 12 stolatka. I kawał dobrej roboty. Ja również cicho apeluję o ciąg dalszy kiedyś tam. Szkoda zostawiać jak się má już taki dobrý początek.
Can, nie wiem, czy zdołam Cię jeszcze wywołać z opowijskich czeluści, ale do do tego:
"Przed "chowa" powinien być myślnik, a samo "chowa" z wielkiej." mam wątpliwość.
Bo to zdanie jest kontynuacją wypowiadanego wcześniej przez bohatera, wydaje mi się więc, że "chowa" raczej z małej.
A, i jeszcze "Go" jest z dużej, ponieważ wyraża szacunek dla wyższego Bytu, jakim jest Bóg, i to jest raczej ogólnie przyjęta zasada w pisowni. Poza tym mnóstwo cennych rad do przemyślnienia na później, Dzięki raz jeszcze.
– Jednak dzięki łaskawości naszego gościa, nie będziecie skazani na brak rozrywki. Dziejarz – mówiąc to, wskazał ręką na stojącego obok niego bajarza – chowa w rękawie, jak sam twierdzi, znakomitą historię, a ponadto ma prawdziwy talent do opowiadania! – ok, popatrzyłem, pomyślałem. Miałem zły odbiór. Źle na to spojrzałem.
Racja, Ench.
Sorry za zamieszanie.
Trzy pory roku miną jak na Rica wsiądziesz.
Psssst. Ty wiesz kto.
Wiem, że Ty wiesz.
No, ale cóż...
Nie spamuję już.
Pozdro, Ench.
Czarodziejskich snów obojgu :)
przyznam skonsternowana, że zatkało mnie, i nie wiem, co napisać.
Nie o taką tematykę my walczyli!
bóg, aniłki, światłość,
to mnie wszystko jakoś prześladuje :(
:(:(:(
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania