Zabawa z Czasem
<Tekst ten dedykuję Sludzelegionu (jeśli popełniłem w tym nicku błąd, to wybacz ;) ), gdyż kiedyś napisał tekst pt. "Mgła", który urzekł mnie bardzo mocno. Dziś pójdę w jego ślady i zaprezentuje Wam opowieść o dziewczynce, która bawiła się z Czasem. Serdecznie zapraszam.>
Patrzyłem na tą piękną istotę bawiącą się z czasem. On taki młody, a jednocześnie bardzo stary. Ganiali się nawzajem pełni radości i szczęścia. Ona myślała, że to miłość, a On nic nie myślał. Po prostu było tylko teraz i już. Niekończąca się euforia, taka złudna, a jednocześnie kusząca. Patrzyłem na nich pełen podziwu i zastanawiałem się, czemu akurat Ją polubił Czas?
Minęło kilkanaście lat, a Ona dalej bawiła się z Czasem. Zrozumiałem. Ta już praktycznie dorosła kobieta zawładnęła Nim, okręciła Go sobie wokół palca. Ona nie bawiła się z Nim, tylko Nim. Patrzyłem i widziałem małą, zdrową, szaloną dziewczynkę, która przez te kilkanaście lat nic się nie zmieniła. Odkryła zagadkę nieśmiertelności, której każdy pragnie, a tylko Ona może mieć. Czas w pewnej chwili zrozumiał swój błąd i opuścił Ją, a Ona myślała, że już nigdy nie zazna śmierci. On nie był wstanie już nic zrobić, lecz ktoś mógł go wyręczyć. Ktoś bardzo niebezpieczny.
Dorosła dziewczynka, która tak podstępnie oszukała Czas, szła nieświadoma nadchodzącego nieszczęścia, w stronę kafejki. Gdy przechodziła na drugą stronę jezdni, poczuła, że krwawi. Nie przejęła się jednak zwykłą krwią z nosa. Poszła dalej. W kafejce zauważyła na swoich rękach i brzuchu wiele siniaków, których historii nie znała. Ja zaś patrzyłem na to, nie mogąc nic zrobić. Rok później okazało się, że ma białaczkę szpikową. Ja, taki bezsilny, patrzyłem na sprawcę jak na kata, a On śmiał mi się prosto w twarz. Przed Przeznaczeniem nie ma ucieczki. On bawi się z nami w grę, w którą nie można wygrać...
Lecz ja spróbuję.
Komentarze (17)
Poza tym tekst bardzo głęboki i zakończenie może nie tyle zaskakujące, bo można się było spodziewać podobnych rzeczy, co melancholijne a jednocześnie lekko szokujące. leci 4, łapaj :)
"okręciła Go sobie woków palca" - wokół*
"która przez te kilkanaście lat nic się nie zmieniła. Wyglądała identycznie." - powtórzenie faktu, tylko innymi słowami ;) Skoro się nie zmieniła, to jest taka sama czyli identyczna. Wyrzuciłabym więc to drugie zdanie, bo tutaj według mnie nie podkreśla bardziej danej części. Ale zrobisz, jak uważasz ;)
"On nie był wstanie już nic zrobić, lecz jak to mówią, w kupie siła." - to wyrażenie tutaj nie pasuje. Jeśli zdecydowałeś się już pisać w takim zagadkowym stylu, tajemniczym i magicznym, to nie wciskaj tu wyrażenia z kupą w żadnej formie... :)
"Gdy przechodziła na drugą stronę jezdni poczuła" - przecinek po "jezdni"
"Ja zaś patrzyłem na to nie mogąc nic zrobić." - przecinek po "to"
"Ja taki bezsilny patrzyłem na sprawcę jak na kata" - tutaj "taki bezsilny" ubrałabym we wtrącenie
Mnie osobiście trochę nie spodobała się forma tego opowiadania, troszkę mam wrażenie, że sam się w niej pogubiłeś. Bardzo fajne wrażenie wywołuje jednak to ostatnie zdanie, jest takie budujące niczym wypowiadane przez wojownika :) Ogółem sam zamysł też niezły, ale nie ujął mnie bardziej niż tekst, który Ciebie zainspirował.
Zostawiam jednak czwóreczkę :)
P.S. Jest już tego druga część ;) o Przeznaczeniu
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania