Zagubienie w miłości - rozdział czwarty

Rok później

 

Praca w firmie Donovan&Donovan okazała się strzałem w dziesiątkę. Mój szef Brandon Donovan był ze mnie bardzo zadowolony i dał mi awans na swoją asystentkę, który z wielką chęcią przyjęłam. Dawałam z siebie wszystko, by Brandon był ze mnie zadowolony. Mój szef zazwyczaj się śmiał, że gdyby był z trzydzieści lat młodszy, to właśnie szukał by takiej żony, która we wszystkim mu pomaga.

 

Brandon był mężczyzną około pięćdziesiątki, o bujnych szpakowatych włosach i piwnych oczach. Jak na swój wiek był zadbanym i w miarę przystojnym mężczyzną, a za to jego żona była niska, o kształtach rubensowskich i rudych, krótkich włosach, które bardziej ją pogrubiały. Jednak Lidia była bardzo ciepłą i sympatyczną kobietą, która kochała całym sercem swojego męża jak i swoich dwóch synów. Jednego znałam osobiście, gdyż wpadał co jakiś czas do ojca po pieniądze na swoje długi hazardowe. Wiele razy Brandon kłócił się z Oskarem o jego uzależnienie. Nawet raz jego syn dał się namówić na leczenie, ale po tygodniu uciekł z ośrodka i pogłębił bardziej się w hazard. Oscar jak na trzydziestolatka był bardzo elegancki, pachnący, przystojny i ni jedna dziewczyna pracująca w firmie została zaliczona przez niego. Potem w grupkach stały i z uśmiechami anielskimi, opowiadały sobie przy kawie na przerwie pikantne momenty z jednorazowego numerku z synem szefa. Gdyby tak tatuś się dowiedział o tym wszystkim, to Oskar nie miałby prawa wstępu do firmy.

 

Jeśli chodziło o młodszego syna państwa Donovan, to przez rok czasu nie miałam przyjemności poznać go. Z tego co mówiła Lidia i jej mąż jeździł z jednego miejsca na drugie i kupował domy, które remontował, a później sprzedawał zyskiem. Matka ubolewała nad życiem swojego starszego syna i nie raz wypłakiwała mi się, że nie daje rady już. Jednak wierzyła wiernie w to, że Oskar w końcu opamięta się i rzuci ten nałóg i pomoże ojcu w prowadzeniu interesów.

 

Co do mnie, to moje życie jedynie opierało się na pracy i to ciężkiej pracy. Nie kiedy sama spotykałam się z klientami pana Donovana i jeszcze nigdy nie popełniłam błędu. Zawsze każdy kontrakt był podpisany po przedstawieniu mojej oferty. Dlatego w tak krótkim czasie zyskałam ogromne zaufanie i sympatię państwa Donovan. Dwa razy w miesiącu zapraszają mnie na niedzielny obiad, na którym oczywiście też bywał Oskar. Nie powiem, że nie proponował mi spotkań i seksu, ale ja zawsze obracałam to w żart. Dobrze wiedział, że uwielbiałam go, ale jedynie jako przyjaciela. Sama próbowałam mu tłumaczyć, by nie wpadał ponownie w ten cholerny hazard, ale jak on to zawsze mówił, że to silniejsze od niego i nie mógłby bez tego żyć. Tak to bywało z ludźmi uzależnionymi, ale ja jednak bałam się, by nie wmieszał się w długi u jakiś bandziorów, którzy będą później jemu i rodzinie grozić. Jednak on mnie uspokoił i przyrzekł, że nigdy by tego nie zrobił. Wierzyłam mu.

 

Co do Kurta, to na szczęście nie spotkałam go, ani nawet nie bywałam w okolicach jego mieszkania. Nawet nie wiedziałam czy tam jeszcze mieszkał. Ból i uczucie nadal we mnie pozostało, ale próbowałam o tym nie pamiętać i nie wracać do przeszłość. Może dlatego tak rzuciłam się w wir pracy, która sprawiała mi wiele radości i przede wszystkim dawała satysfakcję.

 

******

 

Zbliżały się urodziny mojej przyjaciółki Brit i ta postanowiła sobie, że musiałam za wszelką cenę przyjechać do domu na jej imprezę, którą miała organizować w jakimś sławnym klubie. Nie chciało mi się za bardzo jechać, gdyż miałam naprawdę wiele pracy, ale Brandon sam zaczął mnie wyrzucać na przymusowy urlop trzy dniowy. Uspokoił mnie, że nie zostanie sam w firmie, bo miał przyjechać jego młodszy syn i zająć się niektórymi sprawami. Byłam spokojna i mogłam szykować się na krótki powrót do rodzinnego domu. W pracy zajęłam się wszystkim, by było zakończone i nie zostało nic przegapione. Byłam sama z siebie dumna i szczerze mówiąc cieszyłam się ogromnie na spotkanie z Britney i JJ. Cały rok ich nie widziałam, ale dwa razy w tygodniu rozmawiałyśmy w trójkę na skype do późnych godzin sobotnio niedzielnych.

 

JJ była szczęśliwie zakochana w mulacie o imieniu Stuart, który był zawodowym koszykarzem. Opowiadała mi jak się poznali i jaki przeszedł przez nich prąd. Siedziały z Brit na trybunach i dopingowały swoją ukochaną drużynę, aż nie fartownie piłka odbiła się i o JJ, którą chciał szybko złapać Stu i wtedy wpadł na nią, gdyż siedziały przy samym boisku. Wtedy ten prąd ich połączył i byli już ze sobą osiem miesięcy i kochają się coraz mocniej. Tak bardzo cieszyła się z ich szczęścia. A za to Brit nic się nie zmieniła, nadal miała przelotne romanse z piosenkarzami, których odkrywał jej ojciec. I tak to im się życie wiodło w Wielkiej Brytanii.

 

****

 

W czwartkowy wieczór wróciłam do własnego trzy pokojowego mieszkania, które kupiłam za pieniądze od rodziców. Mieszkanie jak na trzy pokoje, nie było jakieś wielkie, ale mnie urzekła kuchnia, która miała w sobie czar, czar który radował w czasie gotowania, nawet tych najprostszych potraw. Z tego względu kupiłam mieszkanie na Manhattanie na dwudziestym piętrze z pięknym widokiem na rzekę Hudson. Wieczorem ten obraz chwytał mnie za serce.

 

Na kolację zrobiłam sobie na szybko zapiekankę z makaronem, brokułami i serem żółtym. Kiedy moja kolacją była w piekarniku zaczęłam się pakować. Spakowałam kilka potrzebnych ciuchów, no i oczywiście kreację na imprezę urodzinową mojej psiapsióły. Gdy już byłam spakowana zasiadłam do kolacji i zaczęłam oglądać jakiś głupi horror o zombie. Kiedy zjadłam wskoczyłam do wanny, ogoliłam nogi i inne części ciała i rzuciłam się zmęczona do łóżka. Rano czekała mnie podróż do domu. Nikt nie wiedział, że przylecę w piątek, nawet moi rodzice. Każdy sądził, że będę w sobotę. Byłam ciekawa czy coś się zmieniło w moim rodzinnym mieście i u innych moich znajomych. Ciekawość mnie zżerała, bo przecież od roku nie widziałam się z nikim. Mała odskocznia od życia firmowego miała mi dobrze zrobić.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • NataliaO 30.03.2016
    Przeczytałam wszystko bardzo ładne, proste i przyjemne dzieło; 4:)
  • kesi 30.03.2016
    Bardzo dziękuję
  • Magda 02.04.2016
    Przyjemnie ;) pisz kolejny ;) wciągająca historia
  • Magda 14.04.2016
    Mam nadzieje ze będzie kontynuacja. Spodziewam się ze pewnie spotka Kurta ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania