Zabójcze buty starego Macieja - Dekaos Dondi
Stary Maciej nie dbał o swoje buty. A że były nadzwyczaj wygodne, to tym bardziej wcale. Pewnego razu coś go zbudziło w nocy. Włączył nocną lampkę i stwierdził, że mu się ogromne buty objawiły. Siedziały w nogach i oskarżycielsko świdrowały jego twarz, wywalonymi językami. Powiedziały:
- Powiedz przepraszam i przyrzeknij, że od dzisiaj będziesz o nas dbać.
Maciej warknął:
- Spadajcie stąd, mary paskudne!
Po odmowie, sznurowadła wystrzeliły błyskawicznie i wijąc się jak boa dusiciel, owinęły szyję niedbającego. Chrry, chrry, zacharczał Maciej.
W zaległej ciszy, buty powróciły do normalnych rozmiarów.
Zeskoczyły i schowały noski pod dywan, żeby nie czuć rozkładającego się ciała.
Komentarze (25)
go przykleić : )
I dlatego prawie się do nich modli, co prawie zauważa Pasja http://www.opowi.pl/zyw-nie-bosy-a50997/
Było krótko, ale dosadnie. *****
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania