Zabawa weselna

Jak to bywa starym zwyczajem, będą chlebem z solą witać młodą parę.

A przed kościłem sypną grosikami, byle tylko one zostały z wami.

Do kieliszków szampana naleją, wypić i potłuc muszą te kieliszki.

Aby szczęścia znak był im bliski.

Toastą końca nie będzie, wódka się lać ma bez końca.

Bo przecież za zdrówko, młodej pary wypić trzeba.

Potem poleją wódki ojcowie, ach pijcie państwo naszych dzieci zdrowie.

A za nimi przyjdą matki, toast wznieść by ich dzadki.

Za nie długo na świecie, ich wnuka witali.

Potem przyjdzie północ i otrzepiny, panny i kawalery robią głupie miny.

Bo która panna welon złapie, ta na swym weselu tańcować będzie.

A kawalerowie zakłopotani, bo przecierz nie wierzą w takie głupoty.

A jednak się pchają, i czujnie spoglądają na tego co muszkę pochwycił.

Po tych wszystkich tańcach i zabawach.

Młodej parze dać spokój wypada, aby się sobą nacieszyli.

Póki jeszcze siebie na wzajem trawią.

Bo ze sobą będą żyli, aż do swych dni końca.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania