Poprzednie częściZacząć wszystko od nowa - 1

Zacząć wszystko od nowa - rozdział 32

MIESIĄC PÓŹNIEJ

 

Dziś był ten dzień. Dzień, w którym dowiemy się czy mój narzeczony zostanie oczyszczony z pozostałych zarzutów. Bałam się, ale byłam twarda ze względu na załamanego Axa. Tłumaczyłam mu, że wszystko będzie dobrze, że po sprawie wrócimy szczęśliwi i zaczniemy żyć tak jak powinniśmy od samego początku naszej miłości. Na moje słowa Ax lekko się uśmiechał, ale nie był to żaden radosny uśmiech lecz nie wierzący w lepszy świat, w lepsze życie.

 

W ciągu tego miesiąca, większość ludzi z mafii Axela, zostało zatrzymanych i oskarżonych o handel narkotykami. Byli pytani o Andersona i o prowadzenie grupą, ale żaden z nich nie potwierdził, by owy Anderson był ich przywódcą. Najgorzej było z Henrym... Po uwolnieniu Axa, Henry został zatrzymany i oskarżony o wszystko co było postawione Axelowi. Robiliśmy wszystko, by zebrać dowody, by mogli wypuścić go na wolność, ale niestety... Nie udało się dowieść, ze przyjaciel mojego narzeczonego, nie zabił tych wszystkich ludzi. Jego sprawa rozpoczęła się bardzo szybko i tak samo się zakończyła. Został skazany na 15 lat, gdyż sąd wziął pod uwagę wiele lat pracy, w którym pomagał swojemu krajowi. W sądzie Henry podał list przez adwokata Axelowi, w którym napisał, że dostał szansę na ponowne spotkanie swojej żony i dziecka i że dziękuje nam bardzo za te wszystkie lata przyjaźni, wsparcia i rodzinnej atmosfery. Płakałam, tak bardzo płakałam. Ax zadzwonił do Pablo, by jak najszybciej pojechał do więzienia i ratował jego przyjaciela, ale było za późno. Powiesił się. Pogrzeb odbył się po trzech dniach. Ax był całkowicie roztrzęsiony i obwiniał siebie, że nie zrobił nic, by uratować Henriego. Załamał się, ale spędzanie czasu z bliźniakami sprawiało, że spoglądał na to wszystko inaczej. Zrozumiał swojego przyjaciela, bo on by też nie wytrzymał, wiedząc że mnie nie ma przy nim. Płakałam razem z nim.

 

Nasza miłość zwiększyła jeszcze bardziej swoją objętość, przez te wszystkie złe chwile. W podzięce za te wszystkie piękne chwile, mój ukochany podarował mi pierścionek. Był z białego złota, na którym znajdowały się dwa kamienie w kształcie serc. Jeden był z czerwonego rubinu, a drugi był biały. Powiedział mi, że to na znak naszej ogromnej miłości. Płakałam ponownie ze szczęścia. Tak bardzo kochałam Axela Jeremiego Andersona, że nie mogłam żyć bez niego. Jego miłość uskrzydlała nas oboje. To było tak piękne i niepowtarzalne uczucie. Byliśmy dla siebie najważniejsi i oddani w tym przepięknym uczuciu.

 

- Kochanie, pora ruszać - odezwałam się do zamyślonego Axa.

 

- Dobrze maleńka - wstał, pocałował mnie w policzek - Idę jeszcze na górę pożegnać się z dziećmi - wyszedł z gabinetu, a ja otarłam spływającą, samotną łzę.

 

AXEL

 

Będę pamiętał do końca życia, ten najgorszy czas w moim życiu. Straciłem swojego najlepszego i jedynego przyjaciela, który był mi oddany do samego końca swojego życia, a ja? A ja, nic nie mogłem zrobić, by go wyciągnąć z tego bagna. Nawet wysłałam trzech swoich oddanych ludzi, by przekupili ławę przysięgłych, ale nawet pieniądze nie pomogły. Zabiłem go. Zniszczyłem swojego oddanego przyjaciela. Gdyby nie dostał wyroku, to byśmy siedzieli w gabinecie i popijali Jacka Danielsa, śmialibyśmy się z własnej głupoty. Kurwa! Henry miał być chrzestnym Harrego, a teraz leżał ponad dwa metry pod ziemią. Miałem nadzieję, że był szczęśliwy ze swoją ukochaną żoną i synkiem. Chociaż od jego pogrzebu minęło kilka dni, to bardzo mi go brakowało. Wiele razy zapominałem się i chciałem do niego zadzwonić. Gdyby nie mój anioł, to bym się całkowicie załamał, ale ona ciągle przy mnie była razem z naszymi pociechami, które rosły jak na drożdżach. Harry miał bardzo bujne włosy, Martina się śmiała, że ten busz na główce odziedziczył po mnie. Faktycznie tak było.

 

Mała Isabella, była za to ogromnym głodomorkiem. Jadła chyba za nas wszystkich. Zastanawiałem się, że swój apetyt odziedziczyła po Martinie, która jadła dużo w ciąży i widocznie mała bella dostała to w genach. Miała pulchne łapeczki i nóźeczki. Była taka słodka i radosna. Czysta mamusia.

 

To dzięki mojej rodzinie przetrwałem ten czas, a teraz miałem zjawić się na odczytanie wyroku. Oskarżali mnie o handel narkotykami i rozboje w biały dzień. Przecież ja niczego z tych rzeczy nie robiłem. To do mnie nie należało. Zresztą, jeżeli nie udowodnili mi prowadzenia grupy przestępczej, to skąd im się wzięły te pierdoły, które mogły wsadzić mnie za kraty. Nie wyobrażałem sobie, że mógłbym tam ponownie trafić i żyć bez Martiny i moich dzieci. To było nie do zniesienia.

 

TRZY GODZINY PÓŹNIEJ

 

MARTINA

 

- Proszę wstać, Sąd idzie - wzdrygnęłam się na męski głosy. Wszyscy stanęliśmy, by po chwili usiąść.

 

Koło mnie siedział mój tato, a z drugiej strony wuj Steven. Specjalnie przyjechał z Los Angeles, by nas wspierać w tych trudnych chwilach. Sędzia zaczął odczytywać wyrok. Jedyne co usłyszałam to...

 

- Został pan skazany na pięć lat pozbawienia wolności, w zawieszeniu na dziesięć - nie wierzyłam w to co usłyszałam. Cieszyłam się, że Ax nie pójdzie siedzieć, ale skąd taki wyrok?

 

Na szczęście wyrok nie był prawomocny i mogliśmy się odwoływać.

 

Rzuciłam się na szyję narzeczonemu i pocałowałam go.

 

Nie trwało to długo, gdyż do Axela podeszli dziennikarze i zadawali setki pytań, na które nie mieliśmy ochoty odpowiadać. Wyszliśmy i odjechaliśmy do domu, w którym czekał na nas uroczysty obiad przygotowany przez mamę i ciocię Keith.

 

- Chciałem coś ogłosić - z krzesła wstał Axel, który w dłoni trzymał kieliszek z winem. Wszyscy patrzyliśmy na niego - Odkąd poznałem Martinę, stałem się innym człowiekiem, lepszym, mądrzejszym i uczuciowym. Zakochałem się w tobie od naszego pierwszego spojrzenia na rozdaniu nagród - uśmiechnęłam się na to wspomnienie - Wiele w naszym życiu wydarzyło się złego, ale przede wszystkim dobrego i wspaniałego. Dziękuję ci za te wszystkie chwile - podszedł do mnie i wziął moją rękę w swoją ciepłą dłoń - Kocham ciebie jak wariat i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie i dzieci - ucałował moją dłoń, a ja na jego słowa rozpłakałam się - Dziękuję za twoją wytrwałość i twoją miłość. Pragnę się z tobą ożenić i mieć jeszcze więcej dzieci - wszyscy bili brawo, a my w namiętnym pocałunku staliśmy złączeni.

 

- Kocham cię Anderson - przywarłam ponownie do mojego przyszłego męża.

 

Nie za bardzo chyba wyszedł mi ten ostatni rozdział, ale nie miałam innego pomysłu.

 

Za nie długo epilog.

Następne częściZacząć wszystko od nowa - Epilog

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Ewcia:D 14.04.2016
    Co to mówisz? On jest cudowny, bo wszystko zostało wyjaśnionw :) czekam na epilog :)
  • kesi 14.04.2016
    To cieszę się bardzo :-)
  • Magda 14.04.2016
    Super ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania