Zagłada

To był piękny dzień w tym smutnym kraju... Polsce, ojczyźnie, domu...

Domu który nie oferował swoim domownikom niczego poza wegetacją, domu który kaleczył swoje dzieci a te ruszały w świat, nie pewne jutra.

"Ah wiosna, ah wiosna" - pragnie się zanucić, czując zapach kwiatów i rozkoszne promienie słońca raz po raz przerywane chłodnym jeszcze wiatrem.

Trwają świąteczne przygotowania, kobiety krzątają się czyszcząc, gotując, sprzątając, strojąc... mężowie cieszą się z możliwości spędzenia paru dni w domu, razem z dziećmi, tak rodzinnie.

Zapach ciasta roznosi się po mieszkaniu, dzwony biją na kolejną mszę. babcia zerka na dziadka przerywając rozwiazywanie krzyżówki - ten, dziwnie wpatrzony w kolorowy ekran telewizji mruczy coś dziwnego pod białym już wąsem.

 

- Co oglądasz? - Pyta się go staruszka, nakładając na cienki nos posrebrzane okulary.

Mąż odwraca się ze łzami w nabiegłych krwią oczach, kręcąc tylko głową jakby w niedowierzeniu, jakby coś tragicznego właśnie miało miejsce a informacja o tym z wolna trafiała do jego mózgu.

Kobiecie przypomniał się Smoleńsk, i nie, nie chodzi o tego gniota a zdarzenie sprzed siedmiu laty. Pomimo rozwijającego się alzheimera nadal pamiętała - być może z powodu co miesięcznych obchodów tego wydarzenia.

Nie wiedziała tylko po co nadal się o tym mówi, przecież to już było.... Choć nie byłą już tego taka pewna wpatrując się w przerażoną twarz męża który właśnie zaczął niepokojąco sapać.

 

- Krzychu co ci się stało, w telewizji coś mówią? Pogłoś, pogłoś, bo ja też chcę wiedzieć!

Krzych drżącymi dłońmi zdołał wcisnąć odpowiedni guzik na wiekowym już pilocie. Obraz na plazmie zapląsał, a z odbiornika wydobyły się dziwne dźwięki przypominające krzyki ludzi. Spocony prezenter mówił coś do mikrofonu.

 

- Jesteśmy tu w Krakowie, blisko centrum wydarzeń, nie możemy uwierzyć w to coś się dzieje, mamy prawdopodobnie do czynienia z masowym atakiem paniki spowodowanym prawdopodobnie hipnozą...

Wciąż docierają do nas nowe informacje świadkowie twierdzą że pomnik sławnego Smoka Wawelskiego ożył oraz ziejąc ogniem odleciał, szerząc popłoch i terror.

Wokół nas jest pełno wozów policyjnych, jak samo państwo słyszycie wszędzie słychać sygnały karetki. Według wstępnych szacunków iluzji uległo około 300 osób, z czego 13 mocno poturbowanych trafiło do szpitala.

Jak podają władze sytuacja jest stabilna lecz spora część poszkodowanych wymaga natychmiastowej opieki psychologicznej... Wciąż nie wiemy co mogło być przyczyną ataku paniki. Eksperci podejrzewają że doszło do użycia broni chemicznej co w połączeniu z co kilku dziesięciominutowym wyziewem ognia z pomnika smoka dało efekt jego "ożywienia". Jak wiemy takie rzeczy są przecież nie możliwe, co innego twierdza jednak przerażeni..

 

- Krzychu wyłącz to gówno. Głowa mnie boli. Herbatę zaparz a nie głupot słuchasz, TVN pewnie. Tabletki zażyłeś? Te od doktora niebieskie co w szufladzie masz.

 

Krzychowi zadrgały powieki a z mięsistych warg spadła na dywan soczysta kropla gęstej śliny. Chciał ostrzec swoją żonę przed tym co widział właśnie przez otwarte okno.

Mieszkali na 8smym piętrze starego bloku w spokoju jak dotąd. Wnuki kochały ich a oni nie martwili się o przyszłość żyjąc skromnie z niedużej emerytury.

To wszystko w jednej chwili stało się nieważne gdy ogromnych rozmiarów morda smoka zaglądała przez okno, zionąc siarkowodorowym oddechem. W pokrytym łuską łbie płonęły dwa żółte ognie jaszczurzych ślepi.

Łopotał wielkimi skrzydłami, unosząc się w powietrzu, jego ogon strącał starannie poukładane doniczki jego sąsiadki Krysi.

A Krzychu płonął.

Tak jak i reszta jego mieszkania wraz z żoną.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Szudracz 02.05.2018
    Moje zdanie już znasz, co do tego tekstu. :)
    Piszesz dalsze części ostatniego opowiadania?
  • Action Man 02.05.2018
    Staram się wspomnienia z Grecji, raz napiszę więcej, raz mniej. To o rudej genetyczce, to taki brudnopis trochę, by nie zardzewieć. A Ty, jakieś dłuższe formy po "Mrocznym"?
  • Szudracz 02.05.2018
    Action A to rewelacyjna info. że ruszyłeś z Grecją. :)
    Zatrzymałam się chwilowo z dłuższą formą. Na razie nic nie planuję.
  • Kim 02.05.2018
    Witam.
    Mam parę drobnych zastrzeżeń. Pierwsze to interpunkcja. Naprawdę nie chcę wypunktowywać, bo trochę tego jest. Polecam ortografa albo inne darmowe narzędzie do drobnej korekty przeciekowej.
    Dalej.
    Zastosowanie wielokropka nie przemawia do mnie
    "To był piękny dzień w tym smutnym kraju... Polsce, ojczyźnie, domu..." - tu, w pierwszym wypadku.
    W ogóle dziwnie ten wielokropek stosujesz, ale róbta co chceta. Nie ma tu żelaznych zasad.
    Dalej. Technikalia.
    " (...) dzwony biją na kolejną mszę. babcia zerka na dziadka (...)" - tu brak wielkiej litery po kropce.
    "- Co oglądasz? - Pyta się go staruszka, nakładając (...) " - 'pyta' winno być z małej litery, bo to odniesienie bezpośrednio do dialogu. Co się tyczy zapisu dialogowego, polecam:
    http://www.opowi.pl/art/jak-pisac-dialogi/
    "Choć nie byłą już tego taka (...)" - tutaj 'a' bez ogonka powinno być. 'Była'.
    W tekście jest dodatkowo parę powtórzeń, na przykład to:
    "- Jesteśmy tu w Krakowie, blisko centrum wydarzeń, nie możemy uwierzyć w to coś się dzieje, mamy prawdopodobnie do czynienia z masowym atakiem paniki spowodowanym prawdopodobnie hipnozą..." - prawdopodobnie/prawdopodobnie.
    Co do treści, trudno mi się odnieść, bo, przepraszam, sposób przekazu kole mnie w oczy. Pomysł zdaje się być ciekawy, myślę że mogłoby mi podejść, ale musi waść pierw zabrać to cudo na warsztat i odpicować, by się dało przeczytać od a do z bez zgrzytów.
    A, no końcówka całkiem zacna była. Podobał mi się smoczy oddech.
    Pozdrawiam. :)
  • Action Man 02.05.2018
    Dziękuję za korektę. Cóż, zawsze można lepiej.
    Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania