Poprzednie częściZaginiona część - Prolog

Zaginiona część - Rozdział piąty

Następnego dnia z samego rana wyruszyli. Pomimo, iż droga tak naprawdę była bardzo krótka, musieli uważać na Zakon. Kręcili się wszędzie! Poza tym... Pozostawała jeszcze kwestia Zaklinaczy.

Pracowali dla Zakonu. Nie czuli nic, żadne uczucia ani przekonania nimi nie kierowały. Zostali stworzeni po to, żeby zabijać. Ale pewnego dnia, przyszedł na świat ktoś, kto taki nie był. Też należał do Zaklinaczy, ale jego przeznaczenie było inne. Nie chciał podążać ścieżką morderstw. Chciał temu zapobiec. Zaklinaczem nie można zostać od tak. Trzeba się nim urodzić. Dlatego mężczyzna chodził po świecie i szukał dzieci, które miały ten dar. Wierzył, że jeśli od urodzenia nauczy się ich dobra - nie będą czynić zła. Poniekąd udało mu się.

Jednak, kiedy Zakon dowiedział się o jego poczynaniach, wydał rozkaz wybicia wszystkich Zaklinaczy których stworzył, a niego samego skazał na spalenie na stosie. Jednakże zabicie ich było trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Potrafili świetnie się ukryć. Maskowali nawet swój zapach. Jednak po paru tygodniach uciekania od śmierci, Zaklinacz wyszedł z cienia i przyjął swoją karę z godnością i pokorą. Dlaczego to zrobił? Bo Zakon zaczął mordować niewinnych ludzi.

Kiedy Elhazmowi zaczęły płonąć nogi, zapowiedział, że Zakon upadnie wraz z odrodzeniem się jego "rasy" Zaklinaczy. Wybraniec miał pojawiać się co tysiąc lat, oczywiście, jeśli jego poprzednik był martwy. Jego słowa sprawdzały się i po dziś dzień ludzie wierzą, że ten Wybraniec uwolni miasto od ciemności.

A co się stało z tymi dobrymi Zaklinaczami po śmierci Elhazma? Tego nikt nie wiedział i chyba nigdy nikt się nie dowie. Na szczęście, Jim znał Wybrańca osobiście. Była nim jego przyjaciółka, Wynn.

Tak jak inni swoi "bracia", pracowała w siedzibie Zakonu. Nie traktowali jej jak wroga - nie wiedzieli o jej przeznaczeniu. Dotychczas było bardzo mało Zaklinaczy kobiet, dlatego głównie sprzątały, gotowały i przygotowywały broń dla mężczyzn. Nikt nie wiedział, że Jim jest jej przyjacielem. Gdyby to wyszło na jaw, już dawno by nie żyła.

- Tak właściwie, to jak mamy zamiar ominąć barierę miasta? - spytał po dłuższej chwili ciszy - przecież Zaklinacze pilnują całego obszaru...

- Wcisnę im kit, że nie jesteś stąd i chcę cię odeskortować do domu. -odpowiedziała bez wahania - Nie będą mnie podejrzewać o zdradę, przecież jestem jeszcze dzieckiem.

Chciał coś odpowiedzieć, ale powstrzymała go ruchem ręki, ponieważ dochodzili już do granicy. Za barczystym mężczyzną w beżowym płaszczu lśniła bariera. Kiedy ich zobaczył, zsunął kaptur z głowy. Wyglądał na około dwadzieścia pięć lat, nie wyglądał groźnie, ale patrzył się podejrzanie na Jima. Nie podobało mu się to.

- Kto to jest? - spytał mężczyzna, lustrując Jima wzrokiem

- Znalazłam go w lesie. Nie jest stąd, nie za bardzo umiałam się z nim porozumieć... - trzeba przyznać, że wyglądała przekonująco - Ale dowiedziałam się gdzie mieszka. Chcę go zaprowadzić na główną drogę, stamtąd powinien już sam trafić.

Mężczyzna zmrużył oczy. Podrapał się po brodzie i zwrócił ku Wynn:

- Trzeba było go zabić.

Jim wytrzeszczył oczy. I gdzie ten jej genialny plan?! Zaraz wyjdzie na to, że z poszukiwań brata będą nici, bo on umrze, a ona poniesie karę, tak samo jak Elhazm przed wiekami. Albo gorzej, nie pozwolą jej umrzeć, tylko...

- Jestem tylko dzieckiem, a nam - kobietą - nie wypada zabijać. Przecież było to ustalane.

Ciemnowłosy Zaklinacz zamyślił się. Jeśli to była prawda, było jeszcze jedno wyjście, którego się obawiał.

- Masz rację. - przytaknął i sięgnął wgłąb swojego płaszcza - Jednak ja jak najbardziej mógł to zrobić.

Wyciągnął miecz. Jim chciał się poruszyć, uciekać - ale nie mógł. Stał jak wrośnięty w ziemię i... czekał. Jednak jego umysł chciał coś zrobić. Ale to nie on panował nad swoim ciałem. Zaklinacz zamachnął się, a Wynn wyjęła jeden sztylet.

Kiedy coś opadał, chłopak tak po prostu złapał ostrze miecza w powietrzu. Mężczyzna wytrzeszczył oczy. A potem zabrała go ciemność.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania