Z wykopalisk 09.1998 Dlaczego
Patrzę w Twoje oczy gdy odchodzę w sen
i chciałbym odejść w sen wieczny
gdybym mógł odchodząc w senny spokój ten
uczuciem stać się bezpiecznym.
Bezpieczny czasem danym mi przez Ciebie
na raj Twych ust gorących
by w Twych ramionach uścisku jak w niebie
być głosem ptaków marzących.
I orła skrzydłami móc wzlecieć do chmur
żywym ogniem płonący
spopielić złych ludzi między nami mur -
na zawsze móc się połączyć.
Bo ja bez Ciebie jestem szarym cieniem
i nędzną duszy powłoką
i śmierć jest moim jedynym marzeniem
a sny jedyną opoką.
I śnię każdej nocy ten sam piękny sen,
że jesteś moja na wieki
i wstając rano w swej pustelni znów wiem -
w samotni serca kaleki...
że kamień nie ożył - zbyt ciężko jest wstać
bez światła iść do niczego
jak ślepiec bez duszy już nie chcę tak trwać
w swym ciągłym pytaniu - "dlaczego"...
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania