Zagubienie w miłości - rozdział szestnasty

Rozdział 18+

 

KURT

 

Całowałem jej usta i czekałem kiedy dostanę dostęp do jej wnętrza. Nie musiałem długo czekać, bo przyjęła mnie tak jak kiedyś, kiedy byliśmy razem. Ja pierdzielę, ale mi tego brakowało. Jak mi jej brakowało. Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem błądzić dłońmi po jej gorącym ciele. Włożyłem ręce pod jej bluzkę, a Esme wydała z siebie cichy jęk. Dzięki jej jękowi, pozwoliłem sobie na więcej. Podciągnąłem jej sweterek do góry, a ona pozwoliła mi go z siebie zdjąć. Rzuciłem go w kąt i odpiąłem biustonosz. Nachyliłem się i zacząłem smakować jej ciało. Ten smak nie zmienił się nic, a nic. Jej piersi pod pieszczotą moich ust, stawały się twardsze, a brodawki większe. Byłem tak podniecony, że każda najmniejsza chwila bez zagłębienia się w jej gorącej i z pewnością mokrej szczelinie, doprowadziło by mnie do stanu obłąkania. Podniosłem ją, a ona oplotła mnie nogami w pasie i całowała mnie zachłannie. Rzuciłem Esme na łóżko i ściągnąłem z niej spodnie i majteczki. Złapała mnie za włosy i przygryzła mi dolną wargę.

 

- Pragnę cię, Kurt - wyszeptała mi do ucha, które po chwili pieściła.

 

Wiedziała jak to na mnie działało. Rozebrałem się szybko i zanurzyłem się w jej kobiecości, ustami.

Trzymała mnie za włosy i jęczała rzucając się na łóżku z rozkoszy. Kiedy była już dość podniecona, wszedłem w nią do końca. Jej stękania doprowadzały mnie do większego podniecenia, więc nabijałem się na nią ostro. Czułem, że była bliska eksplozji, zresztą ja również. Wyczekałem jej wybuchu i zaraz za nią, wypełniłem ją swoim nektarem. Położyłem się obok niej i powiedziałem.

 

- Posłuchaj mnie skarbie. Nigdy ciebie nie zdradziłem.

 

- A co ta suka robiła u ciebie w domu? - patrzyła mi prosto w oczy.

 

- Od dzisiaj tam mieszka - wyprzedziłem jej kolejne pytanie - Ja tam nie mieszkam. Kupiłem mieszkanie.

 

- To skąd wiedziałeś, że byłam u ciebie?

 

Opowiedziałem jej całą historię o życiu Miriam. O tym z jakim człowiekiem się związała i jak ją wiele razy bił.

 

- Ze względu na to, że ja tam nie mieszkam, pozwoliłem jej zostać, bo przecież nie jestem bez uczuć.

 

- Chociaż jej nie znoszę, to współczuję ten dziewczynie - wtuliła się we mnie.

 

- Bardzo cię kocham, Esme. Jesteś tylko moja - wyszukałem jej ust i pocałowałem. Od razu odwzajemniła pocałunek.

 

- Zawsze cię kochałam i kochać będę - usiadła na mnie i zaczęła całować moje ciało.

 

Mój przyjaciel momentalnie stanął baczność. Esme od razu to wyczuła i zjechała ustami między moje uda. Kiedy go pochłaniała ustami, moje jęki przybrały na sile. Jej wargi i język sprawiały mi zawsze wielką i cudowną rozkosz. Nie sądziłem, że będzie mi dane jeszcze to ponownie poczuć. Rozpłynąłem się. Czułem się jakbym płynął na białym obłoku, po błękitnym niebie.

 

- Królowo, ja przy tobie tracę kontrolę - nie mogłem dłużej wytrzymać i przerzuciłem ją na brzuch.

 

Złapałem za jej biodra tak, by wypielą w moją stronę pupę. Pamiętam, że pozycja od tyłu była jej ulubioną. Jedną ręką trzymałem ją za biodro, a drugą, penetrowałem jej wnętrze. Dyszała i stękała. Sama napędzała tempo własnej przyjemności. Esme wzięła w rękę mojego twardego penisa i ściągała z niego skórę. Trwało to kilka minut, aż wbiłem się w nią ostro, na co krzyknęła głośno.

 

- O tak kochany, pieprz mnie ostro - powiedziała dysząc.

 

Zrobiłem tak jak chciała. Pieprzyłem ją ostro bez żadnych zahamowań. Wpychałem w jej gorącą i mokrą szparkę swojego penisa. Stękała, nabijając się sama na mnie. Jej tempo było szybkie, jej pochwa zaciskała się na moim penisie, co powodowało większe doznanie. Wyłem jak wilk do księżyca z naszego wspólnego wybuchu orgazmu. To było wyjątkowe i nie zapomniane doznanie. Wycieńczeni padliśmy.

 

- Jesteś genialny - wyszeptała mi do ucha - Dziękuję.

 

Przytuliłem ją do siebie, a Esme po chwili zasnęła. Ja po chwili zrobiłem to samo.

 

ESME

 

Obudziły mnie głosy z mojej własnej kuchni. Założyłam na siebie szlafrok, pod którym nie miałam nic na sobie. Wyszłam po cichu ze swojej sypialni i zauważyłam dwóch mężczyzn, którzy rozmawiali ze sobą jak dwójka dobrych kumpli. Nie sądziłam, że Patrick z Kurtem dojdą do porozumienia. Stałam tak przez chwilę i przysłuchiwałam się ich rozmowie. Ogólnie podsłuchiwałam.

 

Dowiedziałam się, że Patrickowi podoba się jedna dziewczyna, która jest jego sąsiadką, ale ona uważała go za podrywacza i babiarza. Ten się chciał z nią umówić, a ta go ciągle zbywała i teraz Patrick radził się Kurta co ma zrobić, by zmieniła o nim zdanie. Odpowiedź była zaskakująca. Mój facet powiedział mu, że ma walczyć o nią i się nie poddawać. Kupować jej kwiaty, słodycze i pluszaki, codziennie sprawiać jej niespodzianki, aż nadejdzie taki dzień, że zacznie patrzeć na niego pod innym kontem. Widać było, że Patrickowi trochę się to nie podobało, bo stwierdził, że tak się zachowują małolaty i faceci, którzy chcą laskę zdobyć na jedno. Nie mogłam dalej przysłuchiwać się tym rozmową i wkroczyłam do kuchni.

 

- Moim zdaniem, mój drogi przyjacielu, olej ją. Jeśli zauważy, że zrobiłeś się dla niej obojętny i nie zwracasz na nią uwagi to zobaczysz, że zacznie patrzeć na ciebie inaczej i sama zaproponuje ci spotkanie - nalałam sobie kawy i pocałowałam Kurta w usta, a Patricka w policzek, który siedział z rozdziawioną buzią.

 

- A skąd ty to możesz wiedzieć? - zapytał przyjaciel.

 

- Masz tego dowód - usiadłam Kurtowi na kolanach.

 

- Czyli od początku zastawiłaś na mnie pułapkę?

 

- Powiedzmy, że tak - uśmiechnęłam się do mojego mężczyzny.

 

- Dobra zakochańce, ja idę się pakować, bo za trzy godziny mam samolot - odstawił kubek po kawie do zlewu i zniknął za drzwiami swojego pokoju.

 

- Patrick to fajny facet - powiedział Kurt wsuwając dłoń pod mój szlafrok.

 

- Trzeba było sobie dać w twarz, by dojść do takich wniosków? - zrobił zdziwioną minę, kiedy okazało się, że nie miałam nic na sobie.

 

- Ty jesteś goła?

 

- Inaczej być nie mogło - pocałował mnie, a ja się wyrwałam i chciałam uciec do łazienki, by wziąć prysznic, ale mój kochany wbiegł za mną, zamykając drzwi - Kochanie, zaraz Patricka będę musiała odwieść na lotnisko.

 

- Dlatego zrobimy to szybko - zdjął ze mnie szlafrok, odkręcił prysznic i wprowadził mnie do niego, rozbierając się szybko.

 

Stał przede mną cały goły i taki piękny. Jego ciało było bardziej umięśnione niż pięć lat temu. Po prostu był pięknym mężczyzną, który okazywał mi właśnie swoje uczucia, całując mnie i pieszcząc dłońmi moje ciało. Ja nie byłam obojętna na jego czułości.

Pieściliśmy się nawzajem, aż Kurt nie wytrzymał i podniósł mnie do góry, a ja oplotłam go nogami. Wbił się we mnie, opierając o ścianę. Kochaliśmy się szybko i bardzo zachłannie. Orgazm osiągnęliśmy szybko. Po naszym prysznicowym seksie, umyliśmy się i wyszliśmy odświeżeni.

 

- Wy napaleńcy - uśmiechnął się Patrick - Ile można na was czekać?

 

- Daj mi chwilę i zaraz pojedziemy na lotnisko - powiedziałam.

 

- Kochana, zamówiłem sobie taksówkę. Dam sobie radę - podszedł do Kurta i pożegnał się z nim - Moja piękna - Kurt zaczął kaszleć, co wywołało u mnie i Patricka śmiech - Dziękuje ci za wszystko - Przytulił mnie i ucałował w policzki.

 

Patrick wyszedł i obiecał mi, że jak będzie w domu to zadzwoni, a do Kurtowi da znać jak poszło mu z Eleonor.

 

- Wiesz jak ja bardzo ciebie kocham Esme? - powiedział, kiedy Patrick wyszedł.

 

- Nie wiem, przekonam się z czasem czy to co mówisz jest prawdą.

 

- Nadal mi nie wierzysz?

 

- Wiem jedno, że ciebie kocham całym sercem - dopadłam do niego i zaczęłam całować.

 

Oczywiście nie mogło się nie skończyć na seksie. Zawsze tak było, że każda drobna pieszczota nasza tak się kończyła. Życie wróciło na swój stary i prawidłowy tor. Czy miłość nie jest piękna?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Magda 04.05.2016
    ;) ale... czy to potrwa długo ;)?? Rozdział świetny ;)
  • Miła 05.05.2016
    Czekam na kolejny (5)
  • Monika 18.05.2016
    Będzie jeszcze coś nowego ? ;)
  • kesi 20.05.2016
    Będzie, będzie. Jutro się biorę za pisanie.
  • osamotniona 24.05.2016
    Świetnie się czyta, nie mogłam sie oderwać. Daje 5 ;)
  • kesi 24.05.2016
    Bardzo mnie to cieszy. Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania